IR X RON

631 16 3
                                    

(Więęęęc.. To się dzieje podczas zaborów, IR jest już powalony no i ma poprostu obsesję, a RONiś leży chory.)

Wysoki mężczyzna zmierzał w stronę komnaty gdzie wypoczywał jego największy skarb. Zapukał we wrota, a w zamian dostał ciche: -"wejść..."

Gdy otworzył drzwi, jego oczom ukazało się wielkie łoże, na którym pod grubą warstwą koców, leżał jego ukochany.
-Witaj skarbie... - Nie otrzymał odpowiedzi. Podszedł powoli zamykając drzwi i usiadł przy młodszym.
-Powiedziałem, witaj kochanie... - Powiedział już lekko zdenerwowany jednak nadal odpowiadała mu cisza.
-Co się stało... Jesteś taki cichy... - Wyciągnął dłoń w jego kierunku i pogłaskał policzek, który okazał się cieplejszy niż wcześniej.
-Skarbie... Gorączka ci wzrosła... - Miał zamiar wstać i przywołać dworskiego lekarza, jednak poczuł jak, dotychczas cicha osóbka, łapie go delikatnie za rękaw.
-Ni-nie... idź... Z-zostań... Pro...szę... - Każde słowo było dla niego wysiłkiem.
-RON... Potrzebujesz ziół... Będzie Ci lepiej, zobaczysz
-Imperium... Czemu... Nie możesz zrozumieć... Że... Ja... Umieram... - Jego słowa wywołały ścisk w klatce piersiowej cara.
-Nie umrzesz.. To.. To tylko gorączka...
-Oboje wiemy... Jak jest...
-Milcz! - Krzyknął, strasząc tym samym Polaka.
-Prawda... aż tak... cię drażni... ?
-Powiedziałem MILCZ! - Zamachnął się z zamiarem spoliczkowania go, jednak patrząc na jego przestraszone oczy, zrezygnował. Wtedy królowi zachciało się strasznie kaszleć.
-P-podaj... M-mi.. Na-naczynie... - Car zrobił to o co poprosił. Rzeczpospolita kaszląc, czuł jak z ust wylewa się krew. Car delikatnie głaskał jego włosy.
-Będzie dobrze... Mój kochany...
-Nie będzie - Powiedział, kaszel nie ustawał. Był bolesny, kosztował od RONa dużo energii.
-Nie kłóć się ze mną... - Przeczesał dłonią po jego włosach.
-Zapamiętaj... Nie oddam cię nikomu, nawet Bogu... - Powiedział poważnym i zimnym tonem.
-Jesteście... Zagubieni... Nie myślisz trzeźwo... - Car spojrzał na niego gniewie.
-Milcz.. - RON podniósł się powoli na łokciach.
-Wiesz, że już nic nie zrobisz.. Ta bezsilność cię drażni.. Przyznaj to...
-MILCZ! ZAMKNIJ SIĘ!
-Dlaczego nie chcesz tego zrozumieć!? Ty jesteś po prostu nienormalny!! - Wykrzyczał, za co został ukarany policzkiem. Położył się tak by na niego nie patrzeć i zamknął oczy.
-Wybacz... Ale przestań do mnie pyskować... Wiesz, że to mnie denerwuje.. - Milczał, nie odpowiadał mu. Denerwowało to cara. Chwycił go i boleśnie sprowadził jego twarz tak by patrzył na niego.
-Przestań podnosić mi ciśnienie! Chce być miły ale ty mnie wnerwiasz! - RON już się nie ruszał. Patrzył na niego zmartwiony. Mimo, że nie przestał go kochać, car stał się obcy dla niego.
-Odpoczywaj... - Pogłaskał jego policzek. Wstał i poprawił koce.
-Wrócę wieczorem... - Odszedł zostawiając go samego. Ta cisza była dla Litwina okrutna. Nie chciał być sam. Potrzebował Rosjanina. Lecz nie takiego jakim teraz jest. Zabawnego, czułego, troskliwego i... Co najważniejsze... Kochającego.. A nie jakiegoś wariata z obsesją.
-Co się z tobą stało Imperium... - Ale jedyne co, to odpowiadała mu cisza.
-Mój kochany...

Wieczorem stan RONa był lepszy. Skutkowało to odwiedzinami cara. Widząc swojego aniołka, jak czyta książkę, uśmiechnął się delikatnie i usiadł obok niego.
-Jak się czujesz skarbie?
-Lepiej... - Tym razem nie musiał długo czekać na odpowiedź.
-Ciesze się bardzo.. - Pogłaskał go po policzku.
-I-Imperium...?
-Tak skarbie?
-... Mógłbyś... Mnie.. Przytulić...? - Car Uśmiechnął się ciepło i zbliżył się do niego.
-Oczywiście - Objął go delikatnie i przytulił twarz do swego torsu. Siedzieli tak długo w ciepłym uścisku, cisza była kojąca. Rosjanin pocałował delikatnie czubek głowy króla. Gdy ten na niego spojrzał, musnął usta jego. Na twarzy królewskiej zawitał delikatny rumieniec. Car widząc to znów dotknął jego usta swoimi. Patrząc na jego bladą cerę pokrytą malinowym rumieńcem, pogłaskał policzek i rozpoczął namiętny pocałunek. RON wiedząc, że nie ma sensu się sprzeciwiać oddał pocałunek. Imperium zadowolony, nadał pocałunkowi charakter brutalny, wręcz wbił się w jego usta. Młodszy jedynie mruknął na jego czyn lekko go odpychając. Starszy jednak nie odpuszczał, a RON tracił powietrze. Zacisnął dłonie na jego szacie i odkleił się od niego. Ciężko dysząc i łapiąc powietrze, powiedział:
-J-już.. Wy-sta-rczy... - Imperium podniósł jego królewską głowę i delikatnie ucałował jego wargi.
-Я тебя люблю... - RON jedynie przytaknął kiwnięciem głowy i położył się, przykrywając kocami.
-Odpocznij...
-Mhm.. - Car wyszedł, a Litwin zamykając oczy, zasnął...

_._._._._._._._._._._._._._._._

Wspaniałe...






























































































































































































































































































































































































LECIMY Z CN I RP KTÓREGO KOCHAM I UWIELBIAM KRZYWDZIĆ :>

¶°One shoty°¶/CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz