Stan Polaka z dnia na dzień się pogarszał... Powodowało to agresję cara, przez co Polak bał się co kolwiek powiedzieć. Lekarz mówił, że będzie bezpieczniej gdy nie będą się całować, co jeszcze bardziej rozwścieczyło Rosjanina. Nikt nie śmiał się do niego odezwać ani sprzeciwić. Ludzie zaczęli chodzić jak w zegarku byle by tylko nie podpaść carowi, który najpewniej po prostu skazał by ich na śmierć.
IR znów zapukał do drzwi lecz tym razem nikt mu nie odpowiedział. Wszedł więc i zastał swego skarba na łożu pod górą kocy. Nadchodziła zima przez co polakowi będzie jeszcze zimniej. Rusek Podszedł i usiadł na skraju łóżka. Wyciągnął dłoń w kierunku ukochanego i Pogłaskał jego policzek co spowodowało wzdryg u młodszego.
-Kochanie... Jak się dziś czujesz? - Zapytał dość łagodnie, jednak po mimo tego, nie dostał odpowiedzi co go zdenerwowało.
-Raczysz mi odpowiedzieć? - Wręcz warknął ze złości, na co RON Skulił się ze strachu.
-Radzę ci mnie nie denerwować i odpowiedzieć... Jestem twoim carem i żądam konwersacji z tobą!! - Tego już było za wiele dla chorego upadłego króla. Z bezsilności zaczął cicho płakać, a car jedynie Pogłaskał jego włosy.
-Co się stało kochany?
-... - Nie potrafił się uspokoić. Płacząc, zaczął kaszleć brudząc krwią pościel i wszystko do dokoła siebie wraz ze swoją koszulą. IR szybko podał mu naczynie i pomógł usiąść oraz się przechylić.
-W porządku..? - Spytał zmartwiony, a RON jedynie pokręcił głową. Umierał... A szaleniec, za którego wyszedł nie chciał tego do siebie dopuścić. Krew lała się z jego ust ciurkiem, a gorączka sprawiała, że tracił zdrowe myślenie. Poczuł ścisk w płucach, przez co od razu się położył.
-RON... Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać? - Spytał car już łagodniej.
-..j-ja... B-bo J-ja si-się ci-cieb-bie.... B-boję.... - Wydukał i skulił się, bojąc się uderzenia. Jednak zamiast tego poczuł delikatne głaskanie po policzku.
-Oj kochanie... Głuptasku ty mój - Pocałował go delikatnie w rozgrzane czoło i Przyłożył do niego swoją chłodną dłoń. RON zamknął oczy, zimne ręce sprawiały mu przyjemność.Nagle niczego nie spodziewając się król poczuł usta na swoich. Otworzył oczy w zaskoczeniu. Rusek pogłębił i wbił się mocniej. Pocałunek trwał jakieś dwie minuty, przez co Polak zaczął dyszeć.
-a-ale lekarz....
-Nie obchodzi mnie co mówił lekarz, pragnę poczuć twoje usta - Powiedział, sam był trochę zdyszany. Znów rozpoczął głęboki pocałunek i nie chciał odpuszczać. RON, by go zadowolić, pozwolił mu na co zechciał. Rosjanin skończył całować Polaka i polizał go po szyi, później robiąc malinkę.
-I-Imperium...
-tak? - Zapytał, robiąc drugi ślad na szyi Polaka.
-Już dość...
-Dlaczego - Podobała mu się ta niepewność w oczach ukochanego. Znów go pocałował ale krócej.
-Nie mam już siły... Chciałbym odpocząć... - Imperium słyszał w jego głosie zmęczenie i trudność jaką wkładał w każde słowo. Od pościł mu i delikatnie pocałował czoło swojego skarba.
-Odpocznij... - Wstał ostrożnie i poprawił koce oraz poduszkę.
-Przyjdę gdy będzie pora na posiłek. Sam cię nakarmię bo z tego co słyszałem to wybrzydzasz lub nie chcesz jeść - Pogłaskał jego włoski i zjeżdżając na policzek, postał tak chwilę, a później odszedł zamykając drzwi.Biedny RON... Widać że jeszcze nie zaznał prawdziwego gniewu cara..
Chwilę po odejściu IR, do komnaty przytuptał czteroletni aniołek.
-tatusiu! - Przytulił się do rodziciela od razu.
-cześć Kochanie... - Pogłaskał małą główkę ostatkiem sił.
-Jak się czujesz tatusiu? - Spytał malec, a RON Uśmiechnął się słabo.
-Dobrze kochanie... - Skłamał... Nie chciał by jego kochany synek smucił się ze względu na jego samopoczucie.
-To świetnie, jak wyzdrowiejesz to się z nami pobawisz prawda? - Tata pocałował go w czułko.
-tak kochanie... - Nie wyzdrowieje... Śmierć wisi nad nim i tylko czeka na dobry moment... Już niedługo...***
Za każdym razem było gorzej.. RON czuł, że dzisiaj wyjdzie z niego ostatni oddech i po raz ostatni zobaczy swoje kochane dzieci dlatego gdy tylko rusek wszedł do komnaty, poprosił go, aby zawołał dzieci. Stanęli nad nim i patrzyli nieco smutno. RON już dawno nie miał jak ich pocieszyć, nie miał siły by mówić więc już się nie starał. IR przyjął to ciężko i starał się czasem choć trochę z nim porozmawiać jednak Polak nadal milczał.
-Co się dzieje? - Spytała dziewczynka siedzącą obok taty.
-Litwa cicho bądź... Tata chce wam coś powiedzieć.. - Upomniał ją car, a dziewczynka zamilkła.
-dzieci... - Starał się mówić co było niezmiernie trudne ze względu na jego chorobę, która po prostu go dziś zabije.
-Kocham was... - Włożył w małe rączki syna ogromny krzyżyk, który do niego należał, a córce sygnet jego ojca - Wielkiego Księstwa Litewskiego.
-zsrr... opiekuj się nimi... ir... Obiecaj że dopóki są dziećmi to nie spotka ich krzywda...
-Obiecuje... - Ucałował delikatnie jego dłoń. Polak przymknął oczy, a po chwili je zamknął i.....
.
.
... I już nigdy ich nie otworzył...
_._._._._._._._._._._._._._
Mam nadzieję że się podoba. Jeszcze wymyślę coś z innym shipem i po wyciskam ze swoich szarych komórek.
To by było na tyle. Do zobaczenia.
~Pierożek
CZYTASZ
¶°One shoty°¶/Countryhumans
RandomNom... Lemonki, shipy... No jak chcecie to na zamówienie też może być... Cokolwiek.. Nie muszą być same shipy, mogą być jakieś historyjki czy coś