Rozdział drugi - Nienawiść czy miłość?

707 27 5
                                    

Po lekcji Bartek miał oprowadzić mnie po szkole.
Już wiem, że nie przepadam za tym chłopakiem.

F:To co oprowadzisz mnie ?
B: Skoro muszę
B: chodźmy
B: (oprowadza Fausti po szkole )
F: a pokażesz jeszcze gdzie jest wyjście na podwórko ?
B: Boże dobra

Ta szkoła jest naprawdę duża nie wiem jak się tu odnajdę.

Gdy wyszliśmy na dwór przed szkołę szłam po trawie i się potknęłam o wystający pień, nie no super.

F:ała
B: nie no nie wierzę jaka niezdara z ciebie
F:daruj sobie i pomóż mi wstać
B: dobra dobra
F:ałaaa
B: aż tak boli?
F: strasznie boli mnie kostka
B: no to co ja mam zrobić z tobą (podnosi Fausti i niesie do pielęgniarki)

U pielęgniarki:

Pi: co się stało
F: przewróciłam się i strasznie boli mnie kostka
Pi: dobrze zadzwonię do twoich rodziców żeby cię odebrali
F: Okej
Pi.:chłopcze zaniesiesz ją przed szkołę chyba że sama dojdzie
B &F: dobrze do widzenia

F:jakoś dojdę więc masz spokój pa
B: nie jestem tak nieczuły jak myślisz (bierze Fausti na ręce i zanosi )
F:Dziękuję
B: Spoko pokrako

Pierwszy dzień w szkole a ja już sobie coś zrobiłam.
Ale nie spodziewałam się że, Bartek mi pomoże było to miłe zaskoczenie.

Perspektywa Bartka
Pani wybrała na oprowadzenie tej dziewczyny akurat
mnie, to się nazywa pech. Gdy wyszliśmy na podwórko to ta pokraka się wydupiła o pień. Nie no poprostu w nią nie wierzyłem.
Ale też nie jestem jakiś nieczuły więc podniosłem ją i zaniosłem do pielęgniarki.
W sumie nawet fajna jest..

Wraca Perspektywa Fausti

W domu nadal strasznie bolała mnie kostka.
Tata zdecydował że, zawiezie mnie do szpitala.
Okazało się że, nie jest to złamanie tylko skręcenie.
Przez tydzień będę krzywo chodzić ale przynajmniej nie muszę chodzić o kulach.

Zdałam sobie sprawę z tego że, nie zdążyłam nawet porozmawiać z dziewczynami z nowej klasy.
Może jutro uda mi się z nimi porozmawiać, fajnie by było jakby, opowiedziały mi coś o klasie.

Zeszłam na dół zjeść kolację i poszłam spać dosyć wcześnie, byłam bardzo zmęczona dzisiejszym dniem.

Rano jak zwykle wstałam wcześnie ubrałam tym razem czarny top i beżowe spodnie cargo.
Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż i zeszłam na dół.
Na dole zjadłam śniadanie i czekałam na Patryka.

F: Patryk! Chodź jest już 7:45
P: Ideee!!!

W szkole byliśmy znów równo z dzwonkiem.
Na lekcjach nic ciekawego się nie działo.
Bartek nie odzywał się do mnie a ja do niego.

Na przerwie
Zobaczyłam Hanię, która siedzi sama na ławce.
Stwierdziłam że, do niej pójdę i może złapię z nią jakiś lepszy kontakt.

F: Hej mogę się dosiąść?
H: Tak jasne siadaj!
F: Coś się stało? Czemu siedzisz sama?
H: A nic takiego, przyjaźń w 3 mi się stała.
F: Aa, sorry że, zapytałam.
H: Nic się nie stało, chcesz się zaprzyjaźnić?
F: Tak jasne
F: Opowiedziałabyś mi coś o klasie?
H: Pewnie! No to tak:
Świeży to ten blondyn w czapce co tam stoi.
Jest bardzo miły i pomocny, zawsze możesz z nim pogadać.
Jestem w nim zakochana od roku.

Bartek Kubicki- to ten brunet który, stoi i rozmawia z Patrykiem.
Nie jest zbyt miły i nie przepada za dziewczynami.
Ale jak trochę go poznasz to jest nawet spoko.

Wika- to ta w czerwonych włosach jest miła i sympatyczna
na pewno się polubicie.

Obok niej stoi Julita - dla mnie akurat jest strasznie wredna ale nie wiem jaka będzie do ciebie.

Maja- często jest chora, prawie cały czas. Nie złapałam z nią jakiegoś super kontaktu bo wiecznie jej nie ma.

Kostek- jest strasznie zwariowany i odklejony więc jeśli chcesz się dobrze bawić i złamać coś przy okazji to idź do niego.

A no i Patryk- jest dosyć wyluzowany, i ma spoko nastawienie do wszystkich więc nie bój się podchodzić.

H: To wszystko
F: Dzięki

Siedziałam sobie i rozmawiałam z Hanią aż tu nagle w naszą stronę idzie Bartek Kubicki. A podobno nie lubi dziewczyn.

U chłopaków:
Ś: Bartek co ty się tak patrzysz na tą nową?
P: Nasz Bartuś się zakochał?
B:, Nie patrzę się.
Ś&P: Patrzysz! To strasznie widać
B: Aż tak to widać?
Ś:Ta
P: Idź zagadać jak ci się podoba.
B: Ja nie lubię dziewczyn, ale jest ładna to się patrzę.
Ś: No to spróbuj zagadać, każda na ciebie leci.
B: Nawet jakbym podszedł to co ja mam powiedzieć.
P: Jesteś może lampą? Bo twój blask mnie oświeca.
B: (pokazał mu środkowy palec)
B: A tak na serio?
Ś: No to nie wiem masz urodziny za tydzień zaprosiłeś całą klasę a, jej nie zdążyłeś.
B: Racja dobra idę!
Ś&P: powodzenia stary!

Perspektywa Fausti

B: Fausti chodź na chwilę
F: Em no okej

Dziwne co on może ode mnie chcieć.
Może spyta jak tam z kostką albo coś.

F: No to co tam chciałeś?
B: Mam urodziny za tydzień i organizuje imprezę.
B: Chciałabyś przyjść? Cała klasa będzie.
F:Jasne
B: To podasz numer? Wyślę ci adres i godzinę.
F: 48-#####-####
B: Dzięki to do później!( przytulił Fausti)

Dziwne to było strasznie. Niby nie lubi dziewczyn a jednak podszedł do mnie uśmiechnięty i nawet mnie przytulił.

Wróciłam do Hani.

H: I co chciał ?
F: Zaprosił mnie na swoje urodziny.
F: Nawet mnie przytulił.
H: OMG!!! Staraaa on napewno się w tobie zakochał.
H: Podoba ci się?
F: no nawet, ale nie znam go zbytnio

W tym momencie zadzwonił dzwonek na dalsze
lekcje.

Do not forget about me~fartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz