Rozdział szósty- Patryk moim opiekunem prawnym?

514 32 9
                                    

    Od autorki!
(Kochani zmieniłam tytuł i okładkę!
Przepraszam, że tak nagle ale jakoś tak bardziej mi to pasowało. Dziękuję wam za taką aktywność jesteście wspaniali!!)

   Po chwili Bartek zaparkował i wysiadł z auta.

B: Hej! Co wy tu tak w ogóle robicie?
Ś: Długa historia, opowiemy ci po drodze.
B: Okej no to wsiadajcie
P: Sugeruje, że to twoja dziewczyna powinna siedzieć z przodu.
F: (Walnęłam brata w łokieć)
P: No ja mówię tylko prawdę
B: Wsiadać! Bo narazie stoicie na środku jakiegoś zadupia.
  
          Miałam ochotę zabić Patryka.
Zaraz cała szkoła będzie nas shipować.

B: No gadać co robiliście w ciemnej kamienicy o 3:00
H: (Opowiada)
B: Niunia nic ci nie jest?
F:(Dopiero po chwili zorientowałam się ,że mówi do mnie)
F: Nie nic mi się nie stało.
Ś&P: A nas nie zapytasz czy wszystko okej?(zaczęli udawać obrażonych.
B: Nic wam się nie stało niuńki?
Ś: Spokojnie nic nam nie jest miło,że pytasz.

         Powoli dojeżdżaliśmy do domu.
P: To już tu!
B:Wiem przecież mieszkam w domu koło was
P: Aha? O czym ja nie wiem?
B: Oj dużo nie wiesz dużo
H: Pa Fausti słoneczko ty moje.
F: Pa kochana do jutra!
B: Nigdy nie zrozumiem kobiet.
Ś: Pa Patrysiu i Bartusiu słoneczka wy moje.
P: Pa Świeżusiu kochanie ty moje.
F: Dobra stop u was brzmi to gejowo.
B: A u was to nie?
H: U nas brzmi  słodko:)
Ś&P: No powiedzmy.

      Weszliśmy do domu.
Jak zwykle myślałam, że nie zastaniemy tam ale tym razem się myliłam.

T: Cześć dzieci! Mam dla was informację.
P: Jaką?
T: Wyjeżdżam do Londynu z moją ukochaną.
F: Co teraz z nami będzie?
T: Będę przesyłał wam 20 tys miesięcznie tyle powinno wystarczyć na wasze utrzymanie.
P: Żadne z nas nie jest pełnoletnie.
T: Tak wiem,ale jesteś o pół roku starszy masz już 17 lat więc możesz zostać opiekunem prawnym Fausti i zostanie z tobą w tym domu .
T: Jeśli się jednak nie zgodzisz, będę musiał zabrać ją do waszej ciotki na mazury.
F: Ja nie chcę stąd wyjeżdżać(popłakałam się)
 
     Dopiero się tu wprowadziłam.
Podobało mi się to miasto. Nie chciałam jechać do nieznanej mi
ciotki. Wiem, że płacz niczego nie rozwiąże ale w tej sytuacji nie umiałam się powstrzymać.

T: Decyzja należy do ciebie Patryk.
T: Napisz mi jutro jak już się zdecydujesz. (Wyszedł z domu)
P: No chodź tu ( przytulił ją)
F: (Odwzajemniłam)
F: Jaka będzie twoja decyzja Patryk?
P: Wiem, że to będzie trudne ale nie chcę cię stracić.
Zostaniesz tutaj.
F: Dziękuję Ciii!!!
P: Nie musisz dziękować, ale młoda idź już lepiej spać jest 4:00.
F: Teraz będziesz się tak rządził?
P: Dokładnie:)
F: Dobranoc!
P: Dobranoc! Śpij dobrze!

     Obudziłam się koło godziny 7:00.
Spałam dosłownie 3 godziny.
Boli mnie wszystko i jestem zmęczona, ale cóż takie życie.

      Ubrałam biały golf i szerokie spodnie.
Dziś pomalowałam się trochę mocniej głównie dlatego, bo
pod oczami miałam okropne fioletowe worki z niewyspania,
które musiałam zasłonić.
  
          Gdy szłam do szkoły z Patrykiem nie stresowałam się już tak jak za pierwszym razem. Znałam tam  przecież Hanię.

   Może dzisiaj zagadam do Wiki i Julity?
W sumie nie zdążyłyśmy praktycznie złapać kontaktu.

   Gdy tylko weszłam do szkoły podbiegła do mnie Hania.
H: W końcu jesteś!
H: Wyspałaś się?
F: Kompletnie nie
H: Spokojnie ja też nie.
  

         W tej chwili zadzwonił dzwonek.
Lekcje nudne jak to lekcje ale nagle pani zaczęła ogłaszać pierwszą wycieczkę w tym roku więc się zainteresowałam.

P: Dzieci mam do ogłoszenia wam bardzo fajną wycieczkę.
P: Polecimy na tydzień do Londynu.
P: Czy ktoś jest chętny?

     Ja sama nie wiem czy chce polecieć.
Ustalę to z Patrykiem w końcu to od niego zależy.

  Na przerwie:

          Siedziałam z Hanią na ławce aż tu nagle podeszła do nas Wika wraz z Julitą.

W: Hej możemy porwać na chwilę Hanię?
F: Pewnie tylko później oddajcie haha
J: Oddamy oddamy.

                          
                                             Perspektywa Hani
 Siedziałam z Fausti na ławce aż tu nagle podeszła do nas Wika i Julita.
Zdziwiłam się bo ostatnio nie mamy prawie w ogóle kontaktu.

W: Julita możesz na chwilkę odejść?
W: Potrzebuje porozmawiać z Hanią w cztery oczy.
J: No jasne
(Julita odeszła)
W:Czemu zerwałaś z nami kontakt?
H: Miałam prawo.
H: Pozatym nie muszę ci się tłumaczyć.
W: Ale radziłabym ci się wytłumaczyć.
H: Sorry ale wolałabym nie.
W:(Miała łzy w oczach) Hania co ja zrobiłam nie tak?
H: To wszystko przez twoją przyjaciółeczkę Julitę.
H:(odeszła)

                                  Perspektywa Fausti
Podczas gdy Hania gadała z Wiką poszedł do mnie Bartek.

B: Hej!
F: O cześć Bartek!
B: Jak tam po ostatnich wydarzeniach?
B: Już wszystko git?
F: Tak jest okej.
F: A i jeszcze raz bardzo Ci dziękuję , że po nas przyjechałeś.
F:( Przytuliłam go)
B: Spoko od tego są przyjaciele:)

   Gadaliśmy i gadaliśmy, nawet nie zauważyłam kiedy doszła do nas Hania.

H: Przepraszam ,że wam przerwę słodziaki ,ale Bartek oddałbyś mi już Fausti.
B: Jasne to do później Fausti!
F: No pa!!

H: Przypominam, że nadal nie opowiedziałaś mi o waszej randce.
  F: A no właśnie już opowiadam!!!.....
             

Do not forget about me~fartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz