Rozdział 6

171 7 25
                                    

Czarny Pan był na siebie strasznie zły, że pocałował Belle. Nie chciał jej wcześniej pocałować, znaczy chciał, ale nie mógł, bo nie chciał jej później zranić. Po za tym Bella ma męża który nadal siedzi w azkabanie.

Bella po tych pocałunkach wróciła do swojej komnaty strasznie szczęśliwa i zdziwiona. Położyła się na łóżku z uśmiechem na twarzy i praktyczne odrazu zasnęła.

Bella obudziła się o 5 rano bardzo zadowolona. Odrazu poszła pod prysznic, umyła włosy, zrobiła makijaż i się ubrała. Założyła średniej długości czarną sukienkę z odkrytymi ramionami i szerokimi rękawami oraz czarne szpilki. Gdy była już ogarnięta uznała, że pójdzie do biblioteki poczytać. Zeszła na dół i skierowała się do biblioteki bardzo cichutko bo wszyscy jeszcze spali, a przynajmniej tak jej się wydawało. Nagle usłyszała głos za plecami.
-Bello nie śpisz już?- zapytał Czarny Pan.
- Ja widać nie śpię- odpowiedziała i odwróciła się do Czarnego Pana.
Podeszła do niego założyła mu ręce na szyję i lekko pocałowała.
- Masz męża, nie możesz się ze mną całować- powiedział Voldi udając niezadowolenie.
- Jakoś wczoraj ci to nie przeszkadzało- odpowiedziała Bella i jeszcze raz go pocałowała.
- Nadal mi to nie przeszkadza, co nie zmienia faktu, że masz męża- stwierdził.
- Co z tego? I tak go nie kocham, a wręcz nienawidzę i siedzi w azkabanie- powiedziała.
- Właśnie najprawdopodobniej już nie jest w azkabanie i za parę godzin będzie w Malfoy Manor- powiedział Voldemort.
Uśmiech zszedł z twarzy Belli i pojawiło się przerażenie. Ściągnęła trzęsące się ręce z szyi Czarnego Pana. Oczy zaszły jej łzami, ale to akurat bardzo szybko opanowała.
- Bello wszystko w porządku?- zapytał Czarny Pan wyraźnie zmartwiony.
- T..tak- powiedziała a w jej głosie było słychać przerażenie.

Voldemort po raz pierwszy widział Bellatrix w takim stanie. Po raz pierwszy widział ją przerażoną i prawię płaczącą.
Bella chciała iść już do swojej komnaty, ale Czarny Pan złapał ją za rękę.
-Przecież widzę, że coś nie tak- powiedział.
- Wszystko jest dobrze- powiedziała bez jakiegokolwiek przekonania.
- Bella nie kłam, przecież widzę. Mam do ciebie jedno pytanie i chciałbym żebyś mi szczerze odpowiedziała- powiedział patrząc jej w oczy.
- Słucham- powiedziała.
- Czy twój mąż kiedykolwiek ci coś zrobił?- zapytał poważnym tonem
-Tak znaczy nie znaczy może.
-Czyli w końcu tak czy nie?
- Tak- odpowiedziała i zamknęła oczy żeby się nie rozpłakać.
Nagle poczuła, że ktoś ją przytula, był to oczywiście Czarny Pan.
- Spokojnie nie pozwolę żeby kiedy kolwiek co kolwiek ci zrobił, a jeśli chociaż spróbuję to przyjdź odrazu do mnie i ja wszystko załatwię- powiedział i pocałował ją w głowę.
-Dziękuję.


Jak się podoba nowy rozdział?



A love story of bellamort Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz