Rozdział 9

154 6 35
                                    

Czarny Pan uznał, że musi zabić Rudolfa. Myślał chwilę w jaki sposób go zabić aż nagle obudziła się Bellatrix.
-Ja się czujesz księżniczko? Boli cię coś jeszcze?- zapytał.
-Już czuje się w porządku i nic mnie nie boli- odpowiedziała i go pocałowała.
Leżeli chwilę razem rozmawiając o wszystkim i o niczym aż nagle Czarny Pan spojrzał na zegarek.
-Belluniu muszę iść pracować-powiedział.
-No dobra to ja idę pogadać z Narcyzą- powiedziała, pocałowała go i wyszła.

Bellatrix siedziała i gadała z Narcyzą pijąc wino.
-Cyziu muszę cię coś jeszcze powiedzieć tylko nie możesz nikomu powiedzieć nawet Lucjuszowi- powiedziała podekscytowana Bella.
-No dobra dobra, mów- powiedziała też podekscytowana Cyzia.
- Całowałam się z Czarnym Panem - powiedziała Bella z uśmiechem na twarzy.
-Ja to całowałaś się z Czarnym Panem?!- wykrzyknęła Cyzia, a Bella zatkała jej usta ręką.
-Nie krzycz tak i no poprostu jakoś tak wyszło - odpowiedziała Bellatrix.
-Bellatrix Riddle, pasuje-stwierdziła Narcyza.
-Nie przesadzaj nie będę jego żoną, tylko się z nim całowałam raz, dwa albo może dziesięć. Nawet z nim nie jestem i pewnie nie będę bo on nie może kochać chociaż mówił, że mnie kocha -stwierdziła smutno.
-To jest Czarny Pan on nie całuje się z byle kim, a po za tym jakby nie chciał z tobą być to zabiłby cię albo usunął by ci pamięć. A po za tym sama powiedziałaś, że mówił, że cię kocha więc tak jest- powiedziała Narcyza przytulając siostrę.
-Może masz rację- powiedziała Bella.
Kobiety rozmawiały ze sobą śmiejąc się i pijąc kolejną butelkę wina. Minęło kilka godzin i obie rozeszły się do pokoi, Cyzia bez problemu weszła do swojego pokoju. Bella miała problem z wejściem po schodach, ponieważ wypiła dużo więcej niż Cyzia.

Gdy Bella męczyła się z wchodzeniem Czarny Pan ją zobaczył i pokręcił głową.
Podszedł do niej i złapał ją za rękę.
- Oj Bello ewidentnie potrzebujesz pomocy, ile wypiłaś?- zapytał.
-Przecież daje sobie radę i nie wiem chyba siedem albo osiem butelek wina- powiedziała.
Czarny Pan znowu pokręcił głową, wniósł Belle do jej sypialni i położył na łóżku.
Pocałował ją w czoło i chciał wyjść z jej komnaty gdy usłyszał.
-Zostań ze mną, proszę- powiedziała kobieta.
Czarny Pan położył się koło niej i mocno ją przytulił na co ona się uśmiechnęła. Po chwili oboje zasnęli przytuleni do siebie.

Rano Czarny Pan obudził się pierwszy i uznał, że chce zrobić Belli niespodziankę w formie śniadania więc poszedł do kuchni i zaczął robić jej śniadanie. Bella obudziła się i zobaczyła, że jej ukochanego nie ma pomyślała, że poszedł pracować. Leżała chwilę na łóżku, nie miała siły wstać bo strasznie bolała ją głowa przez wczorajsze wypicie ośmiu butelek wina. Nagle do pokoju wszedł Czarny Pan z tacą na której były naleśniki, kawa i truskawki.
-Przyniosłem ci śniadanie- powiedział Voldemort i postawił tace na stoliku.
-Dziękuję- powiedziała Bella i go przytuliła.
Zjedli razem śniadanie po czym Tom zapytał.
-Bello mam do ciebie pytanie i jeśli odpowiesz, że nie to spoko, chciałabym poprostu twojej szczerej odpowiedzi. Chciałabyś ze mną być?- zapytał zestresowany mężczyzna.
-Oczywiście, że tak - powiedziała kobieta z łzami szczęścia w oczach.
-Ale jest jeden problem, mam męża- stwierdziła.
-Nie przejmuj się tym, ja się tym zajmę- powiedział i ją przytulił.
Od tej pory oficjalnie byli razem.

Moi drodzy odzyskałam siły i mam mnóstwo pomysłów także spodziewajcie się rozdziałów.

A love story of bellamort Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz