☽ Nikt nie może zmienić przeszłości ☾
꧁꧂
Hestia jeszcze po raz ostatni otarła łzy wchodząc do skrzydła szpitalnego.
— Już jestem pani Pomfrey. Przepraszam, że tak długo mi zeszło, ale natrafiłam na lekcję odbywającą się w pokoju nauczycielskim. — powiedziała wchodząc do gabinetu pielęgniarki.
Zostawiła fartuszek na oparciu krzesła i usiadła. Pani Pomfrey krzątała się po pomieszczeniu przygotowując kawę. Przelewitowała na stolik tacę z filiżankami i kawą i zajęła miejsce naprzeciwko Hestii.
— A cóż to takiego, zajęcia w pokoju nauczycielskim? Kto wpadł na taki pomysł — zapytała rozlewając kawę do filiżanek
— Profesor Lupin prowadził lekcje praktyczne dotyczące boginów. Okazało się, że jeden znajduje się właśnie w nauczycielskiej szafie. — odpowiedziała próbując się uśmiechnąć. Ale wspomnienie bogina jej na to nie pozwalało. — Postanowiłam zatem zostać dłużej i przypomnieć sobie pewne informacje.
nie miała zamiaru przyznawać się, że ona również stawiła czoła boginowi.
— Ach to ciekawe. Widzę, że Remus naprawdę się stara. Wiesz on zawsze był naprawdę zaradny — Poppy uśmiechnęła się.
— Znała go pani wcześniej? — zapytała zainteresowana
— Ależ oczywiście. Chcesz cukru albo śmietanki do kawy? — zapytała
— Tylko cukier, proszę.
Poppy przywołała do siebie cukierniczkę i podała ja Hestii. Do swojej kawy nalała śmietanki i zaczęła dalej opowiadać:
— Remus, teraz to w zasadzie profesor Lupin — wymówiła to z widoczną dumą — był uczniem Gryffindoru. Był to rocznik 71'. Dokładnie to pamiętam, bo jego przyjaciele dawali wszystkim do wiwatu. Nie pamiętam takich cwanych uczniów. Nawet Fred i George Weasleyowie się do nich nie umywają.
Hestia z wielką uwagą słuchała pani Pomfrey.
— Było ich czterech: Remus Lupin, Peter Pettigrew, James Potter i Syriusz Black.
Z każdym następnym nazwiskiem Hestia coraz mocniej otwierała ze zdziwienia oczy. Peter Pettigrew, zabity przez Syriusza Blacka, który swoją drogą ostatnio zbiegł z Azkabanu i James Potter, czyli ojciec samego wybrańca. To było dla niej naprawdę niespodziewane.
— Takie żarty jakie wymyślali oni były niemożliwe. Mówię ci skaranie boskie z nimi było. — Kontynuowała — A z nich wszystkich Remus był najbardziej opanowany. Na piątym roku był nawet prefektem. Profesor Dumbledore chyba myślał, że pozostali Huncwoci pod jego wpływem się uspokoją.
— Huncwoci?
— Tak się nazywali. Byli naprawdę najlepszymi przyjaciółmi. Wskoczyli by za sobą w ogień. No, ale wszystko kiedyś się kończy — dodała ze smutkiem Pomfrey
— Widzę, że dosyć dobrze zna pani profesora Lupina — powiedziała Hestia, nie wiedząc o odpowiedzieć
— Tak, znam dosyć dobrze. Wiesz, on był dosyć chorowity. Dużo czasu spędzał w skrzydle.
— I chyba mu nie przeszło — zaśmiała się — Profesor Lupin nie chciał mi przyznać, że coś złapało go już na początku roku. Gdy pierwszy raz zobaczyłam go w pociągu, był blady jak pergamin.
CZYTASZ
Fiat lux || Remus Lupin
FanfictionFiat lux - let there be light || Hestia Cigfran zawsze lubiła słodką kawę. Nie lubiła jednak gdy ktoś ją lekceważył. Jako niespełna 23-letnia przyszła magibotanik nie miałaby problemu ze znalezieniem pracy. Jednak to praca znalazła ją. Oznaczało to...