☽ Niech zostanie wysłuchana i druga strona ☾
꧁꧂
Podczas kolacji Hestia odniosła wrażenie, że Hagrid był strasznie przygaszony. Postanowiła zatem, że chyba przyszedł czas aby go w końcu odwiedzić. Wróciła do kwatery i ubrała się ciepło, a potem wyszła na błonia kierując się w stronę chatki gajowego. Śnieg zasypał zieloną trawę, a wiatr strasznie mocno wiał. Hestia nie miała pojęcia ile tak szła, ale była już cała skostniała i obsypana śniegiem. Jej włosy rozwiały się, a nogawki spodni zamokły od białego puchu. Zapukała do drzwi i usłyszała szczekanie psa.
Drzwi otworzyły się, a zza nich wyłonił się Hagrid, a zaraz obok jego nogi dostrzegła Kła.
— Dzień dobry Hagridzie! — przywitała się. — Cześć Kieł. — pogłaskała również wielkiego psa.
Hagrid naprawdę sprawiał wrażenie smutnego. Zastanawiało ją, co takiego musiało się wydarzyć. Przecież on zawsze był tak pozytywnie nastawiony.
— Co się stało? — zapytała.
— Chodź do środka bo, zamarzniesz na kość. — powiedział i zaprosił ją. — Chcesz Herbaty?
— To chyba ja powinnam o to zapytać. Co się stało? — ponowiła pytanie.
Usiadła przy stole i zauważyła na nim pewien list. Miał na sobie pieczęć Ministerstwa, co nie wskazywało już nic dobrego.
— Czytaj. — powiedział krzątając się po chatce.
Hestia wzięła zatem ostrożnie list i zaczęła go czytać.
Szanowny Panie Hagridzie!
W toku naszego dochodzenia w sprawie ataku hipogryfa na ucznia podczas prowadzonej przez Pana lekcji przyjęliśmy zapewnienie profesora Dumbledore'a, że nie ponosi Pan odpowiedzialności za ten żałosny incydent.
Wszystko wydawało się być dobrze, jednak nie był to koniec listu. Spojrzała ze smutkiem na Hagrida i wróciła do lektury.
Musimy jednak stwierdzić, że rzeczony hipogryf wzbudził nasz niepokój. Postanowiliśmy więc rozpatrzyć oficjalną skargę, złożoną przez Lucjusz Malfoya, powierzając dalsze dochodzenie Komisji Likwidacji Niebezpiecznych Stworzeń.
Rzeczywiście, kto inny jak nie stary Malfoy mógłby się na coś takiego porwać. Kolejny okropny typ.
Przesłuchanie odbędzie się 20 kwietnia i prosimy, aby stawił się Pan w tym dniu, razem z rzeczonym hipogryfem, w biurze komisji w Londynie. Do tego czasu hipogryf powinien zostać spętany i odizolownay.
Łączymy wyrazy szacunku...
— Och Hagridzie... Tak mi przykro. — spojrzała na niego ze zmarszczonymi brwiami. — Jak oni mogą. Spętać i odizolować? Chyba tego nie zrobisz.
— Co ty Hestia! — wykrzyknął. — Nigdy bym dziobkowi tego nie zrobił.
— Wiem, że nie... — zamyśliła się i zapytała. — Hagridzie, mam nadzieję, że stawisz się w Londynie. Inaczej to tylko byś zaszkodził i sobie, i jemu.
Spojrzała przez małe okienko wkazując na Hipogryfa. Leżał na sianie spokojnie, jakby przeczuwał, co się święci.
— Tak, oczywistka, że przyjdę. — potwierdził.
CZYTASZ
Fiat lux || Remus Lupin
FanfictionFiat lux - let there be light || Hestia Cigfran zawsze lubiła słodką kawę. Nie lubiła jednak gdy ktoś ją lekceważył. Jako niespełna 23-letnia przyszła magibotanik nie miałaby problemu ze znalezieniem pracy. Jednak to praca znalazła ją. Oznaczało to...