Scio me nihil scire

132 5 8
                                    


Wiem, że nic nie wiem


꧁꧂


do pełni pozostały jedynie dwa dni. Remus znowu wyglądał gorzej, a żołądek Hestii coraz mocniej się zaciskał. Postanowiła zrobić coś produktywnego i w ten sobotni wieczór wybrała się do biblioteki, aby wypożyczyć podręcznik psychologii hipogryfów. Obiecała przecież Hagridowi, że mu pomoże. Okazało się jednak, że książka została wypożyczona przez niejakiego Rona Weasleya. Wydawało się więc, że chłopak jest zaradny. A razem z nim Hermiona i Harry. Stwierdziła zatem, że zostawi to w ich rękach. Cieszyła się, że chcą pomóc Hagridowi i wiedziała, że ta dziewczyna będzie mieć to pod kontrolą. Wróciła do swojego pokoju po wywar, który musiała zanieść Remusowi. Nie sądziła, że dobrym pomysłem będzie łączenie wywaru z alkoholem, dlatego stwierdziła, że nie będzie go namawiać i sama również zrezygnuje tego wieczoru z wina. Był jednak weekend i miała ochotę na odrobinę resetu. Skręciła zatem dwa mandragory i wraz z eliksirem powędrowała do Lupina.

Zapukała do drzwi i weszła do środka. W gabinecie go nie było, dlatego, powędrowała do jego salonu. Remus siedział na fotelu i coś czytał.

- Cześć, zgadnij co dla ciebie mam.

Powiedziała tak, jakby od czterech dni nie pojawiała się tu co wieczór, aby przynieść mu wywar. Podeszła do niego i postawiła wywar na stoliczku.

- Dziękuję ci bardzo. - powiedział odrywając się od lektury. - Jakie masz plany na wieczór?

Hestia nie odpowiedziała mu. Wyciągnęła skręta z kieszeni i pokazała mu go. Remus pokiwał tylko w zrozumieniu głową.

- Nie chcę się napraszać, ale czy oprócz czytania masz coś do roboty? Może chcesz zapalić ze mną?

Popatrzyła na Hestię w zastanowieniu.

- Nie napraszasz się. Jeśli chcesz możesz zostać, ja jednak podziękuję. - powiedział wskazując na używkę. - Chyba nie powinienem mieszać nic z eliksirem. Rozgość się.

- Hm... Nie wiem, ale możliwe. - Powiedziała.

Wskazał jej miejsce na sofie, a sam wziął się, za picie wywaru, a Hestia zaśmiała się i usiadła na kanapie. Zdjęła czółenka i podciągnęła nogi pod siebie.

- Na pewno ci nie przeszkadza? - zapytała wskazując na papierosa.

- Nie, spokojnie. - zapewnił ją. - Byle byś była w stanie wyjść na patrol.

- A, rzeczywiście. Spokojnie, mam dużo czasu. - zapewniła go.

Hestia gestem odpaliła skręta i zaciągnęła się.

- Byłam dzisiaj w bibliotece po tę książkę, ale okazało się, że jest wypożyczona przez Rona Weasleya. - powiedziała wypuszczając dym z ust.

- Harry mi coś wspominał. - powiedział. - Byli ostatnio u Hagrida i dowiedzieli się tego co ty. Chcą mu pomóc napisać mowę.

- To bardzo miłe. - powiedziała. - Często rozmawiasz z Harrym?

- Czasem zaczepię go po lekcjach. Ostatnio poprosił mnie, abym nauczył go zaklęcia patronusa.

Fiat lux || Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz