Sic itur ad astra

211 11 4
                                    


tak idzie się do gwiazd ☾


꧁꧂


Hestia weszła przez wielkie drzwi i kierowała się w prawo, w stronę wielkiej sali wśród uczniów. Przed wejściem powitała ją profesor McGonagall

⎯ O, dzień dobry panno Cigfran. Widzę, że już Pani dotarła. Miło mi Panią powitać w hogwarcie. ⎯ na jej zaciśniętych ustach pojawił się mały uśmiech. ⎯ zapraszam już do wielkiej sali, pierwszoroczni już się zbierają. Niedługo rozpoczniemy uroczystość.

⎯ Dzień dobry Pani profesor. Naprawdę miło mi Panią widzieć. To naprawdę dziwne, że teraz będę mogła usiąść z Panią przy jednym stole ⎯ zażartowała.

⎯ Z pewnością musi to być miła odmiana. ⎯ Po koalcji dyrektor Dumbledore oczekuje Pani w swoim gabinecie. Mam nadzieję, że pamięta Pani drogę.

⎯ Ależ oczywiście. Dziękuję Pani profesor. Do zobaczenia później. 

McGoanagall odeszła furkocząc swoją zieloną szatą. Natomiast Hestia przeszła przez zdobione drzwi wielkiej sali.

Momentalnie znowu poczuła się jakby przekraczała je po raz pierwszy z innymi pierwszoklasistami. Czuła, jakby jej imię miało zostać zaraz wyczytane przez profesor McGonagall, a ona miałaby znowu usiąść na drewnianym stołku z tiarą na głowie.

Przeszła środkiem sali kierując się do stołu nauczycieli. Uczniowie zajmujący już miejsca przy stołach swoich domów przyglądali jej się zaciekawieni. Czyżby była nową nauczycielką?

Hestia zobaczyła przy stole stare twarze. Dojrzała Poppy Pomfrey, z którą będzie teraz pracować, Profesora Filtwicka - jej dawnego opiekuna domu, oraz uroczą profesor Sprout z którą spędzała godziny w szklarni przesadzając mandragory. Nie zabrakło również profesora Snape'a. Co prawda nie był jej ulubionym nauczycielem, ze względu na jego trudny charakter i specyficzny sposób prowadzenia lekcji. Mówiąc specyficzny miała na myśli zamordyzm który miał miejsce na jego lekcjach eliksirów. Jednak gdyby nie to, że musiała umieć materiał od deski do deski, zapewne teraz by jej tu nie było.

Zajęła miejsce wolne miejsce pomiędzy Profesorem Filtwickiem i Profesor Sprout.

⎯ witaj moja kochana, jak cudownie jest cię widzieć. To naprawdę fantastyczne, że profesor Dumbledore cię tutaj zatrudnił. Jestem pewna, że dobrze sobie poradzisz. ⎯ Powitała ją profesor Sprout.

⎯ Oczywiście, że sobie poradzi. Nie brak jej talentu i determinacji Pomono ⎯ zwrócił się do niej profesor Filtwick. ⎯ Przecież należała do ravenclawu.

⎯ Och przecież wiem Filiusie. Szkoda jednak, że tiara nie przydzieliła cię do mojego Hufflepuffu ⎯ zwróciła się do Hestii

⎯ WIdzi pani profesor, najwidoczniej tak już miało być. ⎯ zreflektowała się Hestia

⎯ och tak oczywiście Vis maĭor, siła wyższa. ⎯ przytaknęła Sprout ⎯ A powiedz mi kochana co słychać u twojej babci, to zawsze była taka miła kobieta ⎯ zagaiła

Fiat lux || Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz