lupus in fabula

178 12 3
                                    


☽ O wilku mowa, a wilk tuż ☾


꧁꧂


Hestia wyjęła z kieszeni płaszcza słodycze które zakupiła w miodowym królestwie. Sam płaszcz i szalik powiesiła na wieszaku i poszła do łazienki. Przeczesała szczotką rozwichrzone przez wiatr włosy i poprawiła spódnicę. Usta pomalowała karminową szminką i była gotowa do zejścia na ucztę.

Weszła do wielkiej sali. Zaczarowany sufit zdawał się wyglądać jeszcze piękniej niż zwykle, a podwieszone nad nim zaczarowane świece migotały jeszcze większym blaskiem. Cała sala ozdobiona była wydrążonymi dyniami, chmarami nietoperzy i mnóstwem płonących pomarańczowych serpentyn które płynęły leniwie poprzez pochmurne sklepienie. Hestia była oczarowana. Zasiadła na swoim miejscu i przywitała się z nauczycielami.

— dzień dobry Pani Sprout. Nie mogę w to uwierzyć, ale sala jest ozdobiona identycznie jak kilka lat temu, kiedy jeszcze ja siedziałam przy stole Krukonów. — zachwycała się

— Widzisz kochana, nic w Hogwarcie się nie zmienia. — powiedziała — chciałabyś może przyjść do mnie jutro po południu? Mam trochę Roślin którymi trzeba się zająć.

— A zdążymy do wieczora? — zapytała — jutro mam nocną zmianę w skrzydle.

Nie było to jednak do końca prawdą. Hestia miała dopiero poprosić o to panią Pomfrey. Wiedziała, że jutro jest pełnia i chciała zostać do ranka w skrzydle.

— Na pewno. Pracy nie ma aż tak dużo. — powiedziała — a jeśli podzielimy się nią we dwie to minie w trymiga.

— Świetnie, w takim razie przyjdę jutro. — uśmiechnęła się

Hestia korzystając z tego specjalnego dnia nalała sobie wino, które pojawiło się na stole nauczycielskim. Szkoda było jej marnować taką okazję, jakby dziwnie to nie brzmiało.

Spojrzała na Remusa który siedział w zasięgu jej wzroku. Kiedy zobaczył, jak Hestia nalewa sobie wina pokręcił nagannie głową, lecz z drobnym uśmiechem. Hestia wzniosła kieliszek jak do toastu dalej na niego patrząc i upiła łyk.

Jedzenie było naprawdę przepyszne, a cała uczta została uwieńczona wspaniałym występem duchów. Odbyło się przedstawienie egzekucji Prawie Bezgłowego Nicka, który świetnie odegrał swoją rolę.

Hestia po zakończonej uczcie wyszła wraz z Remusem z sali i podążyli w kierunku Turrius Magnus, do swoich komnat. Na drodze jednak stanęła im kotka Filcha, a za nimi samymi podążał biegiem Woźny Hogwartu. Hestia naprawdę się dziwiła. Coś musiało się wydarzyć.

Filch dogonił ich i ledwo łapiąc oddech zatrzymał się i powiedział

— Syriusz Black w Hogwarcie — mówił zziajany — Pociął obraz Grubej damy. Dyrektor zwołuje wszystkich nauczycieli do wielkiej sali.

Hestia momentalnie wytrzeźwiała i  pobladła. Spojrzała na Remusa, on jednak wydawał się zachowywać spokój.

— Jak to Syriusz Black w Hogwarcie — mówiła Hestia próbując dogonić Remusa, który stawiał kroki wyjątkowo szybko — Czego on tu w ogóle szuka?

Hestia mówiła coś jeszcze przerażona, ale Lupin jej przerwał.

— Hestia posłuchaj mnie. — powiedział do niej zwalniając lekko. — Syriusz Black jest ojcem chrzestnym Harry'ego. Wielu w społeczności czarodziejów uważa, że Black uciekł, aby zamordować Harry'ego w celu wskrzeszenia Lorda Voldemorta. Nie wiem ile w tym prawdy, ale rzeczywiście widocznie czegoś szuka w Hogwarcie.

Fiat lux || Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz