Część 1 - Czas przed Halloween

424 38 3
                                    

— Nie! Nie bawię się tak! — rzucił zdenerwowany Christopher, zrywając się z miejsca, na którym wcześniej siedział

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

— Nie! Nie bawię się tak! — rzucił zdenerwowany Christopher, zrywając się z miejsca, na którym wcześniej siedział. — No to są, kurwa, jakieś żarty! Jakim chujem to wygrałaś?!

Zaśmiałam się na jego niedowierzanie, kiedy położyłam swoją ostatnią kartę na imitację pokerowego stołu.
Chris Thompson, jak to mówił, od dzieciństwa grywał w pokera przez co teraz nazywał siebie "królem kart". Nigdy nie przegrywał, aż do teraz. Byłam z siebie dumna, widząc jak mój przyjaciel się spłukał.

Wzruszyłam ramionami na słowa Christophera, wciąż jednak uśmiechając się do niego.

— Szczęście nowicjusza. — parsknęłam, zgarniając pieniądze i złoty naszyjnik, który zastawił pewny siebie blondyn. — Tylko nie płacz w poduszkę, bo będzie mi chyba przykro.

— Ha ha ha. — chłopak wywrócił oczami. — Bardzo śmieszne, Asteria.

— No już tak się nie bocz, uśmiechnij się dla mnie. — wydęłam wargi do przodu po czym sama wybuchłam głośnym śmiechem.

Nie lubiłam robić z siebie słodkiej dziewczynki. To nie byłam wtedy ja. Moja osoba od zawsze różniła się od innych dziewczyn. Ja nie bawiłam się lalkami jak one tylko samochodzikami, kartami i innymi rzeczami "przeznaczonymi" w perspektywie dla chłopców. To zachowanie od dzieciństwa ukształtowało mnie na przysłowiową chłopczycę. Jednak to nie sprawia, że jestem nią jak pokazują to stereotypy. Ubieram się czasem w sukienki, a nawet robię wieczorowe makijaże, bo tak jak inne dziewczyny chcę wyglądać i czuć się dobrze. W większości czasu chodzę jednak w obszernych ciuchach mojego brata. I czy jest mi z tym faktem źle? Nie, zdecydowanie nie.

— Nienawidzę cię tak bardzo. — burknął pod nosem i przyklapnął z powrotem na swoje miejsce. — Słyszałaś wiadomości? — zapytał nagle.

Ja zaś podniosłam brwi chwilę zastanawiając się o co mu chodzi, ale na szczęście w porę przypomniałam sobie poranne wiadomości, które oglądałyśmy razem z mamą.

— O tej grze? — kiwnął głową. — No to słyszałam. Jakieś dzieciaki bawią się w Noce Diabła.

— Daj spokój, za dużo Penelope Douglas czytasz. — wzruszyłam ramionami na jego pomówienia, chociaż w głębi duszy zgodziłam się z nim w tej kwestii. — Ale wracając, w końcu coś w tym Fayetteville się dzieje. Śmieszna sprawa, wróciłaś i od razu przynosisz jakieś ciekawe akcje. — powiedział po czym dodał: —  Jak ja się bardzo cieszę, że mam taki zaszczyt być twoim super przyjacielem z korzyściami.

Zbliżył się do mnie z zamiarem pocałowania mnie, ale zgrabnie odsuwam głowę, po chwili wysuwając swoje dłonie, tak by odepchnąć od siebie Christophera.

— A mnie wręcz odwrotnie, wysysaczu dobrej energi. Spadaj.

— Małpa. — syknął prześmiewczo.

GREEDYWhere stories live. Discover now