13.

66 4 0
                                    

Pov.; Kageyama Tobio

Rano wstałem z lekkim- nie przepraszam, z zajebiście napierdalającą mnie glową.
"I na chuj mi było siedzieć w tym lesie" lecz po chwili stwierdziłem, że jednak było mi to potrzebne.
Powoli wstałem i zebrałem ubrania z torby oraz pomiędzy nimi schowałem korektor. Wyszedłem z pokoju i ku mojemu zdziwieniu była długa kolejka do toalety.
"Rzeczywiście. Nie zwróciłem uwagi, że wszyscy już wstali..." po czym ustawiłem się za Kinnoshitą, który był ostatni. Nie zapowiadało się, by chłopak chciał rozpocząć rozmowę, więc milczałem. Nie przeszkadzało mi to, czułem, że jak tylko coś powiem to mi łeb rozsadzi. Nie mówiąc już, że samo stanie tu sprawia, że każda kończyna mnie boli. Po prostu zostałbym z futonie i najlepiej to bym z niego nie wychodził do końca roku albo i przez całe życie.

Gdy nadeszła moja kolej co zajęło chwilę, wlazłem do łazienki i przebierając się zmysłem "makijaż". Zobaczyłem, że siniaków siniaków już nie ma.
Zebrałem więc wszystko i wyszedłem z pomieszczenia.
Zachaczylem jeszcze o pokój zostawiłem piżamę i schowałem korektor.

********
Po śniadaniu od razu poszliśmy na trening. Mieliśmy zagrać z Fukurodani.

Zaczęliśmy rozgrzewkę, a później trochę powystawiałem do Hinaty. Parę razy udało mi się tak wystawić, że piłka zatrzymała się w miejscu ale muszę to jeszcze przećwiczyć, aż w końcu będzie perfekcyjne.

Po krótkim meczu, ktory wygrała Fukurodani, mieliśmy chwilę przerwy.

Całą przerwę albo siedziałem albo gadałem z Hinatą i Noyą. Podczas tych rozmów dużo się działo przez co delikatnie się uśmiechałem.

-KONIEC PRZERWY-i teraz akurat usłyszeliśmy głos Ukaia. Wróciliśmy truchtem do sali.
-----------------
254 słów
Yahoo
Taki króciutki rozdzialik. Przepraszam ale nie miałam pomysłu na tytuł więc zostawiam to po prostu z 13
Do następnego!!!

~Plaster~         KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz