Rozdział 4

211 10 0
                                    



Kaspian odetchnął z ulgą ,gdy przedarli się przez las ,słuchając otaczających ich bujnych dźwięków leśnych stworzeń ,podczas gdy rwący strumień ryczał ponad mokrymi i gładkimi kamykami .Dotarłszy do miejsca ,w którym Kaspian schodził ,chwytając wodze i luźno zawiązując je wokół gałęzi ,rybak odwzajemnił jego ruchy ,krocząc szybko w stronę opuszczonej łodzi. Kaspian spogląda na Anastazję ,jednocześnie ignorując jej gładkie ,kremowobiałe łydki i zgrabne kostki. Kaspian przełknął sucho ,jego szalejąca żądza nie została uspokojona nawet po przejechaniu całej drogi aż do brzegu rzeki .Wyglądała majestatycznie ,siedząc prosto na grzbiecie konia ,z rozwianymi przez wiatr włosami ,a jej policzki zaróżowiły się od zimna ,gdy na niego patrzyła .

Kaspian wyciąga rękę ,by ją unieść ,w chwili ,gdy chwyciła go za ramiona .Anastazja przypadkowo potknęła się do przodu ,wydaje z siebie cichy pisk ,podczas gdy on wypuszcza powietrze jednym świstem ,ich nosy stykają się ze sobą ,a oddechy mieszają sie ze sobą ,a jej ciemnobrązowe oczy wpatrują się w jego własne brązowe ,które ciemnieją z przyjemności .Jego wzrok powędrował do jej rozchylonych warg ,zakrztusił sie jękiem ,gdy czubek jej jeżyka wysunął się ,by nerwowo polizać jej dolne wargi ,pulchne i miękkie ,które miały zostać zniszczone .

-Kaspianie -szepnęła .W jakiś sposób jej palce wplątały się w jego ciemne włosy ,jedno ramię podtrzymując jej pośladek ,a drugie za jej szyję ,przysuwając głowę bliżej ,by musnąć jej pomarszczone wargi .Jego trzonek szturchał jej dolną część brzucha ,jego jądra były napięte ,gotowe do eksplozji ,tak chętny do poruszania się między jej udami .Poczuł ,jak jej sutki szturchają mocno ,czekając ,aż zostanie ssana ,na sam ten obraz prawie upuścił ją na ziemię .

Gdy już miał po raz pierwszy posmakować jej ust ,głośny trzask łamanej na pół gałęzi drzewa przywrócił go do teraźniejszości .Zamrugał ,patrząc na soczystą kobietę w jego ramieniu ,jej usta wciąż były wykrzywione w uroczy sposób ,czekając ,aż go pocałuje .Wahał się pomiędzy śmiechem z niej a wzdrygnięciem sie na myśl o tym ,ze wkraczają na niebezpieczne terytorium .W końcu otworzyła oczy .Kaspian został przyłapany na utonięciu w jej ciemnobrązowej głębinie .Tak niewinny ,a jednak na tyle ,ze rzucił go na kolana i błagał o jej uwagę .Tym razem jej policzki zakwitły ciemniejszym odcieniem różu ze wstydu ,gdy dzielnie próbowała się od niego odsunąć .Kaspian jednak nie mógł się powstrzymać, gdy zsuwa ciało Anastazji w dół i widział jej zszokowaną minę ,gdy poczuła jego pulsujący trzonek ,ale odwróciła od niego wzrok .

-Umm ...Wasza Wysokość ?My ,uh ... łódź  jest już gotowa -rybak potknął się swoimi słowami .

Kaspian zignorował fakt ,ze starzec musiał być świadkiem ich spotkania ,skinął głową w jego kierunku i zobaczył mężczyznę uciekającego w pośpiechu na burtę .Anastazja i on ruszyli do przodu ,trzymając rękę na jej ramieniu ,kamyki pod ich stopami były śliskie ,słychać było chrzęst gdy ich buty się zetknęły .Trzymał ją mocno za rękę ,gdy wsiadała do łodzi .Siedziała twarzą do przodu ,tyłem do nich .Kaspian czekał ,aż tęgi mężczyzna również wejdzie na pokład ,starzec mamrotał pod nosem o niegrzeczności króla pchającego łódź ,gdy tak siedział i kręcił kciukami .Szybko wskoczył na łódź ,która w końcu złapała silne prądy rzeki .

Anastazja siedziała tyłem do nich ,jej kręgosłup był wyprostowany ,przypominając żołnierza udającego się na nieznaną bitwę ,podróż do brzegu rzeki była dla Anastazji niepokojąca ,ponieważ w jej umyśle panował chaos ,a jej emocje przypominały szalejącą burzę ,taka siła .Z ciężkim sercem zostawiała swoich nowo poznanych przyjaciół .Czy Ryczypisk wybaczy jej ,gdy zorientuje się ,ze wróciła do domu bez pożegnania? Jej usta lekko drżały .W ciągu tych kilku godzin Anastazja została zaciągnięta do zamku Telmarine zamiast strachu ,spotkała się z radością ,zdumieniem i poczuła coś do króla ,w przeciwieństwie do dni ,gdy mieszkała na farmie .Strach stale chodził jej po głowie ,myśl ,ze zostanie złapana dzień przy jej przyrodnim bracie zaalarmował ją .Ale to ,ze doświadczyła ,kilku godzin spokoju ,nie będąc przez cały czas na straży ,zmiękło ją .Pragnęła mieć dni bez zmartwień i być wolna od tego uścisku strachu .Chciała ,w chwili ,gdy poczuła zbierające się łzy .Anastazja szybko zamrugała oczami ,aby powstrzymać te nagłą burzę emocji .

Książę KaspianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz