Rozdział 10

242 11 4
                                    

.・。.・゜✭・.・✫・゜・。..・。.・゜✭・.・✫・゜・。.

<Madison>

-Dostanę buziaka?

Czy Seth Henderson właśnie spytał mnie czy dam mu całusa?

-Spoko i tak wszystkie laski w szkole mnie nienawidzą.

Podeszłam bliżej, a następnie stanęłam na palcach i cmoknęłam go w policzek. Nie chciałam, aby było niezręcznie, więc zrobiłam to najszybciej jak się dało. Nie rozumiałam sensu oraz powodu, tego zdarzenia, aczkolwiek nie narzekałam. Pasowało mi to kolejne zbliżenie z Seth'em.

Odrywając usta od niego, usłyszałam trzask drzwi. Był to nie tyle znak, że ktoś właśnie do nas podchodził, ale również taki, że wracamy do domu i za chwilę musimy się pożegnać. Czas, którego było mało, Seth postanowił przeznaczyć na głębszy pocałunek. Przyciągnął mnie do siebie mocniej i przytrzymał za biodra, a jego usta mocno wbiły się w moje. Nie wiem ile to trwało, ale blask księżyca oraz szum wiatru, który szarpał moje włosy odebrały mi poczucie czasu. Było coś w tym magicznego. Czułam jak moje policzki robiły się czerwone, a ręcznik spadał z głowy. Chłód, który był spowodowany ciagle mokrym ciałem, wcale mi nie przeszkadzał.

Ta chwila była odczuwalna jako piosenka ''Perfect'' (Ed Sheeran). Prawie słyszałam dźwięki gitary.

Usta Seth'a były wilgotne i z wprawioną zmysłowością korzystały z moich. Jego dłonie przesuwały materiał mojej koszulki na plecach. Muszę przyznać, że było romantycznie, ale ja nie byłam niestety sportsmenką, aby wytrzymać tak długo, tak mały dopływ tlenu.

Oderwałam się od niego i w końcu moje nogi opadły na ziemię. Henderson patrzył na mnie takimi oczami, które mówiły: „Zajebiście było, powtórka?" albo „Okiełznałem cię, jesteś moja." lub ewentualnie „Na chuj skończyłaś".

Wciągnęłam głośno powietrze.

-Sory, ale jeszcze chwila, a nigdy bym już nie stanęła na pełnej stopie. Chyba mam skurcz. Mógłbyś być niższy. 

Seth w odpowiedzi zaśmiał się cicho.

-Co to, kurwa, było?- wyszeptał za chłopakiem głos.

Był to Nicolas, który jakiś czas temu wyszedł z budynku. Minęłam Hendersona, podeszłam do kumpla i walnęłam go w ramię.

-Co to, kurwa mać, było?- powtórzył z niedowierzaniem.

-Zamawiaj taksówkę, ciołku.- odpowiedziałam ze śmiechem.

Nicolas posłusznie wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął dzwonić, ale jeszcze mruczał coś pod nosem przez długi czas, zanim kierowca odebrał połączenie.

Kiedy Miller odszedł jakiś kawełek od nas, Conrad zamykał basen na klucz, dzięki Tony'emu, który mu je pożyczył.

Odwróciłam się i popatrzyłam przez chwilę na Seth'a. Gapił się w telefon i intensywnie odpisywał na jakąś wiadomość. Przypatrywałam mu się z ogromną ciekawością. Blask odbijany przez księżyc, wskazywał mi każdy szczegół jego twarzy. Jego ciemne jak smoła oczy, jasne usta, które sekundy wcześniej dotykały moich oraz nos, który tak śmiesznie się kręcił.

Born To DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz