~Dla wojowników Lyoko, bo choć wcale nie musieli, z własnej woli podjęli się śmiertelnego niebezpieczeństwa - walki z XANĄ...do końca...~
Prolog
Aelita wabiona tajemniczymi pulsacjami, biegła najszybciej jak potrafiła przez leśny sektor. Miała to okropne przeczucie, że nie jest tu sama. Dobrze wiedziała kto tak mocno zaznacza swoją obecność. Jej serce przyspieszyło. Ogarnęła ją rozpacz. W oczach pojawiły się łzy. "Nie... To niemożliwe" pokręciła głową z nadzieją. "To nie może być prawda...". Ostrożnie ruszyła dalej. Zamarła i uroniła kilka łez, kiedy usłyszała straszny i dobrze znany jej dźwięk. Był to potworny świst Scyfozoi, która wolno sunęła inną prostopadłą ścieżką w jej stronę. Różowowłosa tak szybko jak tylko mogła, rzuciła się w stronę ogromnych głazów i schowała za jednym z nich. Przerażona obserwowała sunącego majestatycznie tuż nad ziemią potwora. Kiedy Aelitę dzieliło od niej nie więcej niż 10 metrów, mackowaty potwór skręcił w kolejną ścieżkę i zaczął oddalać się tak, jakby w ogóle jej nie widział. Zielonooka pod wpływem ogromnego stresu upadła i zaczęła szlochać. Doskonale wiedziała, że był to stwór Xany, lecz nie potrafiła przyjąć do siebie wiadomości że Xana... żyje. Nagle z za jednej ze skał wyłoniło się nowe zagrożenie. Falując w powietrzu niczym manta, do dziewczyny podleciał potwór Xany. Wyglądem przypominał ogromnego węgorza. Z okolic pyska wyrastały mu cztery, długie, potężne macki. Dwie z nich z pewnością służyły do chwytania...ofiary. Kolejne zakończone spłaszczoną częścią w kształcie grotu włóczni, do...interfejsu... W określonym tempie poruszał swoimi skrzydłami wyrastającymi z pleców, w górę i w dół, unosząc się w powietrzu. W miejscu jego oczu widniał symbol Xany. Stwór wydał z siebie Scyfozoiczny świst, był on jednak o wiele donośniejszy i bardziej przeszywający. Aelitę sparaliżował strach. Nie była w stanie się ruszyć, nie mogła uciec. Węgorz zbliżył się do niej, wyciągnął dwie macki i chwycił ją mocno. Cicho jęknęła zaskoczona mocą uścisku. Przerażenie nie pozwalało jej się bronić. Spojrzała mu w "oczy", w jego bezduszne, puste spojrzenie. Stwór odpowiedział jej jednak tylko kolejnym przerażającym gwizdem. Uniósł w górę pozostałe dwie macki i zbliżył do jej głowy. Otoczyła je czerwona poświata i zaczął się transfer. Przerażona Aelita obudziła się gwałtownie z krzykiem. Serce waliło jej jak młot. Zdziwiona, szybko oddychając stwierdziła, że był to sen. Koszmar. W jej umyśle pozostała jednak wyraźna obecność Xany. Dziewczyna cała drżąca z trudem wyszeptała. - Xana...wrócił...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! Tu Wasza Sefer! ;D
Oto pierwszy dodany przeze mnie rozdział...yyy... to znaczy prolog ;D....yyyy...i ostatni.....eeee...no bo więcej niż jeden prolog być nie może...prawda? Dobrze mówię? Nie? xD
Dobra a tak na poważnie to cieszę się, że wreszcie zaczynam spisywać z papieru to co do tej pory pisałam w zeszytach, tu na Wattpada ;D Mam nadzieję, że ktokolwiek będzie to w ogóle czytał. Moją klątwą jest to, że zwykle nie kończę żadnej książki więc nie złośćcie się jeśli będę robiła sobie przerwy. Taka przerwa czasem dodaje sił i pozwala pisać dalej i dalej, aż w końcu może mi się uda :) Postaram się dodawać po 1-2 rozdziały na tydzień. Teraz kończy się szkoła, zaczynają wakacje więc będę miała mnóstwo czasu na pisanie. Piszcie w komach co sądzicie i dawajcie votki jeśli się spodoba! ;D
Ciao!
CZYTASZ
XANA 3.0 - Code Lyoko | Zawieszone Do Odwołania
FanfictionCzy wiesz co tak naprawdę działo się w Lyoko w ostatnich minutach przed jego zniszczeniem? Co stało się z Xaną? Co próbuje ukryć przed przyjaciółmi Jeremy i co czeka dawnych Wojowników Lyoko? Przekonaj się o tym sam, już dziś! Opublikowane ponownie...