Rozdział 9 - "Okrutna prawda"

145 11 0
                                    

* Podkład muzyczny - - - - >>

- Jak na złość nie mogłem jeszcze go skasować. Jeszcze nie teraz. Musiałem szybko wyciągnąć z niego potrzebne kody. Mój komputer był jednak na to zbyt słaby. Potrzebowałem bardzo silnej, potężnej, nowoczesnej maszyny...potrzebowałem superkomputera... - Zerknąłem ostrożnie w stronę Aelity. Była mocno zaskoczona. Opowiedziałem im wszystko, nie uwzględniając tylko dokładnego przebiegu rozmowy z Xaną. - Jeszcze tej samej nocy wymknąłem się chyłkiem do fabryki... To było straszne uczucie... - Kontynuowałem. Coraz trudniej było mi wypowiadać kolejne słowa. - Odpaliłem superkomputer.
Znowu zerknąłem na resztę. Stali jakby byli z kamienia ale nie chcieli mi przerwać. Aelita również nieruchoma, stała i patrzyła się na mnie, zasłuchana w mojej opowieści. Wziąłem głęboki wdech i mówiłem dalej.
- Przez parę kolejnych dni pracowałem nad Xaną. Starałem się jak najwięcej od niego dowiedzieć, jak najwięcej z niego wyciągnąć. Nie było to oczywiście łatwe... Kolejne wydarzenia już znasz. Przybiegłaś do mnie w środku nocy. Byłaś przerażona... Kiedy zaczęłaś opowiadać mi o swoim śnie... Kiedy zobaczyłem jak bardzo jesteś wystraszona, przejęta... - Głos mi się urwał. Nie potrafiłem mówić dalej.
- Myślałem o najgorszym... Kiedy odprowadziłem cię do pokoju szybko przybiegłem do fabryki, żeby sprawdzić czy coś się stało. Wszystko było w porządku. Przygotowałem fabrykę na wasze poranne odwiedziny... Wyłączyłem wszystkie programy, zabrałem dysk i wyłączyłem superkomputer... Jakby mnie tu nigdy nie było... - Spuściłem głowę. Czułem się beznadziejnie, jak zdrajca... Mimo, iż próbowałem tylko ich chronić...
Zapadła przenikliwa cisza. Serce biło mi jak oszalałe. Spodziewałem się ich reakcji. Uznają mnie za zdrajcę, będą twierdzić, że pomogłem Xanie, wytykać mi dlaczego go nie usunąłem, wypytywać dlaczego im o tym nie powiedziałem. Aelita na pewno się załamie, zacznie płakać i ucieknie, a oni wyjdą bez słowa. Martwił mnie jednak fakt, że ciągle milczą... Dlaczego? Niech powiedzą wreszcie wszystko, co o mnie teraz myślą. Niech mnie zniszczą....
W końcu stało się... Yumi nie wytrzymała.
- Jeremy jak mogłeś?! - Zmarszczyła brwi. - Jak mogłeś to wszystko... - Urwała kiedy na jej ramieniu spoczęła dłoń Williama.
- Yumi nie mów tak. To nie jego wina.
- Nie jego? - Odd podszedł do Williama i pchnął go lekko do tyłu. - To niby czyja?!
Aelita patrzyła się na nich bezradnie. Po jej policzku cicho spłynęła łza.
- Chłopaki uspokójcie się! - Ulrich chwycił Odda za kaptur i odciągnął go do tyłu.
- Ty też go bronisz?! - Wykrzyknął i obrócił się gotowy do walki.
- Ulrich, Jeremy nas zdradził. - Yumi zwróciła się do niego.
Dla Aelity to było już za wiele. Nie mogła w to wszystko uwierzyć... w opowieść Jeremiego, w niespodziewane zachowanie swoich przyjaciół...w ogóle w to co się teraz dzieje. Upadła cicho na kolana i tylko patrzyła na kłócącą się ze sobą czwórkę. Z jej oczu jedna po drugiej spływały drobne łzy. Odwróciła się w stronę komputera i...zamarła. Jeremiego tu nie było. Momentalnie zerwała się z podłogi.
- Jeremy!? - Zawołała przestraszona rozglądając się dookoła.
Wciąż kłócąca się czwórka momentalnie zastygła patrząc się na Aelitę. Odwróciła się w ich stronę i zupełnie rozbita,  zaczęła krzyczeć przez łzy.
- Co się z wami stało?!  Zupełnie wam odbiło! Nie zachowujecie się jak moi przyjaciele! Moi przyjaciele nigdy nie posądziliby Jeremiego o zdradę! - Na chwilę znów zapadła cisza. - On jest tak samo załamany jak my, może nawet bardziej... A jeśli zrobi sobie coś złego?
- Aelita... Ja tylko... - Yumi nie wiedziała co powiedzieć ale Aelita tylko pokręciła głową.
- Nic już nie mów. Biegnę szukać Jeremiego. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało.
Ruszyła w stronę windy.
- Aelita! - Krzyknął do niej Ulrich.
Zerknęła na niego przez ramię.
- Pójdziemy go szukać z Tobą. -  Zaoferował.
- Nie. Pójdę sama. Wy idźcie na lekcje. Jeśli nie będzie tylko naszej dwójki, wyda się to mniej podejrzane. Kryjcie nas.
Ulrich nie wyglądał na przekonanego ale skinął głową na znak zgody. Spróbowała się jeszcze do nich uśmiechnąć, na tyle, na ile pozwalał jej strach, po czym zniknęła za zamykającymi się drzwiami windy.

XANA 3.0 - Code Lyoko | Zawieszone Do OdwołaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz