Rozdział 1 - "Proroctwo"

397 24 4
                                    

*(Francja, Miasto żelaznej wieży)*



W nocy każde duże, nawet najpiękniejsze miasto jest szare i mroczne. Rzym, Madryt, Londyn, Warszawa, czy nawet niektóre dzielnice Nowego Yorku. Paryż nie jest wyjątkiem, szczególnie w tak ciemną noc jak ta. Niebo szczelnie zasnute było grubą warstwą chmur. Księżyc, któremu dziś przypadała pełnia, nie miał najmniejszych szans na choćby lekkie oświetlenie ogromnych dzielnic. O tak późnej porze ulice opustoszały...prawie opustoszały...zawsze znalazł się bowiem ktoś, kto cierpiał z powodu bezsenności lub zespołu niespokojnych nóg. Zaraz jednak szybko się ulatniał, z pewnością zaskoczony brakiem jakiegokolwiek źródła światła.Przy jednej z takich ulic, granicząc z rozległym parkiem stał ogromny budynek. Cały zespół ogromnych budynków. Zespół szkół "Kadic". Jedna z najbardziej prestiżowych szkół we Francji, najlepsza w Paryżu, posiadająca internat dla uczniów, wiele pracowni, duże boisko i salę gimnastyczną, ogromną bibliotekę no i oczywiście najważniejszy dla niektórych uczniów element - stołówkę. Cała placówka pogrążona była teraz we śnie. Przynajmniej tak mogło się zdawać.


Z jednego z pokoi położonych na drugim piętrze po cichu wymknęła się dziewczyna. Niespokojnie się rozejrzała upewniając, czy korytarz jest pusty. Była ubrana w różową koszulę nocną z nadrukowaną z przodu dużą ciemniejszą literą "A". Bezwiednie przeczesała dłonią swoje obcięte na pazia różowe włosy. Cała się trzęsła. Całkowita ciemność panująca za drzwiami jej pokoju pozbawiła ją resztki pewności siebie. Stanęła w progu i zaczęła nasłuchiwać, lecz szalone bicie jej serca zagłuszało wszelkie dźwięki z zewnątrz. Na jej policzkach wciąż widać było ślady po łzach, łzach strachu... Z trudem nabrała powietrza i zamknęła za sobą drzwi. Teraz była już wystawiona na działanie mroku. Puściła klamkę i ostrożnie krok za krokiem ruszyła w stronę schodów. Miała wrażenie, że za chwilę serce rozerwie jej pierś i wyskoczy na zewnątrz. Szła na pamięć. Nie widziała nawet swoich dłoni. Z niemałym trudem pokonała schody i znalazła się na pierwszym piętrze - piętrze chłopców. Tu również było pusto. Na szczęście wszyscy spali. Trzymając się ściany, szukała odpowiedniego pokoju. Jeszcze tylko kawałek. Parę metrów. Jeszcze jedne drzwi. To już tu. Drżąca ręką sięgnęła klamki i ostrożnie ją nacisnęła. Drzwi ustąpiły. Zajrzała do środka. Ciemność. Powoli weszła i zamknęła za sobą drzwi. Lokator spał. O tej porze z pewnością dość mocno. Podeszła do łóżka i ze łzami w oczach potrząsnęła ramieniem chłopaka.


- Jeremy - Powiedziała półgłosem. - Jeremy! Proszę obudź się! Blondyn mruknął coś niezrozumiale i przewrócił się na drugi bok.


- Jeremy! - Dziewczyna zawołała rozpaczliwie. Chłopak otworzył oczy marszcząc brwi. Miał już je z powrotem zamknąć ale w ostatniej chwili zdał sobie sprawę z tego co się dzieje. Szybko usiadł na łóżku i spojrzał na przybysza. No tak. Zamazany obraz. Sięgnął ręką na półkę wiszącą obok łóżka i zdjął z niej okulary. Założył je.


- Aelita? - Zapytał zdziwiony widząc całą drżąca, różowowłosą dziewczynę. Odsunął się aby mogła koło niego usiąść. - Co się stało? - Zapytał kiedy się przy nim usadowiła. Aelita wzięła głęboki oddech powstrzymując kolejną falę łez.


- Jeremy... - Zaczęła. - Miałam sen. To był proroczy sen, taki jak kiedyś te dotyczące mojego ojca. - Na wspomnienie swojego taty zamilkła na chwilę i spuściła głowę. - Byłam w Lyoko...nie byłam sama...była też Scyfozoa... Zbliżała się do mnie ale kiedy była już blisko ustąpiła miejsca innemu potworowi... - Zamknęła oczy. - Nigdy wcześniej go nie widzieliśmy. Wyglądał jak ogromny skrzydlaty węgorz, miał cztery macki, dwoma chwytał...kolejnymi wykonywał interfejs. Zamiast oczu miał wyrysowane znaki Xany...dopadł mnie. Zachowywał się jak Scyfozoa, ale nią nie był. Prawdziwa tylko się przypatrywała... Jeremy uważnie jej słuchał. Objął ją i przytulili się do siebie. Aelita zaczęła szlochać.


-Spokojnie Aelita...to był tylko sen. Xana nie żyje. Wszystko jest w porządku. Dziewczyna mocniej przytuliła się do chłopaka.


- Jeremy...to było jak przekaz... - Wyszeptała. - To nie był zwykły koszmar...ja czułam jego obecność...czułam obecność Xany! On tam był!...Nadal ją czuję! - Spojrzała chłopakowi w oczy. - Jeremy, Xana...on żyje...


Rozpłakała się. Zawładnęły nią strach i rozpacz. Miała nadzieję, że ten koszmar już dawno się skończył i nie powróci. Przecież to właśnie po to jej ojciec się poświęcił. Czyż nie tak?! Chciał żeby byli bezpieczni, żeby mogli wyłączyć superkomputer i pokonać Xanę! I nagle okazuje się, że zrobił to na darmo?! Nie potrafiła tego pojąć. Zakłopotany Jeremy próbował pocieszyć Aelitę, jednak jej opowieść nim wstrząsnęła. Doskonale wiedział o proroczych snach, które miewała, ale powrót Xany...sam nie wiedział co o tym myśleć.


- Jak często twoje sny się spełniają? To znaczy...czy jesteś...jesteś pewna?


- Do tej pory spełniały się zawsze...ja go czuję. - Powiedziała cicho, wciąż w niego wtulona. Chłopak spojrzał na stojący na jego biurku zegarek. Była druga w nocy. Spojrzał na Aelitę i delikatnie pogładził jej różowe włosy. W jego objęciach wyraźnie się uspokoiła. Trwali tak dobre dziesięć minut, nim któreś się odezwało.


- Jeśli chcesz rano będziemy mogli pójść do fabryki i to sprawdzić. Dziewczyna zawachała się.


- Chcę... Muszę wiedzieć...


- W takim razie rano powiem reszcie. Pójdziemy zaraz przed lekcjami. - Spojrzał zatroskany na przysypiającą w jego ramionach Aelitę. - Musisz wrócić do siebie. Spróbuj zasnąć. - Widząc jednak jej przerażone spojrzenie dodał. - Odprowadzę cię.


Blondyn podał jej rękę i pomógł wstać. Ostrożnie uchylił drzwi i wyjżał na korytarz. Gdy upewnił się, że droga jest wolna, ostrożnie zamknął drzwi i zniknął z dziewczyną w ciemności.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak już dodany rozdział 1...Chyba i tak nikt tego nie czyta, mam nadzieję, że to się zmieni :D Następny rozdział zgodnie z umową w środę. Ewentualne informacje dotyczące moich prac, opóźnień lub nadchodzących nowości będę zamieszczać na moim profilu. Mam nadzieję, że choć na razie nie rozwinęła się jeszcze żadna akcja to spodoba się Wam mój fanfic ;) Proszę o votki i komentarze z opiniami! Zapraszam więc do czytania! ;D

Wasza Sefer!

XANA 3.0 - Code Lyoko | Zawieszone Do OdwołaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz