-6▪︎Faustyna-

585 15 49
                                    

Jak zeszłam na dół Patryk nie przyszedł juz do nas, tylko został w pokoju. Bartek zaraz skończył rozgrywkę i zaprosił mnie do siebie zostawiając Fausti samą.
Typowo pogadaliśmy o wszystkim i o niczym. Pytał się o czym rozmawiałam z Patrykiem i co sobie zrobiłam na policzku. Pokłamałam trochę w obydwu sytuacjach. Po ponad godzinie odpuściłam pokój Bartka, bo było już po północy.

Zeszłam na dół, w salonie dalej siedziała Fausti

- mogłabyś tutaj przyjść Jazmin? - powiedziała Fausti. Podeszłam do dziewczyny i usiadłam na kanapie obok niej.

- O co chodzi?

- Co was łączy z Bartkiem? - zapytała bezpośrednio

- Kolegujemy się - odpowiedziałam zdziwiona pytaniem Fausti

- Tylko?

- Tak, a co masz na myśli?

- Jakieś bliższe relacje was nie łączą, takie na prawdę bliższe?

- Jesteśmy w związku i staramy się o dziecko, znając siebie nie cały tydzień - odpowiedziałam ironicznie, wkurzona dopytywaniem blondynki

- Boże tylko się pytam, weź se meliske zaparz - powiedziała w nie miły sposób

- Kurwa, też mi przesłuchanie robisz? Jak chcesz się z Bartkiem bajerować to teraz masz najlepszy moment, bo siedzi sam i możesz to zrobić bez zadawania mi wrednych pytań - wstałam wkurzona i udałam się w stronę drzwi wyjściowych - ale jak widziałam wcześniej nie szczególnie jest tobą zainteresowany

☆ ☆ ☆

Minął miesiąc od kiedy pracuje jako menagerka u Karola. Miałam dobry kontakt z Bartkiem, a z Patrykiem jeszcze lepszy, bo praktycznie cały czas pisaliśmy, albo gadaliśmy.

Właśnie skończyłam prace w biurze więc poszłam do pokoju Patryka. Zapukałam i od razu weszłam do środka, chłopak od razu wygasił telefon i spojrzał się na mnie

- Co ty takiego tam przeglądasz? - zapytałam z uśmiechem siadając obok niego na łóżku

- Nic - odpowiedział odkładając telefon za siebie jak najdalej odemnie

- No przecież ci go nie zabiorę

- na pewno Ci uwierzę, a ty wiesz, że za tydzień jest impreza?

- Jaka impreza?

- No tutaj, w domu, musisz być

- przecież wiesz, że nie lubię tłocznych miejsc

- Ktoś musi mnie pilnować - powiedział z jego typowym, uroczym uśmiechem.

- Zastanowię się - powiedziałam odwzajemniając uśmiech.

Usłyszałam powiadomienie z mojego telefonu, że ktoś do mnie napisał więc go podniosłam. Miałam od niego spokój przez ten miesiąc, chyba się wystraszył po tym jak przez niego zasłabłam, ale teraz znowu do mnie napisał z tyn samym pytaniem o adres mamy. Odwróciłam telefon w stronę Patryka, aby pokazać mu kto mnie znowu prześladuje.

- Stary? - zapytał spoglądając na mnie na co ja kiwnęłam głową przytakując

- Mam już go dość - powiedziałam wyzdychając, przysunęłam się do chłopaka w pół siedzącego na łóżku i położyłam się klatką piersiową na jego tors

Przypadkiem | Patryk Mortalcio Baran | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz