15 - Przyłapany

157 14 9
                                    


Tamtej nocy niewątpliwie pozbyłaś się bariery, która nieproszona siedziała w głowie, powodując zamęt, gniew i frustracje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tamtej nocy niewątpliwie pozbyłaś się bariery, która nieproszona siedziała w głowie, powodując zamęt, gniew i frustracje. Kochałaś Jimina i wiedziałaś to od dłuższego czasu. Teraz on także był tego pewien.

Ciemność pokoju powodowała, że wyostrzone zmysły kierowały cię na skraj szaleństwa, gdy swoimi ruchami Park pozbawiał cię tchu. To już nawet nie był waniliowy seks. To był najbardziej namiętny i eteryczny taniec, dwóch ciał, ofiarujących sobie wzajemną miłość i poczucie bezpieczeństwa.

Tamtą noc zapamiętałaś na zawsze. Byłaś pewna, że ukochany także nie wyrzuci jej z pamięci. Ponieważ nie dwoje ludzi, a niczym jeden organizm, dawaliście sobie spełnienie.

Następnego ranka powitałaś ukochanego śniadaniem. Zaserwowałaś tosty francuskie, które były idealnym przywitaniem nowego dnia. Jimin zszedł do kuchni i przez moment przyglądał się, jak tańczysz do melodii wydobywającej się ze stojącego na parapecie radia. Gdy miałaś zamiar przełożyć na talerz kolejną porcję, zobaczyłaś jego szeroki uśmiech.

— Dzień dobry — powiedziałaś, rumieniąc się do ukochanego.

— A dobry — odparł z przekąsem. — Nie zaprzeczam.

Zachichotałaś, kiedy Park skinął głową. Przez moment pomyślałaś, że właśnie po to są wszystkie kłótnie i nieporozumienia.

— Pachnie cudownie.

Spojrzałaś na kobietę, która weszła do pomieszczenia. Programista przywitał się z twoją mamą, a potem w trójkę zajęliście miejsce przy stole.

Po śniadaniu Jimin zaproponował, że pójdzie na spacer z Richiem, abyś mogła w spokoju porozmawiać z matką.

— Widzę, że się pogodziliście — rzekła, gdy ukochany zamknął drzwi.

— Tak — odpowiedziałaś i upiłaś kawy.

— Cieszę się. Jimin to dobry chłopak.

Pokiwałaś głową na znak akceptacji. Matka miała ten dar, że potrafiła rozszyfrować człowieka, zaledwie po kilkunastu minutach. Do nikogo nie była zrażona, nie miała uprzedzeń. Wiedziała, że wszyscy popełniają błędy i nikt nie jest bez wad.

— Promieniejesz — zauważyła, kończąc jedzenie.

Przez moment poczułaś, jak na policzki wchodzi ci rumieniec, a potem wstałaś od stołu. Insynuacje rodzicielki powodowały, że twarz przybrała kolor pomidora. Z drugiej strony wiedziałaś, że mama ma rację.

Wszystko, co dobre, musiało się skończyć zbyt szybko. Siedziałaś w samolotowej kabinie i poczułaś jak Jimin głaszczę twoją dłoń. Uśmiechnęłaś się do ukochanego, a potem oparłaś głowę o jego tors.

Obserwowałaś widoki za samolotowym okienkiem i panoramę stolicy, do której wracaliście. Zastanawiałaś się, co słychać u pozostałych Bangtanów i czy Mei przeniosła większość swoich rzeczy do nowego domu. Uniosłaś kącik ust na wspomnienie zaręczyn Yoongiego i pomyślałaś kolejny raz, że masz niebywałe szczęście otaczać się wspaniałymi ludźmi.

Ukochany | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz