22 - Jest z nim źle

139 17 12
                                    


Miałaś serdecznie dosyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałaś serdecznie dosyć. Tej całej sytuacji, chorej zazdrości Jimina, przeszłości ukochanego, myśli, że było więcej kobiet, które zadowalał swym ciałem i głosu, gdzieś z tyłu głowy, że to może nie być pierwsza taka sytuacja.

Po wybuchu ze strony ukochanego, który skończył się wielką awanturą na przyjęciu, myślałaś, że spalisz się ze wstydu. Niewiele myśląc, po prostu uciekłaś z tamtego miejsca, nie pozwalając programiście nawet na chwilowy, niezbyt długi kontakt.

W przypływie żalu i płaczu zadzwoniłaś do Chingyu. Poprosiłaś ją o pomoc w zabukowaniu najbliższego lotu do stolicy i zbywałaś, kiedy pytała, co tak naprawdę się stało?

— Jungmi! — zawołał za tobą Jimin, kiedy wsiadałaś do samochodu należącego do Jeona, a który prowadziła Min.

— Zostaw mnie — powiedziałaś, łamiącym się głosem.

— Kochanie... — nie pozwalał ci wyjść i skutecznie blokował dłoń trzymaną na rączce od walizki. — Jungmi posłuchaj.

— Nie! — stanęłaś i zapłakana spojrzałaś na jego twarz. — To ty teraz posłuchaj.

Patrzyłaś na twarz programisty, jego wyraz, wściekły, agresywny, a jednocześnie zmartwiony i spanikowany.

— Wielokrotnie próbowałam cię zrozumieć — zaczęłaś dosadnie. — Jednak nie mam siły ciągle użerać się z twoim nieodpowiedzialnym zachowaniem. Wyrzucasz mi, że rozmawiam z Jonginem, w momencie, w którym jakaś... Stara pinda z przeszłości, z którą niegdyś miałeś romans — na te słowa na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie, a potem strach. — Dotyka cię i zarzuca brak zrozumienia z mojej strony!

— Jungmi to nie tak...

Ton ukochanego był wręcz wołaniem rozpaczy. Aczkolwiek było już za późno. Wiedziałaś to ty i wiedział to on.

— Tęsknisz za tym życiem — wypowiadając te słowa, poczułaś, jak szloch wydobywa się z gardła. — Życiem, którego nie jestem ci w stanie dać. Niezależnością. Przygodą i nutką niepewności. Wolnością.

— Kochanie...

— To koniec. Nigdy nie chciałam być twoją przeszkodą, lecz najwidoczniej teraz wiem, co tak naprawdę jest ci potrzebne...

W tamtym momencie już całkowicie puściły twoje hamulce. Nim Park cokolwiek powiedział, wsiadłaś do samochodu i razem z Min odjechałyście. Pomimo jego protestu i zablokowania drogi.

— Jungmi — wyszeptała Chingyu, kładąc dłoń na wierzchu twojej.

— Musimy zdążyć na samolot — odpowiedziałaś.

Choć nie wiedziałaś, co teraz zrobisz, ani gdzie zamieszkasz, nie mogłaś pozostać w tej relacji. Ból i gorycz wypełniła cię całą. Przy okazji powodując, że kwiliłaś wtulona w Min, przytulającą cię na lotnisku.

Ukochany | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz