11 - Kolejna tajemnica?

170 14 19
                                    

Siłownia była zatłoczona, co bardzo cię zdziwiło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siłownia była zatłoczona, co bardzo cię zdziwiło. Zwłaszcza o tej godzinie. Kończyłaś robić swoją serię martwego ciągu, a potem skierowałaś się w stronę przyjaciółek, które już zaczęły marsz na bieżni.

— Ale się zmęczyłam — wyszeptała zrezygnowana Mei, ocierając pot z czoła. — Więcej tu ludzi, niż grzybów po deszczu w lesie.

— Nie marudź — wtrąciła z uśmiechem Chingyu. Sekretarka uwielbiała siłownie, nawet jeśli nie było w niej za dużo miejsca, a wszędzie stali inni ludzie. — Ciężki trening jest dobry na wszystko.

Kiedy odłożyłaś wszystko na swoje miejsce i mogłaś wrócić do szatni, zapytałaś przyjaciółek, czy też kończą. Song pokiwała głową, zeskoczyła z bieżni, wyczyściła ją i papierowy ręcznik wrzuciła do odpowiedniego kosza.

W pomieszczeniu należącym do damskiej części klubowiczów ściągnęłaś ubrania i poszłaś pod prysznic. Mięśnie już teraz piekły, ale kochałaś to uczucie. Szybko umyłaś się i wysuszyłaś włosy, przebrałaś w ubranie, a potem czekałaś na przyjaciółki.

Wracając do mieszkania, wrócił temat Namjoona.

— Wiem, że każdy obawia się, że RM zepsuje wszystko — odpowiedziałaś na zaczepkę Chingyu. — Jednak mieszkanie ma się dobrze i jeszcze stoi.

— To cud — mruknęła Min.

Razem z Mei patrzyłyście na nią i przewróciliście oczami. Chingyu nie była aż tak optymistycznie nastawiona.

— Jimin i V postanowili znaleźć mu żonę — powiedziałaś pod bramką. Następnie popatrzyłaś na okna mieszkania. — Nawet się założyli.

— O co?

— O to, który pierwszy znajdzie mu najlepszą kandydatkę z możliwych.

Nie minęła sekunda, a Min parsknęła śmiechem, łapiąc się teatralnie za brzuch. Uniosłaś brew do góry w geście irytacji i przez moment skrzyżowałaś ręce na piersi.

— Bardzo śmieszne — mruknęłaś.

— Po prostu wiem, że jeśli ta dwójka naprawdę myśli, że znajdą żonę dla... Zaraz — zrobiła pauzę. — Mam nadzieję, że ty nie miałaś... Jungmi!

— No co?

Mei patrzyła na was, troszkę skonfundowana, jednak się nie odzywała. Nic dziwnego. Będąc na jej miejscu, z pewnością byś odpuściła i po prostu się nie wtrącała.

Pożegnałaś się z przyjaciółkami po bramką, a potem weszłaś do apartamentowca. Jadąc windą, zaczęłaś wspominać swoją pierwszą podróż do tego miejsca. Z lekkim uczuciem nostalgii uśmiechnęłaś się i wyciągnęłaś klucze z torby. Następnie przeszłaś przez próg i wkroczyłaś do mieszkania.

Przez kilka dni obserwowałaś, jak Jimin próbuje zacząć rozmowę z przyjacielem. Nie odzywałaś się, gdy czasami wtrącał, żebyś wypowiedziała się w kwestii samotności. Zazwyczaj było to wtedy, gdy gotowałaś rameyon, bądź inne smaczne danie, które później współlokatorzy zajadali ze smakiem. Ignorowałaś moment, w którym ukochany pragnął, byś go poparła.

Ukochany | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz