8. Też cię kocham

0 0 0
                                    

.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.。・゚゚・.・゚゚・。.✧.

Leżałam dalej w łóżku, nie mając siły kompletnie na nic. Powinnam się uczyć, ale nie umiałam się skupić. Ostatni czułam się coraz gorzej, nie miałam tyle energii co prędzej. Chciałam po prostu spać, ale nie tylko o to chodziło, byłam naprawdę wymęczona psychicznie. Miałam niezły zjazd po wzięciu kokainy i brakowało mi jej.

Siedząc na łóżku leniwie brzdękałam sobie na gitarze, grając Jealous od eyedress. Co chwilę mieszały mi się palce, co praktycznie nigdy mi się nie zdarzało. Nie mogłam się skupić na graniu, a co dopiero  na nauce.

Od tamtej imprezy czułam się po prostu okropnie i brakowało mi tego jak czułam się po wzięciu tego gówna. Byłam prawie pewna że efektem tego wszystkiego była wina narkotyków. W końcu wtedy czułam się świetnie, byłam szczęśliwa i mało  brakowało a tańczyła bym na stole.

Westchnęłam ciężko z irytacji i położyłam gitarę na łóżko. Chwyciłam telefon z biurka, wybrałam numer Chase'a i położyłam się na łóżku udając że sufit wygląda ciekawiej niż zawsze. 

Miałam nadzieję że poczuję się lepiej.

Odebrał po trzecim sygnale.

-Widzę że ktoś tu się stęsknił. No co tam?  - Usłyszałam śmiejący się głos chłopaka.

-Masz towar? - Zapytałam, waląc prosto z mostu.

-Nie jestem dilerem. - Powiedział, tym razem poważnie.

-Potrzebuję tego. - Odparłam na co on tylko westchnął.

-Dobra. Daj mi godzinę i będę. Jeszcze coś?

-Nie. - Odparłam i rozłączyłam się.

Rzuciłam telefon na poduszkę i myślami wróciłam do tamtej imprezy.

Była cholernie dobra.

☆☆☆

Usłyszałam pukanie w okna. Nie chciało mi się wstawać z łóżka, jednak gdy pukanie się nasiliło, jęknęłam i wstałam z ciężkim bólem. Za oknem, na parapecie siedział Chase. Otworzyłam a on natychmiast wskoczył do środka.

-No witam. - Przywitał się ze mną i lekko ukłonił. Chyba śmieszkowanie się go trzymało. W przeciwieństwie do mnie on chociaż nie czuł się jakby ktoś mu duszę wyssał odkurzaczem.

-Hej. Ile za to? - Powiedziałam i wyjęłam z torebki czarny, skórzany portfel.

-Pięć dych i twoje. - Westchnęłam słysząc cenę.

Wyciągnęłam w jego stronę pięćdziesiąt dolarów. Przyjął banknot i podał mi woreczek strunowy z białym proszkiem w środku.

Nie miałam pojęcia że to gówno jest takie drogie.

-Nie sądziłem że po jednej kresce zaczniesz bawić się w ćpunkę. - Zaśmiał się gorzko, na co przewróciłam oczami.

-Nie bawię. Tylko chwila słabości. Jeśli to wszystko to możesz już iść. Dzięki. - Odpowiedziałam oschle i wysypałam część proszku na biurko.

Usłyszałam tylko ciche prychnięcie, a następnie zasuwanie okna. 

Wyszedł.

Usiadłam na fotelu przy biurku. Kartą biblioteczną uformowałam na blacie kreskę i wciągnęłam wszystko zwiniętym banknotem. Oparłam się o oparcie i przymknęłam oczy. Czułam się po tym lepiej. Odprężyłam się i byłam szczęśliwa bez powodu. 

ChaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz