— Czy Ciebie do reszty powaliło? — Tony stanął przy łóżku Petera i z góry patrzył na nastolatka. Peter skulił się delikatnie. — Ty się kurwa ciesz, że żyjesz, Peter. Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?
— Czemu Pan jest dla mnie taki wredny? — Zapytał cicho, patrząc na Starka. — Uratowałem życie dziewczynie! Miałem dać ją przejechać? Wiedziałem, jak może się to skończyć i zrobiłem to, dlatego że ja mogłem przeżyć, a ona by nie przeżyła. — Mówił podniesionym głosem. — Nawet Pan sobie nie wyobraża, co bym czuł, gdybym jej nie uratował. — Powiedział spokojniej.
— A ty — wskazał na Petera palcem — nie wyobrażasz sobie, co MY czuliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że pierdolnął cię tir — Powiedział wkurwiony. Peter już otwierał usta, aby zacząć coś gadać, ale Stark nie pozwolił dojść mu do słowa. — Nie, teraz ja mówię. Loki przez pierdolone 4 dni, siedział u ciebie, nie jedząc, nie pijąc I nie śpiąc. Potem, 3 dni, siedział w twoim pokoju i żył na tostach, które zrobił sobie w dniu, w którym od ciebie wyszedł. Po tych 3 dniach, codziennie do ciebie przychodził i do ciebie gadał. Wszyscy, byliśmy wręcz martwi. Natasha potrafiła z tobą spać. Thor nawet z pokoju nie wychodził. A Bucky ze Stevem chcąc się zrelaksować, pojechali na pierdolone Miami. — Zamilkł na chwilę po długim monologu, żeby spojrzeć na Parkera, który teraz miał załzawione oczy. Stark odetchnął spokojnie, aby znów zacząć mówić, tym razem już mniej nerwowo. — Pete, słuchaj. Nie chodzi mi o to, żebyś miał teraz wyrzuty sumienia. I okej, przepraszam jeśli zabrzmiało to tak, jakbym chciał, żebyś czuł się źle. Po prostu popatrz na to z naszego punktu widzenia. Jesteś dla nas bardzo ważny. I ja czuję się za ciebie trochę odpowiedzialny, gdy twoja Ciotka gdzieś sobie wyjeżdża.
Peter otarł łzy, choć miał ochotę rozpłakać się bardziej na wzmiankę o May. Kochał ją najbardziej na świecie, a jej tak łatwo przyszło o nim zapomnieć.
W tym momencie, coś w środku pękło, a Peter jakby poczuł, że cały jego świat sypie się w gruzy.— Peter, zawsze będę z tobą. Choćby cały świat przeciwko tobie, my przeciwko całemu światu, jasne? — Stark podszedł do Petera i przytulił go mocno. — I mam coś dla ciebie. Chyba że po tym wypadku nie chcesz już być spidermanem.
— Co?! Oczywiście, że chcę! — Krzyknął oburzony. — Wie Pan, to dla mnie tak ważne, jak dla Pana bycie Iron Manem. Kocham ratować życie innym. — Parker podniósł się na łóżku, żeby bardziej usiąść niż leżeć. Stark patrzył na niego z taką pobłażliwością po usłyszeniu słów nastolatka.
— Tylko nie zapomniaj już o swoim życiu, dobra?
Chwilę ze sobą posiedzieli. Porozmowaiali, Peter dowiedział się, że za 4 dni może wyjść już ze szpitala, przez co było bardzo zadowolony.
~~~~~
RODZINKA
Peterek: robiłem przed chwilą quiz jaką księżniczką Disneya jestem
Peterek: zgadujcie co mi wyszło
Nat: Anna albo Roszpunka
Wanda: a ja myślę że Jasmine
Pepper: Strzelam że Śnieżka
Peterek: nie lubię śnieżki😭
Pepper: ja też nie, wkurwiała mnie zawsze
Nat: Pepper jakie ty słownictwo używasz
Pepper: a weź
Farmerka Clint: BELLA NA 100%
Nat: jebiesz głupoty
Peterek: powiem tak
Peterek: Roszpunka albo Bella
Nat: Roszpunka
Farmerka Clint: BELLA!!!
Wanda: Roszpunka
Pepper: Pół na pol w sumie
Peterek: ciocia Pep zgadła
Pepper: EZ FRAJERZY
Peterek: XDDD
Peterek: chce ktoś przyjść poglądać ze mną księżniczki Disneya?
Loki: ja
Peterek: omgd dnushehe
Loki: ide
Peterek: oki❤️❤️
Peterek: a co dziś jadłeś??
Loki: pomidorowa
Peterek: tylko?
Loki: tak
Peterek: to idź najpierw coś zjedz a ja już zrobię listę filmow🥰
Loki: nie jestem głodny
Peterek: idź
Peterek: Wujku Thorze???
Thor: tak?
Peterek: dopilnuj aby Loki coś zjadł dobra???
Thor: oki oki pete🗨🗨💙
Peterek:❣️❣️❣️
CZYTASZ
Co się dzieje, Peter? // Chat Marvel Wrong Number Pt2 // irondad
Fanfic2 część wrong number!!! Ogólnie małe wyjaśnienia, nie będzie to wrong number a zwykły chat z czasem normalnymi rozdziałami, tyle że bez czytania wrong number będzie można się pogubić, więc zalecam najpierw przeczytac pierwszą część. Myślę też, że w...