4. brawl stars

429 20 6
                                    

Peterek: kocham piątki

Peterek: jakby są tak super

Peterek: jadę do was już

Peterek: I no

Peterek: dziś tłumaczyłem Nedowi fizykę

Peterek: I odziwo zrozumiał

Nat: omg no to super😍😍

Peterek: noo

Steve: w wierzy już czeka na ciebie obiad

Steve: zrobiliśmy z Buckiem naleśniki

Peterek: jejuu to miłe, ale jadłem w szkole dużo

Peterek: Zamówiliśmy dziś pizze na jakieś warsztaty i naprawdę się najadłem

Nat: dziwne, nie dostaliśmy nic o żadnych warsztatach

Tonuś: no właśnie, a zawsze piszą jak coś takiego ma miejsce

Tonuś: Peter, napewno jadłeś?

Peterek: no tak

Peterek: chill

Nat: ty mi tu kurwa nie chilluj gówniarzu

Tonuś: jebaniutki

Peterek: Pffh

Peterek: żenada

Peterek: gra ktoś ze mną w brawl stars?

Loki: a co to brawl stars?

Peterek: gra

Loki: no kurwa bym się nie domyślił

Peterek: no to czego ty jeszcze potrzebujesz

Loki: gówna psiego

Peterek: jednak nie chce z wami grac

Peterek: ide do siebie do pokoju

Loki: no i zajebiscie

Wanda: Loki

Wanda: Weź ty się ogarnij, co?

Loki: jeszcze coś masz do dodania?

Tonuś: jezu jakie dramy

Nat: jesteście okropni

Farmerka Clint: tasha ma rację, zachowujecie się chujowo

Nat: chodz do peteya clint

Farmerka Clint: ide

Farmerka Clint: i to my z nim pogramy w brawl stars.

Nat: tak.

~~~~

— Petey...- zaczęła Natasha, wchodząc do pokoju chłopca. Clint wszedł od razu za nią i wtem oboje zobaczyli chłopca, który zawinięty był w kołdrze i był odwrócony do nich plecami. Oboje usłyszeli cichy szloch. Natasha i Clint posłali sobie zdziwione spojrzenia. — Peter, czy ty płaczesz?

— Zostawcie mnie. — Odpowiedział prawie niesłyszalnie.

— Pete, czemu płaczesz? — Zapytał Clint podchodząc do łóżka nastolatka. Usiadł w kącie łóżka, co zrobiła również Nat.

— Nie chce wam o tym mówić. — Odpowiedział nieco głośniej. Chłopak pociągnął nosem i odwrócił się przodem do Tashy i Clinta.

— Petey skarbie...— Ręka Nat powędrowała do twarzy Petera i po chwili palcami ścierała wszystkie łzy. — Nie będziemy cię zmuszać do mówienia nam, o co chodzi ale chcemy żebyś wiedział, że zawsze możesz się nam wygadać, dobra?

— I dodatkowo zagramy z tobą w brawl stars, choć za chuja nie wiem, co to jest. — Dodał Clint, uśmiechając się do Parkera. Gdy kąciki ust Petera lekko drgnęły, Barton potargał włosy nastolatkowi. — Z resztą, już sobie z Nat to zainstalowaliśmy.

— Jejuu, mam nadzieję że mam jeszcze jakiś zadymiarzy na niskiej randze żebyście nie musieli od razu grać z jakimiś spoceńcami. — Clint i Nat spojrzeli na siebie lekko zdziwieni, bo nie mieli bladego pojęcia o czym Peter gadał. Rozumieli tylko, na czym polegają spocone dzieci.

— A to nie tak, że należysz do spoconych dzieci? — Zapytała Tasha, na co Clint wybuchł śmiechem. Peter obrzucił ją morderczym spojrzeniem, ale słysząc śmiejącego się Bartona, sam zaczął się śmiać.

Po chwili śmiania się, odpalili telefony i zaczęli grać w grę dla największych spoconych dzieciaków. Bawili się przy tym świetnie, pomimo kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu, straconych pucharków.

— A Ciociu, jednak jutro zrobię Ci pazy no bo dziś mi się już nie chce— dodał Peter, gdy zaczynali rozrywkę. Romanoff pokiwała głową.

W tym czasie, nikt nie pomyślał o Lokim. Skąd mogło wynikać jego zachowanie? Czy ma gorszy dzień? Nikt nawet nie zadał sobie tego pytania.

Nikt prócz Thora.

Oddinson przyszedł do Lokiego i pomimo, że Laufeyson nie chciał z nim nawet przebywać, udało mu się wyciągnąć informacje o jego samopoczuciu. I zrozumiał go.

Loki poraz pierwszy poczuł się zrozumiany.

~~~~~~
Cześć! Przepraszam, za tak długa przerwę, ale dopadły mnie problemy prywatne i niezbyt mogłam wstawiać rozdziały ;/

W tym tygodniu wszystko nadrobię i może nawet uda mi się wstawić kolejny rozdział dziś, choć nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać.

Pamiętajcie, nie bójcie się prosić o pomoc!!
Kocham was!❤️‍🩹

Co się dzieje, Peter? // Chat Marvel Wrong Number Pt2 // irondad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz