Cześć nazywam się Lara Wilson i mam 19 lat.
Uczęszczam do Akademii dla uzdolnionej młodzieży. Chociaż patrząć na mój talent ,to nie wiem czy taka zdolna.
Co miesiąc zbiera się rada teatralna i przez trzy dni mamy egzaminy z trzech dziedzin sztuki : muzyki, tańca i aktorstwa. Zajęcia nie polegają tylko na śpiewaniu, tańczeniu czy graniu w różnych sztukach. Oprócz tego mamy normalne przedmioty jak w innych szkołach. Tu trzeba mieć mocną psyche ,moja zaczyna już trochę siadać.
- Lariii- ten głos należy do mojego starszego brata Marcela.
- No co tam ?
- Razem z Victorią upiekliśmy ciasteczka , chcesz trochę ?
- Niee dzięki, wiesz wolałabym jeszcze trochę pożyć. Kto wie może Victoria dosypała do mojej porcji ciasteczek jakiejś trucizny, żeby mnie się pozbyć. Wspomniana dziewczyna to dziewczyna Marcela, cóż powiedzieć, że za sobą nie przepadamy to jak nic nie powiedzieć. Mój brat jest inteligentny,przystojny i zabawny mógł by mieć każdą dziewczynę ale wybrał ją , plastikową lale, która na każdym kroku stara się uprzykrzyć mi życie.
- Lari przestań ona nie jest taka zła musisz się tylko do niej przekonać
- Wiesz co chyba muszę odmówić.
- W takim razie życzę miłego spaceru jutro z rana do Akademii!
- Wole jechać autobusem z innymi ludźmi niż w jednym samochodzie z nią - Marcel tylko się zaśmiał i wyszedł z pokoju. Mi nie bardzo było do śmiechu bo musiałam wstać wcześniej żeby zdążyć na autobus.
CZYTASZ
𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓞𝓯 𝓣𝔀𝓸 𝓐𝓻𝓽𝓲𝓼𝓽𝓼
Teen Fiction-...Przecież wybrałaś jego zamiast mnie to oczywiste. - O czym ty mówisz? Do cholery,ta żałosna kłótnia trwa już stanowczo za długo! Nikogo nie wybierałam, jesteś moim cholernym przyjacielem, nawet jak się zachowujesz jak skończony dupek. - To było...