(✿ ♡‿♡)(。♡‿♡。)Dochodziła godzina 12 a ja dalej nie czułam się najlepiej. Wzięłam kolejną garść leków i zaczęłam zasypiać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, myślałam, że to Marcel wcześniej skończył zajęcia, więc powiedziałam ciche proszę.
- No witam Cię Lari! Jak to tak przez cały dzień leżeć w łóżku? Nie ładnie, bardzo nie ładnie.- Nie dowierzałam własnym oczom przede mną stał nie kto inny jak Aleksander Mikaelson we własnej osobie!-Co...co ty tu robisz?
- No jak to co? Jesteś chora więc przyszedłem dotrzymać Ci towarzystwa. Słyszałem, że przebywanie w najlepszym towarzystwie poprawia nastrój.
- I tym najlepszym towarzystwem masz być ty?
- No raczej Wilson, przecież się przyjaźnimy.
- My ? Od kiedy?
- No od dziecka przecież, a nie czekaj pomyliłem pokoje, miałem iść do Marcela.Wzięłam małą poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka.
-Ja tu przychodzę do Ciebie w intencjach pokojowych a ty tak się odwdzięczasz? No proszę Wilson jednak moje towarzystwo ma na Ciebie zbawienny wpływ!
- Jeśli przyszedłeś tylko po to aby być wrednymi,to możesz już iść. Doskonałe znasz drogę,z resztą jak tu się dostałeś?Mikaelson pomachał mi kluczami, Marcela kluczami przed oczami. Chłopak widząc moją minę zaśmiał się.
- Widzisz złotko,mam swoje sposoby. Do tego mam coś dla Ciebie.
Chłopak ściągnął swój plecak i ściągnął kurtkę.
- Prezenty? Czyżby święty Mikołaj przyszedł wcześniej?
- Jeśli wierzysz w Świętego Mikołaja
Wilson,to mogę nim dla Ciebie być.Zaśmiałam się a Alek zaczął wyciągać coś z plecaka- Po pierwsze,leki żebyś wyzdrowiała szybciej. Następnie, czekolada na poprawienie humoru. Po trzecie chipsy i możliwość wybrania jakiegoś filmu. Po czwarte sok pełen witamin. Po piąte, niestety nie miałem czasu ugotować Ci rosół więc pozwolę Ci wybrać coś z McDonald's. No i wreszcie po szóste świeża porcja ploteczek, które na pewno Cię zainteresują.
Patrzyłam na chłopaka a moje serce zaczęło mięknąć, szybko wstałam z łóżka i go przytuliłam.
- Dziękuję Alek ale nie musiałeś tego robić.
- Nie ma za co Wilson - Chłopak odwzajemnił uścisk - Poczułem potrzebę zrobienia dobrego uczynku,poza tym uznajmy to , że kiedyś ja będę w potrzebie i się zrehabilitujesz - Pokiwałam głową i odsunęłam się od chłopaka.- Dobra więc co to są za ploteczki ?
- Dzisiaj Scofild,Gilbert,Greenwood i Fell...- Nazwisko Nathaniela wypowiedział z niechęcią w głosie - Przez cały dzień się kłócili,a co najlepsze Fell staną po stronie Vi i Philipa!
- No wczoraj pogodziłam się z Nathem.
- Taa słyszałem,ale najlepsze jest to, że Philip nie wierzy w nagłą przemianę Fella.
- Ohh... będzie musiał.
- Nie rozumiem czegoś, nagle tak się odwrócił od Gilberta? Ciekawe
- Przyszedłeś tu poprawić mi humor czy bardziej zdołować?
- Dobra dobra już nic nie mówię. Chcesz obejrzeć jakiś film?
-Tak jasne.
-Zmierzch? Pamiętniki wampirów?
- Nie wiedziałam, że lubisz takie filmy. Zaśmiałam się a chłopak pokręcił głową.
- Nie,po prostu próbuje dostosować się do towarzystwa.
- Tak lubię takie filmy ale bardzo chce obejrzeć Piękną i Bestie!
- Boże daj mi sił do tej kobiety - Chłopak uniósł ręce do góry - Naprawdę? Widziałaś ten film a raczej bajkę już tysiąc razy!
- Może i tak ale skąd ty o tym możesz wiedzieć?
- Przebywałem w tym domu więc czasu niż w swoim,a później Marcel u mnie, zgadnij dlaczego?
- Dlaczego?
- Bo jego młodsza siostra poraz setny namawia go do oglądania Pięknej i Bestii a on jako wspaniałomyślny brat nie umie odmówić!Przegryzłam wargę z zakłopotania, faktycznie mogło tak być. Był taki czas, że oglądałam ten film nałogowo.
- No cóż, na szczęście dałeś mi możliwość wybrania filmu. Wybieram Piękną i Bestie.
Aleksander tylko westchnął cierpiętniczo ale nic nie odpowiedział. Wziął mojego laptopa i zaczął wyszukiwać film.

CZYTASZ
𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓞𝓯 𝓣𝔀𝓸 𝓐𝓻𝓽𝓲𝓼𝓽𝓼
Dla nastolatków-...Przecież wybrałaś jego zamiast mnie to oczywiste. - O czym ty mówisz? Do cholery,ta żałosna kłótnia trwa już stanowczo za długo! Nikogo nie wybierałam, jesteś moim cholernym przyjacielem, nawet jak się zachowujesz jak skończony dupek. - To było...