(✿ ♡‿♡)(。♡‿♡。)
Ledwo co zdążyłam na autobus,nie mogłabym się spóźnić na zajęcia ponieważ mam dziś egzaminy i gdybym się spóźniła to musiała bym zdawać je w terminach poprawkowych a co niekoniecznie mi odpowiadało.Na szczęście zdążyłam i na spokojnie mogłam jechać do akademii. Taaa na spokojnie... Jeśli jazdą na spokojnie można nazwać jazdę małym autobusem i ludźmi jednym przy drugimi cisnąć się przy tym,to tak ta jazda była bardzo spokojna. Mimo, że Waszyngton jest bardzo rozwiniętym miastem to autobus, który mi najbardziej odpowiadał był najmniejszym z możliwych.
W akademii byłam pół godziny przed egzaminem. W tym momencie zastanawiałam się czy lepszym rozwiązaniem było by przemęczyć się 15 minut w samochodzie z Victorią. Ale jak szybko o tym pomyślałam tak jeszcze szybciej wyrzuciłam tą myśl z głowy. Rozmyślając o tym poczułam że na kogoś wpadam
- O Wilson cześć
- Hej Mikaelson
- Nie widziałem nigdzie Marcela i jego samochodu a dopiero co przyjechałem.
- Nie przyjechałam z nim, wiesz mojego brata odwiedziła Victoria i wolałam jechać autobusem .Aleksander tylko się zaśmiał bo wiedział jak nienawidzę tej dziewczyny. Alek jest najlepszym przyjacielem Marcela, często spędzali razem czas i przez to pomiędzy nami nawiązała się lekka nić przyjaźni LEKKA z naciskiem na lekka, ponieważ ten człowiek nie raz działał mi na nerwy.
- Lara Lara Lara!!- Usłyszałam za sobą głos dobrze znanego mi wysokiego przystojnego blondyna Davida Gilberta, który jest moim najlepszym przyjacielem od dzieciństwa,wraz z Vivian Scofild, przyjaźniliśmy się w zasadzie od zawsze.
- Czemu tak krzyczysz Dav
- Widziałaś gdzieś Vivi? Nigdzie nie mogę jej znaleźć a muszę z nią przećwiczyć piosenkę przed próbą.
- Nie,nigdzie jej nie widziałam, dzwoniłeś do niej?
- No taaak faktycznie mogłem zadzwonić. - Zaśmiałam się a David podrapał się po głowie z zakłopotania - Kiedy masz pierwszy egzamin?
- Za 15 minut. ZA 15 MINUT!!!
15 minut,dla jednych to dużo dla drugich mało. Musiałam przejść po krętych korytarzach i wysokich schodach. Zważywszy na to, że chodzę do tej szkoły już cztery lata i to mój ostatni rok, nadał potrafię się zgubić.Zaczęłam biec w stronę sali koncertowej.
- Lara zaczekaj dasz sobie rade trzymam kciuki!
- Wiesz że się stresuje z każdym egzaminem coraz bardziej.
- Lari a ty znowu zaczynasz, jesteś moją siostrą oczywiście, że dasz rade- Niespodziewanie za moimi plecami pojawił się mój brat.
- Dzięki Marcel na Ciebie zawsze mogę liczyć.
- A właśnie Lari jak tam twoja jazda autobusem do szkoły, przyjemnie?
- Przestań mówiłam Ci, że wolę jeździć autobusami niż w jednym samochodzie z Victorią
- Ona nie jest taka zła - zaśmiałam się z Davidem na te słowa a Marcel zgromil nas wzrokiem.
- Dlaczego po prostu nie zrobisz prawa jazdy? wtedy nie będziesz musiała jeździć autobusami czy zdawać się na łaskę kogoś z nas.
- Oj Davidku ona się po prostu boi,niby taka odważna a prawka nie chce zrobić.
- Nie boję się.
- Kogo chcesz oszukać?Lara do lekarza mama musi Cię zapisywać.
Zgromilam Marcela wzrokiemi gdy miałam mu odpowiedzieć, zostałam wyczytana na egzamin ze śpiewu.
-Larianna Wilson zapraszam.Weszłam do ogromnej sali, która jest innym wymiarem. Gdy wchodzisz za ogromne mahoniowe drzwi czujesz inną mentalność, czujesz się innym człowiekiem, czujesz że możesz wszystko.
-Lara zaczynaj - moje przemyślenia o sali przerwała moja ulubiona profesor, która naucza aktorstwa oraz jest vice dyrektorką profesor Binks.
Po skończonym egzaminie, miałam wybrać się na próbę zespołu.
Z grupą przyjaciół stworzyliśmy zespół i trwamy w nim już tak dwa lata. A nazwa? No cóż nie możemy się zdecydować na właściwą i co chwilę jest zmieniana.
Ja z Vi chcemy postawić na coś kreatywnego. Natomiast David Nathaniel i Philip chcą coś łatwego i wpadającego w ucho.
- Hej Lara jak egzamin?
- Ohh ciężko powiedzieć, wiecie jak to jest Binks i Braunds są pozytywnie nastawione do mnie, natomiast Smith no cóż sami wiecie.
- Taa on nikogo nie lubi - mówił Philip nie odrywając wzroku od laptopa.
- Mnie to chyba w szczególności nienawidzi.
- A jak poszły egzaminy twojemu bratu?- To pytanie zadała moja przyjaciółka, która do tej pory siedziała cicho.
- Ich klasa ma dzisiaj ostatni aktorstwo z tego co mówił, to taniec najlepiej mu wypadł,jego za to Smith uwielbia.
- Tak ja go też uwielbiam...
- Vivian?? Tyle razy o tym rozmawiałyśmy...
- Yyy znaczy emm...- Widziałam jak przyjaciółka się zarumieniła.
- Czy możemy wkońcu zacząć próbę,do jutra będziemy tu siedzieć jak teraz tego nie zaczniemy- David był ewidentnie podirytowany całą sytuacją z Marcelem. Pomimo że to mój brat Dav nie lubił go ze względu na Vi,cały czas mówił, że to przez to że daje Vivian jakieś sprzeczne sygnały a ma dziewczynę,ale ja czuję że nie chodzi o to.Wiem , że David kocha Vivian ale nie chce niszczyć ich przyjaźni dlatego się do tego nie przyznaje.
Strasznie szkoda mi mojego przyjaciela bo wiem jak to jest przebywać z osobą którą się kocha i która nie odwzajemnia naszych uczuć.
- Luzz Gillbert mamy czas
- JasneNasza próba trwa dobrą godzinę a mieliśmy przećwiczone tylko trzy piosenki.
- Jestem wykończonaaa, nie dość, że musiałam wstać bardzo wcześnie rano żeby wyrobić się na autobus,to jeszcze ten układ jest wyczerpujący.
- Gdzie twoja kondycja hmm?
- Ohh kondycja? Czegoś takiego nie ma w słowniku Lary.
- Ej !! Jak możesz Nath...
- Sorry skarbie ale on ma racje.
- Serio Vi? Uciekasz z wfu razem ze mną!
- Zbieramy się? - po słowach Philipa zaczęliśmy pakować nasze rzeczy.
- Hej Lara tak sobie pomyślałem, że może wyskoczyliśmy byśmy na kawę albo jakiegoś drinka, tylko my dwoje?Czy on właśnie zaprasza mnie na randkę?? O nie nie nie nie ,on nie może,ja nie mogę mu się podobać proszę nie
-Eemm Nathan wiesz co teraz za bardzo nie mam wolnego czasu wiesz te egzaminy i w ogóle.
- Ykhym nie chciałbym wam przeszkadzać we flircie czy co wy tam robicie ale Wilson,Binks Cię chciała widzieć.
- Mikaelson? Co ty tu robisz?
- Nie przyszedłem tu do Ciebie Fell tylko do niej.
- Przeszkodziłeś naam w rozmowie.
- Upss?
- Hej stop czy wy chociaż raz możecie się przestać kłócić? Czy to forma waszego rytuału jakiegoś? Przepraszam Nath ale muszę iść do Binks porozmawiamy kiedy indziej.
Zostawiłam chłopaków samych, chociaż nie wiem czy to było dobrym rozwiązaniem...------------------------------
Witam was kochani po mojej długiej przerwie w pisaniu!
Mam nadzieję, że nowa książka wam się spodoba. Zachęcam bardzo serdecznie do gwiazdkowania!

CZYTASZ
𝓛𝓸𝓿𝓮 𝓞𝓯 𝓣𝔀𝓸 𝓐𝓻𝓽𝓲𝓼𝓽𝓼
Novela Juvenil-...Przecież wybrałaś jego zamiast mnie to oczywiste. - O czym ty mówisz? Do cholery,ta żałosna kłótnia trwa już stanowczo za długo! Nikogo nie wybierałam, jesteś moim cholernym przyjacielem, nawet jak się zachowujesz jak skończony dupek. - To było...