Nie spałam całą noc przez niego. No może przysnęłam, ale jak już to na pół godziny. Przesiedział w nocy z trzy godziny tłumacząc mi jakieś brednie, których w ogóle nie zapamiętałam. Ale jedno mi się wryło w pamięć. A mianowicie data naszego ślubu. I początku mojego piekła. Dwudziestego ósmego lipca zostanie mi odebrana wolność na zawsze. Mam jeszcze trzy tygodnie, kiedy mogę się bawić.
Obyle by nie zamknął mnie w domu na cztery spusty.
Dziś mam wraz z nim i Charlesem, wylecieć do mojego starego domu. Włoch. Miejsca w którym spędziłam osiemnaście lat mojego życia. Miejsca do którego nie chciałabym już wracać, ale nie mam wyjścia. Nie pozwolę, by ten sukins zabrał mi syna.
Najbardziej boje się reakcji Lizzy na tą nowine. Nie będzie zachwycona, ale też mnie wesprze. Zawsze to robiła. Nawet po rozstaniu z miłością mego życia, gdy miałam totalny breakdown.
Pakowałam właśnie rzeczy, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Już myślałam, że to Lizzy, ale okazało się, że to Chris. Bo tak miał na imię nieznajomy z klubu. Niechętnie weszłam w powiadomienie.
OD CHRISTAN PIERDOLONY EGOISTA:
Jak tam , kruszynko? Spakowałaś również bielizne? Tą co miałaś sześć lat temu w klubie i tą która mnie tak kurewsko podnieciła?Co za dupek! Niech nie myśli, że będziemy uprawiać seks. Co więcej, niech nie myśli,że będziemy razem spać. Będziemy żyć w celibacie, no chyba że znajdę se jakiegoś na boku.
Przewóciłam oczami i odpisałam.
DO CHRISTAN PIERDOLONY EGOISTA:
Możliwe. Ale przykro mi to mówić, lecz nie będziesz miał okazji jej ujrzeć. Inni faceci może...Uśmiech sam wpłynął na moją twarz. Podroczę się z nim. Wyzwala to we mnie uczucie, którego nie powinnam czuć. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
OD CHRISTAN PIERDOLONY EGOISTA:
Nie będziesz, kurwa, miała innych facetów. Dopilnuje tego osobiście. A gdy się dowiem, że jakiś cię posuwa, to w pierwszej kolejności oznajmie mu, że podpisał na siebie wyrok śmierci a tobie pózniej zleje tyłek, że nie usiądziesz przez tydzień. Nie testuj mnie, kruszynko.Przewróciłam oczami. On będzie ruchał jak popadnie panienki na boku, a ja mam się temu przyglądać ze łzami w oczach i ze świadomością, że mąż mnie nie kocha? Postanowiłam mu już nic nie odpisywać. Zrobiło mi sie lekko smutno na tą myśl,ale cóż. Takie są realia i życie żony mafiosy. Czego się spodziewać.
Zamknęłam już ostatni karton z moimi rzeczami i rozejrzałam się po pustym już pokoju, który dzieliłam sześć lat. Będe za nim tęsknić. Nie wiem kiedy spłynęła łza po moim policzku, ale ktoś mi ją wytarł dłonią.
Strach zawładnął moim ciałem, więc nie czekając zaatakowałam osobnika, który miał czelność wparowania do jeszcze- mojego domu.
Jak się okazało, był silniejszy. Przyparł mnie do ściany, zatrzaskując moje nadgarstki nad głową.
Zaczęłam się wiercić a w moich oczach stanęły już ponownie łzy. W tym momencie cieszyłam się, że Charles pojechał z Lizzy na wycieczkę.Nagle dotarł do moich nozdrzy tak bardzo znany mi zapach wody kolońskiej...Jebany Christian. Na straszenie mu się zachciało. Jak chciał mnie już zakopać pod ziemią to jeszcze chwila i by to zrobił.
Spojrzałam mu w oczy wkurzona do granic możliwości. Na jego twarzy widniało rozbawienie. Miałam ochotę mu je zedrzeć.
Szarpnęłam się mocniej by się uwolnić spod silnych ramion mężczyzny. Jak na zawołanie, przycisnął mnie mocniej do ściany. Serce w klatce piersiowej waliło mi nie miłosiernie.
Przystawił twarz do mojego ucha, które owiał jego ciepły oddech zmieszany z miętą, papierosami i whisky.
- Co kochanie? Już nie jesteś taka cwana jak w naszej wymianie zdań, co?.-Mruknął do mojego ucha.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Nie powinnam tak na niego reagować.
- Nie mówiłeś, że chcesz żonę trupa.-Zakpiłam sobie z niego.
On gwałtownie odsunął głowę od mojej i spojrzał mi w oczy z szokiem i....zawodem lub smutkiem?
Prychnęłam.- Nie sądziłem, że tak zareagujesz. Myślałem, że od razu mnie rozpoznasz.-Powiedział z wyrzutem wyczuwalnym w głosie.
- Teraz przynajmniej wiesz jakie emocje we mnie wyzwalasz gdy znajdujesz się w pobliżu.-Syknęłam na niego. Oczywiście to co powiedziałam było kłamstwem.
Reagowałam na niego jak magnes. Przyciągało mnie do niego niezmiernie. To jest takie dziwne i ekscytujące zarazem.
On chyba też nie uwierzył w moje marne kłamstwo bo uśmiechnął się zadziornie i zbliżył twarz do mojej, że nasze usta dzieliły nie centymetry a milimetry.
- Wszyscy wiemy jak na mnie reagujesz.
Prychnęłam na tą jego pewność siebie.
- Wszyscy to znaczy kto? Ty?.- Zaczęłam się głośno śmiać.
Jemu chyba nie było zbytnio do śmiechu. Wnioskując po jego wyrazie twarzy. Był w tym momencie poważny.
Odsunął się ode mnie, że moje ręce w końcu mogły luźnie opaść wzdłuż ciała.
Cofnął się do tyłu i włożył ręce do spodni garniturowych. Obserwował mnie uważnie.- Spakowałaś już swoje i naszego syna rzeczy?.-Dalej gdy mówił naszego syna, było dla mnie dziwne. Może dlatego że przyzwyczaiłam się, że sama go wychowywuje.
W odpowiedzi jedynie skinęłam głową. Spojrzał tylko na zegarek i znów na mnie.
- Za dwie godziny mamy samolot powrotny. Mój kierowca przyjedzie po was.- Oznajmił i podszedł do mnie by mnie pocałować.
Ja w ostatniej chwili odsunęłam głowę bok i poczułam jego usta na policzku. Gdy odsunął twarz spojrzałam na niego. On jedynie podniósł jedną brew do góry.
- Nie będziesz mnie całował.- Powiedziałam stanowczo na co ten tylko głośno parsknął.
- Oj kruszynko, nie wiesz w jakim błędzie jesteś. Ktoś cię musi z niego wyciągnąć.- Powiedział puszczając mi oczko na wychodne.
Usłyszałam jeszcze dźwięk zamykanych drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Miałam jeszcze sporo czasu. Charles i Lizzy mają niedługo wrócić. Postanowiłam powiedzieć jej prawdę. Nie mogę zwlekać.
Muszę przygotować się na ciężką rozmowę...
_________________________________
HEJKA! Kompletnie wczoraj zapomniałam wstawić rozdziału XDDTak a propos, mogą one być teraz nieregularnie wstawiane ale to tylko na ten moment. O wszystkim bede was informowac na tablicy.
Mam nadzieje ze sie podobalo i do zoba!
Ps. Zostawcie gwiazdki!ig.Autorka_skubanekkk
CZYTASZ
Stainless love [18+]
Romantik𝒯𝑜 𝒷𝓎ł𝒶 𝓃𝑜𝒸, 𝓅𝑜 𝓀𝓉ó𝓇𝑒𝒿 𝓂𝑜𝒿𝑒 𝒸𝒶ł𝑒 ż𝓎𝒸𝒾𝑒 𝓇𝓊𝓃ęł𝑜 𝓃𝒾𝒸𝓏𝓎𝓂 𝒹𝑜𝓂𝑒𝓀 𝓏 𝓀𝒶𝓇𝓉. Dwudziestoczteroletnia Adele Winston, od sześciu lat mieszka w Nowym Jorku wraz z sześcioletnim synkiem. W dniu swoich osiemnastych uro...