Prolog

103 5 3
                                    

Lizzy Nazar. Lizzy Nazar. Moja Lizzy Nazar. Nastolatka, która zmieniła całe moje życie. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłelm coś się zmieniło. Jakbym zaczął czuć coś, czego nigdy nie czułem, a potem zdałem sobie sprawę. Ja jej nie kochałem. Ja miałem obsesję. Uzależniłem się od tych brązowych, puchatych i falowanych włosów, pięknego spojrzenia zielonych tęczówek, które zmieniały kolory, lekko zdartego nosa, przez który wyglądała jeszcze piękniej, pełnych  ust o, których mażyłem, aby zatopić w nich swoje, pięknych krztałtów, które sprawiały, że wyglądała jeszcze bardziej seksownie, byłem uzależniony nawet od tych jej ruchów na przykład codziennego sprawdzania skrzynki pocztowej, jakby czekała na coś ważnego.

Po paru latach wreszcie sprowadziłem ją do mojego miasta. Wreszcie miałem ją przy sobie. Mogłem ją w sobie rozkochać, bo wiedziałem, że nigdy nie pokocham nikogo podobnie. Trzy lata to raczej nie była duża różnica, więc wciąż mogłem ją mieć. Mieć ją tylko dla siebie. Całować, każdy milimetr jej ciała. Była po prostu zbyt idealna.

Chciałem ją po prostu rozkochać w sobie, jednak nie wiedziałem jak wyglądało jej prywatne życie.

Płatny zabójca tyle wiedziałem. Jednak nie wiedziałem o innych rzeczach, które robiła. Przez, które cierpiała. Fakt wiedziałem o jej ulubionym kolorze, jedzeniu, które kochała, a także ulubionym filmie.

Jednak nie wiedziałem o wszystkim - nie byłem wszystko wiedzący. Bo jak głupim trzeba być, żeby nie zobaczyć jak płacze, kiedy się ją stalkuje, kiedy patrzy się na nią zza szklanej okiennej szyby? Nigdy mnie nie zauważyła nigdy. Spacerowałem nawet parę razy, kiedy byłem w jej mieście tymi samymi uliczkami co ona, ale ona mnie nigdy nie zauważała, aż do teraz.

A to co wiedziałem dotychczas, od poznania jej nie było wszystkim. Tego było znacznie więcej. To była po prostu strałmatyzowana nastolatka, którą pragnąłem zaopiekować się jak najlepiej się da. Chciałem ją uszęśliwić.  Żeby nie musiała tyle cierpieć.

Bo jak można być tak dobrym i złym na raz? Mieć tyle empatii, ale jednocześnie jej nie mieć? Być dobrym, ale cierpieć? Albo może być złym? Nikt tego nie wiedział.

Zawsze nienawidziłam ludzi. Każdego oprócz Luka. Ale... On był przeszłością. Tylko przeszłością.

Depresja, schizofremia, walczenie z drugą osobowością? Nie byłam normlana. Nigdy. Udawanie idealnej, kiedy taką się nie było było dziecinnie łatwe. Łatwiejsze niż wszystko co robiłam.

Najkreatywniejszy morderca? Najlepszy płatny zabójca? Oto ja.

„ona jest bezdusznym potworem!" „to maszyna do zabijania!" Łatwiej było wyrażać każdemu to co widział, jednak nie było to prawdą. Nigdy.

Nikt nawet nie wiedział, że pracuje w tej branży. Bo co taka mała, słodka, kulturalna dziewczynka może robić? No na pewno nie zabijać. Tylko nie byłam sama. Było nas dwie.

Ludzie mówili jaka jestem piękna, cudowna i  odważna, ale nigdy nie wiedzieli, że miałam kompleksów więcej niż jest pierdolonych gwiazd na niebie, a cudowna na pewno nie byłam, odważna też bo to nie ja wtedy władałam tym ciałem.

Pewnego dnia po wyprowadzce poznałam chłopaka. Chłopaka, który był moją bezpieczną przystanią. Moim domem. Byłam przy nim szczęśliwa. Jedynce co wiedziałam to to, że nie może mnie pokochać bo złame mu serce. Zniszczę go. Tak jak robię to ze wszystkim.

Niech ogień zapłonie w naszych sercach po raz pierwszy.

Każdy pewnie wie, że przeciwieństwa się przyciągają, ale czy można być tak różny i tak podobnym na raz?

Każda historia musi się kiedyś zacząć.

welcome to the story of fire and water

Dla wszystkich tych, którzy cierpieli lub cierpią, ponieważ oto przedstawiam wam historię o dziewczynie, która nie umiała poradzić sobie z przytłaczającymi sytuacjami i wspomnieniami z przeszłości, ale dawała radę pomimo wzlotów i upadków.

Dedykuję tę opowieść także Lily bez, której nigdy by nie powstała.

how fire fell in love with water     broken promises#1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz