8 Cena za milczenie

41 3 0
                                    

Obudziłam się w już znajomym mi pomieszczeniu. Czyli zabrał mnie do siebie. Spojrzałam na telefon. 20:34 dobra jeszcze git. Wyszłam z łóżka, a potem poszłam na dół.

- hej. - pomachałam chłopakowi siedzącemu na kanapie, a potem usiadłam obok niego.

Objął mnie ręką, a ja się w niego wtuliłam.

- jak tam, Tulipanku? Wyspana? - spytał.

- mhm. - odpowiedziałam. Rozmawialiśmy i oglądaliśmy dwie godziny.

Siedziałam w jego samochodzie i odwoził mnie do domu.
- pa, pasożycie. - powiedziałam, a on odpowiedział mi krótkim „pa". Weszłam do środka rezydencji i zobaczyłam najebanego Aidena.

Nosz kurwa.

- o której do domu wracasz? Może jeszcze spierdol z tego domu co? Chociaż w sumie byłoby nawet lepiej! - rzucił we mnie butelka trafiając w rękę. Syknęłam i poczłapałam na góre i do łaziebki gdzie była apteczka wyjełam odłamki szkład z ręki i ją zabandarzowałam.

Chcę do Luka - pomyślałam.

Wziełam telefon i napisałam.

Do Dupek Ale Alarmowy: masz czas? Potrzebuje w tej chwili.

Od Dupek Ale Alarmowy: ty to zawsze chce wszytko już teraz. Nie możesz nigdy poczekać? Ale dobra bo wiem, że za nim tęsknisz. Pamiętaj. Tam gdzie zawsze.

Wyszłam z pokoju i po cichaczu zeszłam po schodach, a potem założyłam buty i wyszłam. Podbiegłam do samochodu i wyjechałam kierując się pod stary budynek fabryczny.

Jechałam słuchając gasoline - Halsey.

Zaparokowałam dalej, aby nikt nie dowiedział się o tym. Wyszłam z auta i doszłam do fabryki.

Podeszłam do will'a, a on od razu zwrócił na mnie uwagę.

- witaj moja ulubienico. - powiedział wyjmując woreczek z tabletkami z kieszeni. Zaczełam wyjmować gotówkę. - ciężki dzień co? Dzisiaj tak jakoś szaro jest.

zapłaciłam i przechwyciłam od niego woreczek.

- po prostu chce do Luka.

- rozumiem. Tęsknisz co? - pokiwałam głową.

Will uśmiechnął się w stronę kogoś kto przechodził za nami.

- choć. Poznam cię z moim kumplem. - złapał mnie za rękę i zaczął biec w stronę chłopaka.

Kiedy mnie póścił spojrzałam na jego kumpla i zamrłam widząc twarz którą znałam. Woreczek wypadł mi z ręki.

- lizzzzzy? Co wy się znacie? - powiedział i pomachał mi przed twarzą.

- przepraszam muszę już iść. - podniosłam woreczek i chciałam odejść, jednak ręka rossi' ego zacisneła się na moim ramieniu.

Obrócił mnie przodem do siebie. Nie spojrzałam mu w oczy nie potrafiłam.

- spójrz na mnie. - nakazał zaciskając zęby. Nie zrobiłam tego. - spójrz na mnie. Spójrz na mnie kurwa! - wykrzyczał ostro.

Spojrzałam na niego zaszklonymi oczami.

- co ty wyprawiasz?! Dziewczyno ogarnij się! Chcesz się zabić?!- wykrzyczał.

- nie powinno cię to wogóle interesować. - fuknełam.

- może mnie nie, ale chyba twoich braci zainteresowałoby bardzo.

- nie potrzebuje cię w swoim życiu! Zostaw mnie w świętym spokoju! To ty się przyczepiłeś! Ja sobie po prostu żyłam! - i wyniszczałam codziennie - dodałam w myślach.

how fire fell in love with water     broken promises#1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz