7.ona jest dziewczyną, którą kocham

35 3 0
                                    

Aron Rossi

Obudził mnie chłód. Zacząłem się rozglądać.

Co ja do chuja na tarasie robię?

Nagle wspomnienia zaczęły do mnie wracać.

Co ja kurwa narobiłem...

Muszę przeprosić Lizzy. Muszę ją przeprosić. To nawet gorsze od tego jakbym wyznał jej uczucie, które żywie do niej od lat.

Jeszcze może jej wygadm to o jej matce i ojczymie, co?

Wszedłem do środka, a następnie skierowałem się do pokoju aby się przebrać.

Kiedy już to zrobiłem wyszedłem z mieszkania, a następnie do auta.

Odjechałem kierując się do rezydencji Nazarów. Wysiadłem przed bramą i wszedłem wiedząc, że furtka jest otwarta.

Od razu wszedłem do jebanego kurwa jakiegoś zamku. Wszedłem po schodach i poszedłem do pokoju w którym drzwi były obklejone gwiazdkami.

Zapukałem i je otworzyłem.

Dziewczyna leżała na łóżku wgapiając się w sufit i mamrocząc coś pod nosem.

Podszedłem bliżej.

- nienawidzę wszystkich. Ludzie to diabły którym nie można ufać.- wymamrotała ledwo słyszalnie.

Podszedłem i usiadłem na kawałku łóżka.

Dziewczyna gwałtowanie si3 podniosła i odsuneła.

- Tulipanku przepraszam. Byłem najebany nie wiedziałem co robię. Proszę wybacz mi. Wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale... Ale ja na prawdę nie chciałem. -
mówiłem.

- jesteś tylko człowiekiem masz prawo do błędów. - odpowiedziała i usiadła obok.

Nagle gwałtownie wstała. Ta dziewczyna zaskakuje mnie coraz bardziej przysięgam staneła przede mną i powiedziała:

- powiedz moje imię. - naprawdę?
- powiedz moje imię. - powtórzyła.

Wpatrywałem się w jej oczy tak intensywnie jak jeszcze nigdy. Widziałem w nich radość i szczęście, ale przez chwilę zobaczyłem w jej pięknych niebiesko-zielonych oczach ból.

- Lizzy. Lizzy Nazar.- wstałem. Nie mogę się już powstrzymać. Oparłem czoło o jej i pocałowałem ją. Po chwili oddała pocałunek.

Każde muśnięcie jej warg było jak skrzydła motyla. Jej wargi smakowały jakby jadła pianki. Mogłem całować ją tak dniami i nocami.

Ona jest dziewczyną, którą kocham. Nikt inny mi jej nie zastąpi.

Przez tyle lat tak jej potrzebowałem.

Oderwaliśmy si3 od siebie, a potem ona się odezwała:

- dobra mordo. Nara spierdalasz stąd bo chce poćwiczyć.- co.

- nie mam zamiaru. Poprzyglądam się. - odpowiedziałem.

- nie no na serio spierdalaj. Wolę samotność. - prychnęła pod koniec. Wkurwia się. Wracamy do normalności.

how fire fell in love with water     broken promises#1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz