4. kwiat lotosu

39 3 2
                                    

Obudziłam się rano wraz z moim budzikiem, który nagle w moim pięknym i zajebistym śnie mnie obudził.

Jebany budzik.

Oczywiście jak to codzień rozpoczęłam moją poraną rutyne.

Przyszykowana wyszłam na dwór tak jak zawsze. I poszłam pobiegać.

Zawsze wstawałam o czwartej trzydzieści chociaż jeździłam do szkoły o siódmej dwadzieścia

Jak zawsze pobiegałam, wyszykowałam się i pojechałam do szkoły.

Jechałam do więzienia słuchając moich ulubionych piosenek.

Wysiadłam z auta i udałam się na korytarz czytać - jak zwykle.

Jednak mój spokój zakłuciła Alise.
Ta jebana pinda z którą zdradził mnie Charlie.

Podniosłam się.

-czego chcesz?- powiedziałam do napompowanej blondynki.

Złapała mnie mocno za nadgarstek i zaciągneła bardziej na środek bo tam nikogo nie było.

- zabrałam ci już Charlie'ego i myślisz, że nie widzę jak jeden na najpopularniejszych chłopaków tutaj do ciebie podbija, a ty się mu nie sprzeciwiasz? Spokojnie go też sobie zabiorę.

-sorki on nie bierze jebanych i napompowanych dziwek, które dają się przelecieć każdemu.

Dała mi z liścia, więc ją jako ripostę przypierdoliłam jej z pięści w nos.

Warto było być płatnym zabójcą.

W sekundę z jej nosa poleciała czerwona ciecz.

Wszyscy wlepiali swój wzrok w nas.

Chciała mi oddać jednak ja szybko kucnęł, a potem ją podcięłam. Runęła na podłogę sycząc z bólu, a następnie się podniosła, ale zamarła.

Poczułam na swoim ciele ciepłe ręce ułożone na moich biodrach.

Chłopak nachylił się do mojego ucha i zapytał:
- cześć kochanie, nic ci nie jest?- odwróciłam głowę jego stronę.- zaufaj mi, że będzie dobrze i damy jej tym popalić, okej? - szepnął cichym głosem do mnie. Nie wiedziałam o czym mówi, ale... Niech mu będzie.

Obrócił mnie w swoją stronę i przycisnął swoje wargi do moich.

A więc o to mu chodziło.

Ku mojemu zdziwieniu oddałam pocałunek, kątem oka zerkając na Alise.

Miała łzy w oczach.

Wiedziałam, że kochała się w nim od zawsze, a teraz na jej oczach pocałował jej wroga.

Musiała cierpieć, ale w dupie ją miałam. Tyle cierpienia co ona sprawiła mi chyba tylko matka i ojczym.

Nie nawidziłam jej tak że nawet nie żałowałam, że właśnie całowałam pasożyta.

Zaczełam odliczać i po 14 sekundach pobiegła zapłakana do łazienki.

Mówiłam „rozkosznie to ci przypierdole" przepowiednie się spełniają

Alkoholik oderwał się ode mnie i przysunął mnie bliżej siebie mówiąc mi do ucha:

-smakujesz jak pianki.

AKTUALNIE CHCE CAŁOWAĆ SAMĄ SIEBIE.

Boże smakuje jak pianki.

- i jak wrażenia? - zapytał ściszonym głosem.

- nie wymigasz się od odpierdolu, więc zacznę teraz. Ja mogę smakować jak pianki, ale ty za to smakujesz jak papierosy i alkohol. coś ty ćpał, jak się pytam. Skąd wpadłeś na taki debilny pomysł?

how fire fell in love with water     broken promises#1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz