Obudziłam się rano wraz z moim budzikiem, który nagle w moim pięknym i zajebistym śnie mnie obudził.
Jebany budzik.
Oczywiście jak to codzień rozpoczęłam moją poraną rutyne.
Przyszykowana wyszłam na dwór tak jak zawsze. I poszłam pobiegać.
Zawsze wstawałam o czwartej trzydzieści chociaż jeździłam do szkoły o siódmej dwadzieścia
Jak zawsze pobiegałam, wyszykowałam się i pojechałam do szkoły.
Jechałam do więzienia słuchając moich ulubionych piosenek.
Wysiadłam z auta i udałam się na korytarz czytać - jak zwykle.
Jednak mój spokój zakłuciła Alise.
Ta jebana pinda z którą zdradził mnie Charlie.Podniosłam się.
-czego chcesz?- powiedziałam do napompowanej blondynki.
Złapała mnie mocno za nadgarstek i zaciągneła bardziej na środek bo tam nikogo nie było.
- zabrałam ci już Charlie'ego i myślisz, że nie widzę jak jeden na najpopularniejszych chłopaków tutaj do ciebie podbija, a ty się mu nie sprzeciwiasz? Spokojnie go też sobie zabiorę.
-sorki on nie bierze jebanych i napompowanych dziwek, które dają się przelecieć każdemu.
Dała mi z liścia, więc ją jako ripostę przypierdoliłam jej z pięści w nos.
Warto było być płatnym zabójcą.
W sekundę z jej nosa poleciała czerwona ciecz.
Wszyscy wlepiali swój wzrok w nas.
Chciała mi oddać jednak ja szybko kucnęł, a potem ją podcięłam. Runęła na podłogę sycząc z bólu, a następnie się podniosła, ale zamarła.
Poczułam na swoim ciele ciepłe ręce ułożone na moich biodrach.
Chłopak nachylił się do mojego ucha i zapytał:
- cześć kochanie, nic ci nie jest?- odwróciłam głowę jego stronę.- zaufaj mi, że będzie dobrze i damy jej tym popalić, okej? - szepnął cichym głosem do mnie. Nie wiedziałam o czym mówi, ale... Niech mu będzie.Obrócił mnie w swoją stronę i przycisnął swoje wargi do moich.
A więc o to mu chodziło.
Ku mojemu zdziwieniu oddałam pocałunek, kątem oka zerkając na Alise.
Miała łzy w oczach.
Wiedziałam, że kochała się w nim od zawsze, a teraz na jej oczach pocałował jej wroga.
Musiała cierpieć, ale w dupie ją miałam. Tyle cierpienia co ona sprawiła mi chyba tylko matka i ojczym.
Nie nawidziłam jej tak że nawet nie żałowałam, że właśnie całowałam pasożyta.
Zaczełam odliczać i po 14 sekundach pobiegła zapłakana do łazienki.
Mówiłam „rozkosznie to ci przypierdole" przepowiednie się spełniają
Alkoholik oderwał się ode mnie i przysunął mnie bliżej siebie mówiąc mi do ucha:
-smakujesz jak pianki.
AKTUALNIE CHCE CAŁOWAĆ SAMĄ SIEBIE.
Boże smakuje jak pianki.
- i jak wrażenia? - zapytał ściszonym głosem.
- nie wymigasz się od odpierdolu, więc zacznę teraz. Ja mogę smakować jak pianki, ale ty za to smakujesz jak papierosy i alkohol. coś ty ćpał, jak się pytam. Skąd wpadłeś na taki debilny pomysł?
CZYTASZ
how fire fell in love with water broken promises#1)
RomanceKażda zabawa kiedyś się zaczyna „uważaj, bo jeśli zajedziesz za daleko będzie to twój autentyczny koniec" Lizzy & Aron „ dwódziesty siódmy maja. Godzina jedenasta jedenaście w nocy. Jedenaście ran cientych w okolicy klatki p...