14. Ostatnie strony pamiętnika

67 7 0
                                    

Sztokholm, 25 grudnia 2066 rok

- Mamo?

Ocknęłam się, gdy poczułam, jak ktoś lekko mnie szturcha.

- Och, zasnęłam? - zerknęłam w górę.

- Tak. I obiecałaś, że nie będziesz tak długo siedziała.

- Wybacz, Liam. Tak jakoś wyszło.

Chłopak zerknął przelotnie na ostatnie strony pamiętnika.

- Spisałaś wszystko?

- Tylko to, jak twój ojciec uratował mnie w święta. W roku 2023.

- Ach, niezapomniana historia miłosna. Ciocia Nessa zawsze ją opowiadała. Całe szczęście, że udało się wam ją uratować.

- Taki był plan twojego ojca, synku.

- Nigdy nie byłaś zła, że... W sumie cię wykorzystał?

Wróciłam chwilami do tego pamiętnego dnia.

- Byłam, Liam. Bardzo byłam zła. Ale zdałam sobie sprawę, że to nie ma znaczenia. To, co zrobił dla mnie Cathal przeważyło. I zapragnęłam mu pomóc - poczułam znajome uczucie ucisku w okolicy serca. - Tęsknię za nim.

- My wszyscy, mamo.

- Jutro miną czterdzieści trzy lata od kiedy mnie uwolnił, raz na zawsze, od mojego zaborczego chłopaka, po którym mam te blizny.

- Wciąż trudno mi uwierzyć, że ten skurwysyn cię bił.

- Twój ojciec też tak o nim mówił. Więc przynajmniej ty się wyrażaj.

- Wybacz. Całe szczęście, że ten twój były trafił do więzienia i sczeznął. Zasłużył na to.

- No, już. Nie bądź taki wulgarny. Rozumiem, że goście już przyjechali?

- Za chwilę będą.

- Więc daj mi jeszcze dziesięć minut.

- Mamo...

- Tym razem dotrzymam słowa. Dziesięć minut i do was dołączam.

Liam nie był przekonany, lecz z drugiej strony wiedział, że nie wygra tej kłótni. Byłam uparta.

- Dobrze - ucałował mnie w policzek. - Odliczam ci czas.

- Cały tatuś. - zachichotałam, gdy zniknął za drzwiami. Jednak tama emocji natychmiast mnie uderzyła. Poczułam łzy, gdy spojrzałam na wypełnione pamiętniki.

- Pamiętasz? Kiedy poczułeś się lepiej, razem z innymi ruszyłeś do Moskwy. Ludzie Briana pękli i wszystko wyśpiewali. Wiedziałeś, gdzie jej szukać, kochany. Ale nie było tak łatwo, ponieważ nie chciałam cię puścić samego. Bałam się, że cię stracę - przecież dopiero co cię zyskałam.

Całkowicie zatraciłam się w tych wspomnieniach. Znów byłam młoda i przerażona. Lecz tym razem z innego powodu.

- Zabrałeś więc mnie ze sobą. Nie mogłam brać czynnego udziału w uwolnieniu Nessy, ale zajęłam się nią, gdy tylko wróciliście. Miałeś rację, to silna kobieta. Jednak potrzebowała dużo czasu, by wrócić do zdrowia. Wspierałam ją, jak najlepiej mogłam. Aż w końcu twoja siostra stanęła na nogi... A ja zostałam twoją żoną.

Jak na zawołanie sięgnęłam do szuflady, gdzie pod spodem trzymałam zdjęcie. Choć lekko zniszczone, wciąż prezentowało się całkiem nieźle.

- Nigdy nie myślałam, że będę tak szczęśliwa, jak tego dnia - rzekłam, przejeżdżając palcami po naszym ślubnym zdjęciu. - Miałeś taki wspaniały garnitur, a moja suknia mieniła się w słońcu. Nessa tak się cieszyła...

Nie potrafiłam wziąć głębokiego wdechu, ale musiałam to zrobić dla nas. Dokończyć historię. Obiecałam to sobie.

- Dałeś mi wspaniałego syna, Cathal. I byłeś niesamowitym detektywem. Znalazłeś każdą osobę, byłeś dobry i miałeś złote serce. Każdego dnia czułam się coraz bardziej kochana, zwłaszcza, gdy widziałam cię z Liamem. Był wpatrzony w ciebie, jak w obrazek.

Włożyłam zdjęcie do pamiętnika. Lecz nim zamknęłam zeszyt, jeszcze przez chwilę przyglądałam się naszym twarzom.

- Uratowałeś mnie, Cathal. A ja starałam się dać ci to, czego pragnąłeś. Wielka szkoda, że tak szybko odszedłeś. Liam, Nessa, twój szwagier, synowa, siostrzeńcy, wnuki, a w szczególności ja, tęsknimy.

Wtedy poczułam właśnie, jak coś spada z mojego serca. Może ciężar, który sama na siebie nałożyłam? Albo pragnienie, które dotychczas mi dokuczało?

Niezależnie od tego, co to było, zniknęło. A ja uśmiechnęłam się, gdy w tym samym momencie na podjazd wjechał samochód.

- Już są - wyszeptałam. - Do zobaczenia, mój kochany. Spotkamy się w innym życiu.

Nim jednak zamknęłam pamiętnik i odeszłam, by przywitać gości, spojrzałam jeszcze na ostatnie zdanie:

To, co zostało dotychczas przemilczane, w końcu spisałam. Pamiętniczku, to moje ostatnie słowa. Nasza historia trwała tak długo, jak było nam dane. Odważyłam się znów po ciebie sięgnąć. I przedstawić ci historię o tym, jak zostałam uratowana w pewne święta.



KONIEC


☆☆☆

I tak oto doszliśmy do końca. 🙂

Liczę, że historia się spodobała i macie do niej pozytywne uczucia (nie tak, jak ja).

Cieszę się jednak, że odważyłam się ją udostępnić i dziękuję za każde miłe słowa, niezależnie czy tu czy na Chapters.

Kochani, widzimy się w kolejnych opowieściach i...

Życzę Wam zdrowych i pogodnych świąt oraz spełnienia wszystkich marzeń! ⭐️

Do zobaczenia! 😘

ZaczytanaNija
24.12.2023

Uratuj mnie w te świętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz