Losowanie i eskapada

43 9 10
                                    

Mary leżała na kanapie w swoim nowym apartamencie. Wnętrze wypełniała wolna przestrzeń. Meble nie zajmowały dużo miejsca. Na szafce pod telewizorem znalazło się zdjęcie.

– Jak oni do niego dotarli? – zastanawiała się na głos.

Na zdjęciu widniała ona i jakiś mężczyzna. Miał krótkie czarne włosy i tatuaż na przedramieniu. Stali na plaży, a w tle morze śródziemne obmywało plaże. Świetnie pamiętała tamte wakacje. To po nich zaczęło się to wariactwo.
Kobieta westchnęła i przeszła z salonu do kuchni. Wzięła szklankę i nalała do niej wody. Ktoś zapukał do drzwi. Lockhart poszła otworzyć.

– Za godzinę jest losowanie przeciwników do pierwszej fazy – oznajmiła stojąca w progu Agnes.

– Co ty tutaj robisz?

– Potem będziesz zadawać głupie pytania – stwierdziła elitarna i bez pytania weszła do apartamentu.

Mary zamknęła za nią drzwi, po czym wróciła do salonu.

– Sprawa wygląda następująco, losowanie już miało miejsce, a to co zobaczysz będzie jedynie pod publiczkę. Samantha Taylor będzie twoją przeciwniczką. Miałaś dużo szczęścia.

– Wszystko fajnie, ale nic mi to nie mówi.

– Sama dobrze wiesz, gdzie można dowiedzieć się czegoś o przeciwnikach. Najważniejszą informacją jest coś innego. Nie wiem jaka będzie stypulacja.

– Żartujesz sobie?! Przecież to koniec.

– To się dopiero okaże. Jedyne co wyciągnęłam od obsługi to to, że to związane z bronią białą. Nie mam pojęcia jaką, ani na jakich zasadach.

Mary usiadła na kanapie i objęła głowę dłońmi.

– Nie czas, żeby się rozczulać. Po gali pomyślimy jak załatwić ci zwycięstwo. A teraz ubieraj się – rzuciła do niej Smith podając jej paczkę – musimy kupić ci przychylność publiki.

***

Mary stanęła przed lustrem i była zaskoczona jak dobrze leżała na niej zawartość paczki. Czarna suknia z wycięciem na plecach i drugim na nogę. W szpilkach i makijażu wyglądała jak milion dolarów. 

– Wyglądasz atrakcyjnie i wyniośle zarazem. Jest dobrze – oznajmiła Smith.

– Jakim cudem znalazłaś tak dobrze dobrane ciuchy? Nawet numer buta się zgadza.

– Po aresztowaniu wypełniano metrykę – zaśmiał się Agnes – teraz mierzą wszystko co się da. Jedziemy.

– Nie przebierasz się? – Mary zdziwiła się, że jej towarzyszka ma zamiar iść na galę w jeansach i flanelowej koszuli w czerwono-czarną kratę.

– Taki styl ubioru to mój znak rozpoznawczy. Nie bój nic.

Obie kobiety wyszły z apartamentu i ruszyły na parking pod ośrodkiem. Lockhart żałowała, że oddała kluczyki Corvetty. Agnes poprowadziła ją do własnego wehikułu. Czarny jak noc Nissan GTR R35 zdawał się pochłaniać światło. Właścicielka samochodu wskazała Mary miejsce pasażera, a sama usiadła za kierownicą. 570 koni ożyło. Samochód błyskawicznie przyspieszył do setki.

– Pora na szybkie rady – oznajmiła Smith. – Masz zgrywać miłą dla oka ślicznotkę, która zarazem dużo słucha i mało mówi. Mam nadzieję, że potrafisz zabłysnąć.  Obserwuj innych i ładnie się uśmiechaj. Wszędzie będą kamery.

– Da się zrobić – stwierdziła Lockhart. – Jeszcze jakieś porady?

– Przez charakter programu, prędzej czy później zaczniesz się zmieniać, więc słuchaj się instrukcji co do wizerunku. To ułatwi sprawę. No i najważniejsze. Wychodząc z samochodu cmoknij mnie w policzek.

ElitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz