Ostatni dzień

37 10 5
                                    

Conor spoglądał przez przednią szybę Corvetty. Niespiesznie kluczył po dzielnicy mieszkalnej. Powoli zaczynał zapadać zmierzch ostatniego dnia, który przeżyje. Jutro nie było pewne. To właśnie w dniu kolejnym miała odbyć się pierwsza faza programu. Cały dzień spływały do niego informacje, kaczki dziennikarskie i kursy bukmacherów. Gdzieś w głębi duszy czuł, że ten świat jest beznadziejny. Brutalny i nastawiony jedynie na pieniądze. Znów chciał być tym małym chłopcem, który bawił się w piaskownicy z innymi dziećmi. Zamiast tego prowadził luksusowy samochód, a na pozostałych siedzeniach nie było nikogo. Jacob odpoczywał po wczorajszym treningu, a Mary trenowała w każdej wolnej chwili. Przez uchylone okno wpadał delikatny wiatr, który niósł ze sobą wilgoć. Za szybą migały kolejne budynki. Wielkie bloki, wieżowce, a gdzieniegdzie, nawet domki jednorodzinne. W kałużach odbijały się szyldy małych sklepów i neony zakładów usługowych. Deszcz przestał padać ledwie kilka minut wcześniej. Mężczyzna przyłożył papierosa do ust. Na chodniku kręciły się szarobure postacie. Wszystkie bez wyrazu. Niektórzy zawieszali wzrok na jego samochodzie, ale były to pojedyncze jednostki. Conor ponownie chwycił kierownicę w obie ręce, a dym wypełnił wnętrze samochodu. Gdy był dzieckiem zawsze brzydziły go papierosy, ale później, jeszcze zanim stracił pracę, nauczyli go tego współpracownicy. Dzisiaj nie miał z nimi żadnego kontaktu, a jedynym co po nich zostało, był zapach tytoniu w powietrzu. Jadąc mimochodem zaczął zastanawiać się jakim zmianom uległ od czasu dzieciństwa. Palił, sporadycznie pił, miał wytatuowane skrzydła na plecach i smoka na prawej ręce. Bardzo się zmienił już na pierwszy rzut oka. Tęsknił za dzieciństwem. Nie musiał martwić się o pieniądze lub życie. Mimo świadomości, że taka jest kolej rzeczy i jego wewnętrzne przemyślenia nic nie zmienią, nie próbował ich przerwać. Co innego mu pozostało? Te przemyślenia raniły duszę, ale pozwalały również na pogodzenie się z nieuniknionym.

– Jeśli jutra nie ma być na pewno
Z każdym łykiem żal mi coraz mniej
Jest mi doskonale wszystko jedno – rozbrzmiało w radiu. Video w utworze “Wszystko jedno” było niesamowitym zrządzeniem losu. Akurat ta stacja miała wybitne wyczucie czasu.

Z odmętów niepamięci, wypłynęło pewne wspomnienie. Mały chłopiec siedzący przy stole z rozłożonym przed nim podręcznikiem. I kobieta w średnim wieku, pomagająca mu rozszyfrować słowa. Doskonale pamiętał jak mama uczyła go polskiego. To dzięki niej umiał mówić w jakimkolwiek innym języku niż angielski i to dzięki niej czuł przynależność do tej części państwa europejskiego. Dużo dawała do zrozumienia druga część tatuażu ze smokiem. Orzeł, który znajdował się na ramieniu, trzymał w szponach gada ciągnącego się aż do nadgarstka. Za szybami samochodu było już całkiem ciemno. Dopiero to wyrwało Darklocka z marazmu. Spojrzał na wyświetlacz telefonu leżącego na siedzeniu pasażera i zorientował się, że jest już kilka minut po dziewiętnastej. Chwila otrzeźwienia sprawiła, że miał dość rozmyśleń.

– Czym mogę zająć głowę? Muszę się czymś zająć – wymamrotał. – Wystarczy już tego bezbrzeżnego morza beznadziei i smutku.

Mimo tych słów owe morze dalej tkwiło głęboko w klatce piersiowej. Po prawdzie, w miejscu serca ziała czarna dziura. Nie potrafił nazwać tego uczucia, ale nie było mu obce.

W głowie Conor narodził się pewien pomysł. Od małego lubił słuchać i czytać o historii. Pochłaniał grube tomiszcza w ciągu jednej nocy. Od książek historycznych, przez kryminały i fantastykę, po książki poświęcone psychologii.

– Szkoda, że nie mogę żyć jak za tamtych lat – westchnął i po raz kolejny przyłożył papierosa do ust.

Potrzebował towarzystwa, a najlepiej dyskusji z kimś. Jacob od wczoraj nie odezwał się, a jedyną odpowiedzią na telefony była poczta głosowa. Poza nim mógłby porozmawiać z Mary, ale ta spędzała każdą wolną chwilę z Colinem Webberem. Elitarnym, który uczył ją szermierki. Raz nawet spróbował swoich sił w pojedynku z nią. Efektem był pokaźny siniak na plecach pozostawiony przez drewniany miecz.

ElitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz