2/Przygoda

170 8 7
                                    

Bang Chan jechał samochodem z osą na szybie i Jeonginkiem w bagażniku. Śnieg padał i zbierało się na śnieżycę. Ale Chan miał w samochodzie otwarte okno i śnieg padał do środka.

Szpital był już blisko. Bang Chan aż przyspieszył i jechał 200km/h. Niestety było to zbyt szybko i samochód wpadł do rowu. A potem przysypał ich śnieg. To już koniec.

***

Minho robił śniadanie dla siebie i Jisunga. Usłyszał jakiś huk dochodzący z kibla. Poszedł sprawdzić co się dzieje.

Otworzył drzwi do kibla, a tam Changbin leżał plackiem na kafelkach.

- Co Ty robisz, idioto? - spytał Minho leżącego Changbina.

- Hyung... Poślizgnąłem siem. I nie mogem wstać. Pomóż mi. - powiedział Changbin, który najwidoczniej mocno uderzył się w głowę.

- Wstawaj! - Minho próbował podnieść Changbina. Po jakimś czasie mu się udało.

- Poślady se stukłem. Zawieź mnie na pogotowie... - Changbin błagał Minha.

- Nie mogę. Nie mamy samochodu, debilu. Bang Chan musiał zawieźć Jeongina do szpitala. - Minho miał już dość stękania Changbina.

- A co siem Jeonginowi stanęło, że ojciec musiał go zawieźć?? - spytał Bin.

- Hyunjin go łopatą walnął. - rzekł mu Minho.

- Łopatom?? Ja znajdem tego Hyundaia! I pożałuje! - Changbin od razu ożył i poszedł szukać Hyunjina.

- Powodzenia. - Minho poszedł do kuchni kończyć śniadanie. Nie mógł pozwolić na to, żeby jego wiewiórka (Jisung) była głodna.

Minho robił jajecznicę. Taki miał przynajmniej plan. Ale otworzył lodówkę i nie było jajek. Więc postanowił zrobić kimchi. Wyjął słój kapuchy i zaczął pracę. Przy okazji zalał herbatę gorącą wodą.

Zadzwonił do niego telefon. Popatrzył kto to.

Dziadek Jungkook

Minho zastanawiał się czemu dziadek do niego dzwoni. Więc odebrał.

- Halo, dziadku. - zaczął Minho.

- Witaj, mój drogi Minho! - odpowiedział mu dziadek Jungkook. - Gdybyś wiedział co Twój ojciec odwalił. Hahaha! - zaśmiał się tak głośno, że aż się zakrztusił.

- Chan nie jest naszym ojcem i co niby odwalił, dziadku? - zapytał Minho.

- Samochodem do rowu wjechał! Hahaha! Dziadek Taehyung go znalazł pod zaspą śniegu! Jeszcze Jeonginka w bagażniku! Hahaha! - dziadek Jungkook tak głośno się śmiał, że aż stracił zasięg i się rozłączył.

- Mogłem się tego domyślić. - pomyślał Minho. Postanowił, że skończy śniadanie i pojedzie na różowej hulajnodze Felixa do szpitala.

Wtedy do kuchni przyszedł Jisung. Ale szedł tak koślawo, że się podknął. Ale nie wywalił się, bo Minho użył sztuk karate i go złapał.

- Jisung, jak Ty leziesz? - zaśmiał się durnowato Minho.

- Co się dzieje, Hyung? - zapytał go Jisung.

- Muszę pożyczyć od Lixa hulajnogę. Jakby szukał, powiedz mu, że potem oddam. - powiedział Minho do Jisunga.

- Dobrze, Hyung! - Jisung skoczył na jednej nodze i poszedł jeść śniadanie.

Minho ubrał ciepłą kurtkę, wszedł na różową hulajnogę Felixa i odjechał.

***

schabowyzestraykids
<3

SKZ - Trudne Sprawy - parodia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz