Bang Chan jechał samochodem z osą na szybie i Jeonginkiem w bagażniku. Śnieg padał i zbierało się na śnieżycę. Ale Chan miał w samochodzie otwarte okno i śnieg padał do środka.
Szpital był już blisko. Bang Chan aż przyspieszył i jechał 200km/h. Niestety było to zbyt szybko i samochód wpadł do rowu. A potem przysypał ich śnieg. To już koniec.
***
Minho robił śniadanie dla siebie i Jisunga. Usłyszał jakiś huk dochodzący z kibla. Poszedł sprawdzić co się dzieje.
Otworzył drzwi do kibla, a tam Changbin leżał plackiem na kafelkach.
- Co Ty robisz, idioto? - spytał Minho leżącego Changbina.
- Hyung... Poślizgnąłem siem. I nie mogem wstać. Pomóż mi. - powiedział Changbin, który najwidoczniej mocno uderzył się w głowę.
- Wstawaj! - Minho próbował podnieść Changbina. Po jakimś czasie mu się udało.
- Poślady se stukłem. Zawieź mnie na pogotowie... - Changbin błagał Minha.
- Nie mogę. Nie mamy samochodu, debilu. Bang Chan musiał zawieźć Jeongina do szpitala. - Minho miał już dość stękania Changbina.
- A co siem Jeonginowi stanęło, że ojciec musiał go zawieźć?? - spytał Bin.
- Hyunjin go łopatą walnął. - rzekł mu Minho.
- Łopatom?? Ja znajdem tego Hyundaia! I pożałuje! - Changbin od razu ożył i poszedł szukać Hyunjina.
- Powodzenia. - Minho poszedł do kuchni kończyć śniadanie. Nie mógł pozwolić na to, żeby jego wiewiórka (Jisung) była głodna.
Minho robił jajecznicę. Taki miał przynajmniej plan. Ale otworzył lodówkę i nie było jajek. Więc postanowił zrobić kimchi. Wyjął słój kapuchy i zaczął pracę. Przy okazji zalał herbatę gorącą wodą.
Zadzwonił do niego telefon. Popatrzył kto to.
Dziadek Jungkook
Minho zastanawiał się czemu dziadek do niego dzwoni. Więc odebrał.
- Halo, dziadku. - zaczął Minho.
- Witaj, mój drogi Minho! - odpowiedział mu dziadek Jungkook. - Gdybyś wiedział co Twój ojciec odwalił. Hahaha! - zaśmiał się tak głośno, że aż się zakrztusił.
- Chan nie jest naszym ojcem i co niby odwalił, dziadku? - zapytał Minho.
- Samochodem do rowu wjechał! Hahaha! Dziadek Taehyung go znalazł pod zaspą śniegu! Jeszcze Jeonginka w bagażniku! Hahaha! - dziadek Jungkook tak głośno się śmiał, że aż stracił zasięg i się rozłączył.
- Mogłem się tego domyślić. - pomyślał Minho. Postanowił, że skończy śniadanie i pojedzie na różowej hulajnodze Felixa do szpitala.
Wtedy do kuchni przyszedł Jisung. Ale szedł tak koślawo, że się podknął. Ale nie wywalił się, bo Minho użył sztuk karate i go złapał.
- Jisung, jak Ty leziesz? - zaśmiał się durnowato Minho.
- Co się dzieje, Hyung? - zapytał go Jisung.
- Muszę pożyczyć od Lixa hulajnogę. Jakby szukał, powiedz mu, że potem oddam. - powiedział Minho do Jisunga.
- Dobrze, Hyung! - Jisung skoczył na jednej nodze i poszedł jeść śniadanie.
Minho ubrał ciepłą kurtkę, wszedł na różową hulajnogę Felixa i odjechał.
***
schabowyzestraykids
<3
![](https://img.wattpad.com/cover/356957856-288-k516826.jpg)
CZYTASZ
SKZ - Trudne Sprawy - parodia
Humor❗Cringe alert❗ Gdzieś na pewnym zadupiu, w zapadłej dziurze na przedmieściach Seoulu w chacie z dziurawym dachem, krytym czarną papą żył samotny ojciec Bang Chan, który wychowywał siedem dzieci. Stary ojciec po wizycie u psychologa Yeonjuna popada w...