Bang Chan stał w kolejce do konfesjonału, zaraz miała być jego kolej.
Niestety stary ojciec po pewnym czasie zaczął odczuwać żal za grzechy, że tak po prostu porzucił swoje dzieci na pastwę losu. Więc postanowił się wyspowiadać ze zła, które wyrządził.
Nastała kolej Chana. Podszedł do konfesjonału, w którym już czekał proboszcz Wonho z przygotowanym popcornem.
- Bardzo zgrzeszyłem. - zaczął Bang.
- Mów, mów, młody człowieku. - powiedział ksiądz zagryzając popcornem.
- Miałem rodzinę, miałem dzieci. Ale byłem chytry i je porzuciłem. Nawet nie wiem czy jeszcze żyją. - powiedział stary.
- Dzieci? Porzucił? - proboszcz aż się zadławił popcornem i wydał przy tym wiele dziwnych kaszlnięć, które Chan uznał za rozgrzeszenie i znak, że może już iść.
- Bóg zapłać. - powiedział Bang i odszedł od konfesjonału.
Szedł przez kościół i kierował się do wyjścia, ale zobaczył kogoś znajomego. Był to jego kumpel i psycholog Yeonjun.
- Siema! - krzyknął Chan na cały kościół, a starsze panie z pierwszych ławek się na niego złowieszczo popatrzyły.
- Bang Chan, uspokój się, jesteś w kościele. - powiedział do niego Yeonjun - Co tu robisz, Chan? Wieki nie byłeś w kościele...
- Przyszłem się wyspowiadać. - rzekł Chan i skoczył na jednej nodze.
- Wyspowiadać? Z czego? Ostatnio byłeś na spowiedzi do Komunii. - psycholog był zdziwiony wizytą Bang Chana w kościele.
- No, wiesz. Tak jakby dzieci porzuciłem gdzieś w tłumie ludzi jakoś dwa tygodnie temu, no i tak pomyślałem, że chyba nie powinienem tego robić. A ojciec Jungkook powiedział, że za takie okrucieństwo muszę iść do spowiedzi. - Bang usiadł na podłodze i zaczął się kołysać jak pijany w rytm psalmu.
- Porzucił? Jak mogłeś? - terapeuta zadławił się własną śliną, tak jak proboszcz popcornem jakiś czas temu.
- A Ty? Co tu robisz, Yeonjuuun? - zapytał staruch.
- Do spowiedzi przyszłem... - psycholog przestał się dławić - Za to, że wczoraj zamknąłem biednego Soobina w piwnicy... Siedział tam sam, porzucony... To miała być kara za to, że podłożył nogę Beomgyu, ale zapomniałem że dzieci się nie każe, tylko poucza... Więc go uwolniłem i przyszłem tutaj...
- Ja tam gorsze rzeczy robię. - Chan się głupkowato zaśmiał sprawiając wrażenie dumnego z siebie.
- Właśnie widzę, Chan. Musisz coś zrobić, żeby odzyskać swoje dzieci. Już. - powiedział stanowczo Yeonjun.
- Ale co? - zapytał niezadowolony Bang.
- Nie wiem. - powiedział psycholog i poszedł do konfesjonału się spowiadać.
Oburzony Bang Chan wyszedł z kościoła.
Poszedł sprawdzić jak idzie budowa jego domu.
Podszedł do niego jego ojciec Taehyung.
- Odbudowaliśmy tą ścianę, którą zniszczył ojciec Jungkook. - powiedział dumnie Taehyung.
- A altankę? Ojciec Jungkook też ją rozwalił. - spytał Chan.
- Jeszcze nie, ale... Niedługo ją naprawimy! - rzekł ojciec Chana.
- O, jesteś, Chan! Wyspowiadałeś się? - przyszedł ojciec Jungkook.
- Jeszcze jak. - Bang zrobił piruet.
- I co dalej planujesz? - Jungkook zrobił za to salto w przód.
- W jakim sensie? - Bang Chan zrobił trzy pompki.
- No, musisz jakoś odzyskać dzieci! - Jungkook zrobił za to dwa przysiady, przynajmniej planował dwa, ale podczas robienia pierwszego tak mu strzeliło w kręgosłupie, że nie mógł się już podnieść.
- Ale nie wiem jak. Yeonjun już mi gadał, że muszę jakoś odzyskać te dzieciory, ale nie mam pomysłu. - teraz Bang zrobił dziesięć przysiadów, próbując udowodnić ojcu, że jest od niego lepszy.
- Naprawdę, Chan... Masz czas na spotkania z przyjaciółmi, ale dziećmi już się nie zajmiesz? - załamał się ojciec Taehyung, który próbował pomóc wstać Jungkookowi.
Chan coś tam mruknął pod nosem, robiąc przy tym cztery pajacyki.
- Masz iść, Chan, szukać dzieci! Już! Albo Ci dam szlaban! - zaśmiał się szyderczo Taehyung.
Bang Chan nic nie odpowiedział, tylko poszedł przed siebie i postanowił wsiąść do jakiegoś autobusu i spróbować jakoś odnaleźć swoje dzieci...
Ale czy mu się to uda?
CDN~
schabowyzestraykids
:)
![](https://img.wattpad.com/cover/356957856-288-k516826.jpg)
CZYTASZ
SKZ - Trudne Sprawy - parodia
Humor❗Cringe alert❗ Gdzieś na pewnym zadupiu, w zapadłej dziurze na przedmieściach Seoulu w chacie z dziurawym dachem, krytym czarną papą żył samotny ojciec Bang Chan, który wychowywał siedem dzieci. Stary ojciec po wizycie u psychologa Yeonjuna popada w...