Bang Chan z dzieciorami jechali już van'em na koncert. Bang za kierownicą nie dokońca wiedział co robi, bo był skupiony na czymś innym... Czymś nikczemnym...
- Hyung! Hyung! - zawołał radośnie mały Jeonginek - Tam jest McDonald! Zatrzymamy się? Chcę Happy Meal'a!
- A ja nuggetsy! Największą paczkę! Zatrzymajmy się! - do błagań Jeongina dołączył Changbin.
- Nie. Spóźnimy się na koncert. - odparł stanowczo Bang.
- Ja chcę jeść! Chcę Happy Meal'a! Masz mi go kupić! Yyyy! Aaaa! - Jeongin nie dawał za wygraną i zaczął ryczeć i wyć jak opętany.
- Bang Chan, uspokuj ich! Nie da się skupić... - stękał Minho, który robił jakieś dziwne rzeczy w telefonie, nie wiadomo jakie.
Chan wzdychnął, jęknął, stęknął, coś zaśpiewał, krzyknął na cały głos 'kapibara' i skręcił do McDonald'a.
Poszedł ojciec stary sam, tylko z Jeonginem i Changbinem. Reszcie jego dzieci nie chciało się ruszyć dupy, żeby wyjść z van'a.
Podeszli do kasy. I złożyli zamówienie bardzo miłej pani Yuqi. Dzieciory chciały zapłacić na kasie samoobsługowej, ale stary Bang nie znał się na tych nowoczesnych technologiach.
Wrócili do van'a i jechali dalej.
- Co tak właściwie ma ten cały Taemin śpiewać? - zapytał znudzony jazdą Seungmin.
- 'Dziulti'. - odpowiedział dumnie Hyunjin, myśląc, że zna angielski.
- To się chyba jakoś nie tak czyta... - jęknął Seungmin.
- Oczywiście, że nie tak. Hyunjin wszystko zawsze miesza... - powiedział Minho, sprawiający wrażenie jakby chciał jak najszybciej opuścić pojazd - Guilty śpiewa.
Seungmin przytaknął mu zastanawiając się nad sensem życia, a Hyunjin chyba chciał coś powiedzieć, ale odpuścił.
***
Bang Chan z dzieciorami przepychali się przez tłum, żeby być jak najbliżej sceny.
- Czemu tu jest tyle ludzi? Boję się... - stęknął przestraszony Felix.
- Nie narzekaj... - Chan czekał na odpowiedni moment, żeby wykonać swój plan, ale zaczął się zastanawiać czy jest sens czekać. Czuł się jakby dzieci miały go doprowadzić do szału.
- Hyung, tłumy są niebezpieczne, nie można czegoś takiego ignorować... Podobno kiedyś nasz kuzyn zemdlał w tłumie i wujek Yeonjun go ledwo ocalił z naszym innym kuzynem... Kiedy ludzie się na siebie pchają, brakuje powietrza... - Seungmin zaczął przemowę, którą szybko przerwał mu Changbin.
- Nic się Wam nie stanie. Jak nie pasi, to wracajcie do domu. Ja chcę zobaczyć wygibasy Taemina. - powiedział Changbin robiąc kilka piruetów.
- Patrzcie zaczyna się! - powiedział podekscytowany Jeonginek.
I się zaczęło.
Taemin wyszedł na scenę. Bang Chanowi zrobiło się niedobrze widząc jego skąpą (według Chana) stylówkę. Ale wiedział, że zaraz wykona swój nikczemny plan.
Taemin śpiewał i robił jakieś dziwne densy, których stary Bang nie rozumiał.
Jednak zdarzyło się coś niemożliwego.
Taemin wykonując legendary dens z ręką pod koszulką, spadł ze sceny. Gdy upadł na ziemię, można było usłyszeć dziwny dźwięk 'trach' i 'trzask'. Pewnie biedny se kości połamał.
Jakiś fan z ostatniego rzędu krzyknął 'Guilty' i w tym momencie ludzie pobiegli artyście na pomoc. W tym dzieci Chana.
Gdy tylko Bang stracił dzieciory z zasięgu wzroku, zaśmiał się szyderczo i z uśmiechem pełnym goryczy pobiegł przed siebie.
Taki był jego plan. Zaczekać na moment, w którym będzie mógł porzucić swoje dzieci, uciec i nigdy po nie nie wrócić.
Wsiadł do van'a i odjechał daleko.
Cdn~
schabowyzestraykids
:)))))
![](https://img.wattpad.com/cover/356957856-288-k516826.jpg)
CZYTASZ
SKZ - Trudne Sprawy - parodia
Humor❗Cringe alert❗ Gdzieś na pewnym zadupiu, w zapadłej dziurze na przedmieściach Seoulu w chacie z dziurawym dachem, krytym czarną papą żył samotny ojciec Bang Chan, który wychowywał siedem dzieci. Stary ojciec po wizycie u psychologa Yeonjuna popada w...