• 3 •

102 13 1
                                    

Tydzień później..

Moja choroba na szczęście odeszła w niepamięć ale w sumie dzięki niej zbliżyliśmy się do siebie z Pablem.

Brunet dzwonił do mnie codziennie po kilka razy i muszę przyznać że niesamowicie go polubiłam.

- Spóźnimy się! - Krzyknął tata więc natychmiast zbiegłam na dół.

- Nie strój się tak bo Pablo mi się na treningu nie skupi, chociaż nawet jak cię na nich nie ma to i tak cały czas myśli tylko o tobie. 

- Tato!

- Prawdę mówię, dobra chodź już.

Na treningu usiadłam sobie wygodnie i obserwowałam jak radzą sobie chłopaki.

Po jakimiś czasie zadzwoniła do mnie mama i powiem wam że totalnie się tego nie spodziewałam.

- Halo? - Odezwałam się pierwsza.

- Cześć Laura, słuchaj kochanie chciałam cię przeprosić za moje zachowanie ostatnio, przesadziłam.

- Jest okej..

- Właściwie to chciałam zapytać czy nie chciała byś przylecieć do mnie na kolację kiedy będziesz miała czas, przy okazji poznasz mojego partnera.

- O nie mamo stop, nie ma opcji, nie chce żadnego z nich już nigdy więcej widzieć.

- Laura ale powiedz mi co ty niby do nich masz!? - Uniosła się a ja momentalnie poczułam łzy w oczach.

- Może to że ty byłaś w jednym z nich wielce zakochana i miałaś gdzieś mnie, a ja mówiłam że on nie jest odpowiedni!?

- Nie podnoś na mnie głosu.

- Dobrze wiesz że mnie zgwałcił i co? I nic z tym nie zrobiłaś, do tej pory mi nie wierzysz.

- Dobra Laura widzę że od pieniędzy tatusia już ci się przewraca w dupie, wobec tego nie dzwoń już do mnie i nawet nie nazywaj się moją córką, jesteś okropna! - Wrzasnęła i zakończyła połączenie.

Zalana łzami i cała roztrzęsiona wybiegłam na ulicę..

Pisk opon..

Ból..

Ciemność..

POV: Pablo

Dzisiaj na treningu była wreszcie Laura co niezmiernie mnie cieszyło.

To że się zakochałem to mało powiedziane.

Okropnie mi na niej zależało, odkąd tylko pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem że jest idealna a z każdym dniem dowiadywałem się tego coraz bardziej.

Słuchaliśmy uważnie trenera kiedy nagle zobaczyliśmy Laurę która z płaczem wybiegła prosto na ulicę.

Pisk opon to było coś co uświadomiło nas o tym co się właśnie stało.

Natychmiast tam pobiegliśmy.

Leżała na drodze nieprzytomna i w kałuży krwi.

Z łapami rzuciłem się na przerażonego kierowce i nie docierało do mnie dosłownie nic.

- Zabije ci jeśli ona tego nie przeżyje! - Wrzeszczałem.

Odciągnęli mnie od niego dopiero policjanci za pomocą chłopaków z drużyny a ja wtedy spojrzałem na odjeżdżającą karetkę.

Tak cholernie chciałem się przy niej znaleźć jak najszybciej się da..

××××

Porobiło się..

Wesołych świąt kochani!❤️

Do następnego rozdziału!💋

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Perfecto • Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz