Dear Reader

248 25 7
                                    

You wouldn't take my word for it, if you knew who was talking

____________________


Droga rodzino, 

Rozumiem, że najpewniej jesteście zdezorientowani tym, co się wydarzyło. Być może przerażeni, być może pogrążeni w smutku. Bo jeśli czytacie ten list, oznacza to, że ja już nie żyję. Przepraszam, że nie miałem okazji pożegnać się z Wami osobiście, jednak pewnie doskonale wiecie, że staralibyście się powstrzymać to, co musiało się wydarzyć, gdybym poinformował was o tym wcześniej. 

Musicie wiedzieć, że nie żałuję swojej decyzji. Przeżyłem już wiele lat, znacznie więcej niż ktokolwiek z was, jednak to przez ostatni rok poczułem dopiero, że w pełni żyję. Nie żałuję żadnej najkrótszej chwili, którą dane mi było z Wami spędzić. Noszę je głęboko w sercu i niewątpliwie były one przy mnie w chwili śmierci. Z Was warto było umrzeć. Nie zdecydowałbym się na to, gdyby było inaczej. 

Nie opłakujcie mnie zbyt długo. Nie byłem dobrym człowiekiem i w ogóle, i również personalnie dla wielu z Was. Krzywdziłem poszczególne osoby z naszej rodziny, czasem bardziej świadomie, czasem mniej. Popełniłem wiele błędów, które nabawiły nas sporych problemów. Wiem, że będziecie chcieli mnie wspominać za wszystkie najlepsze rzeczy, to jest w ludzkiej naturze, jednak proszę Was, abyście nie zapominali również o tych złych. To one nas kształtują. One pomogą Wam wzbić się na szczyt. Zrozumienie swoich wad jest najważniejszą rzeczą ku samorealizacji, a ja nie chciałbym niczego więcej niż mieć pewność, że osiągniecie wszystko, o czym tylko marzycie. 

Nie myślcie, że beze mnie już wszystko stracone. Ja nie byłem wcale ważny. Miłość, która spaja nas wszystkich, jest nieskończona i silniejsza od wszystkiego innego. To ona pokieruje Was dalej. Nie muszę być Waszym opiekunem, być może nigdy nim nie byłem. Knułem za Waszymi plecami, specjalnie udzielałem złych rad, aby wychodziło na moje. I choć dużo rzeczy od tamtych czasów się zmieniło, nie zapominajcie o tym. Nawet najbliższym nam osobom nie warto czasem ufać. Ale wy ufajcie sobie. Będziecie tego potrzebować. 

Kochany Vasquezie, wiem, że Tobie powierzyłem najcięższą misję. Jestem Ci jednocześnie ogromnie wdzięczny i przepraszam, że to Tobie przyszło ją wykonać. Nie pogrążaj się w żalu czy poczuciu winy. Zrobiłeś coś dobrego. Dzięki Tobie nasza rodzina dalej będzie mogła istnieć. Pomyśl o tym w ten sposób. Nie żałuj niczego. 

Najdroższy Erwinie, przykro mi pozostawiać cię samotnie jako ich lidera, ale jesteś już na to gotowy. Nie muszę być już Twoim głosem rozsądku. Wierzę, że odnajdziesz go w głębi siebie. Nie bój się popełniać błędów, bo ja również je popełniałem. A popełnisz ich pewnie setki, bo tacy już jesteśmy, prawda? Nieidealni do bólu. Dbaj o nich. Tylko tyle od Ciebie oczekuję. 

Kocham Was wszystkich tak mocno, że nie sposób jest opisać to słowami. Możecie zrobić z tym listem, co uważacie. Zatrzymać go i zerkać w poszukiwaniu pociechy lub też spalić, bo wszystkie rady wypisane na tej kartce równie dobrze mogą być bezużyteczne. Nie znam przyszłości, nie wiem, jak sprawy się potoczą. Możecie zignorować wszystko, co napisałem. Nie będę miał Wam tego za złe, o ile przeczytaliście to choć raz. 

To moje ostatnie słowa. Ostatnie pożegnanie. Mam nadzieję, że wszystkie bujdy opowiadane na mszach Zakonu Błędnej Ciszy okażą się prawdą, a my jeszcze będziemy mieli szansę spotkać się gdzieś w innym życiu. 

Przesyłam wam całą moją miłość
Wasz na zawsze
Kui

Midnights | GTA RP One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz