The Only One?

764 32 0
                                    

Cześć! Dzisiaj z małym wprowadzeniem. Ten one shot może być oddzielną historią (jeśli to można nazwać historią XD), ale jest nawiązaniem do mojego opowiadania The Only One. Powstał dla wszystkich, którzy tam pod rozdziałami dopraszali się o taką scenę... To miłego życzę ^^

___________________

-Lauren... Powiesz mi, co ty wymyśliłaś? Nie, żeby coś, ale wcale nie podoba mi się pomysł siedzenia z zawiązanymi oczami. Jakoś tak, nie za bardzo komfortowo to brzmi, wiesz? – mamrotałam, gdy dziewczyna jak gdyby nigdy nic wiązała mi dłonie za plecami.

Czemu się na to zgodziłam? Nie wiedziałam. Spytała, czy chciałabym spróbować czegoś innego, a ja jak debil od razu odparłam, że tak. Nie moja wina, że ufałam jej, jak nikomu innemu. Jakoś zakładałam, że jej pomysły zawsze będą należeć do dobrych i ciekawych. Sama jednak nie byłam pewna czy interesowało mnie wiązanie i zasłanianie oczu. Tym bardziej że siedziałam na łóżku w pełni ubrana. Byłabym mniej markotna, gdyby zabrała się za takie zabawy w trakcie seksu, gdy miałam znacznie mniej granic, a nie jeszcze przed jakimkolwiek rozpoczęciem.

-Już dawno ci mówiłam, że zawsze psujesz klimat. Siedź grzecznie, a zapewniam, że będziesz zadowolona. Już ja o to zadbam... - zamruczała, biorąc czarną chustę i odpowiednio ją składając. Pozwoliła mi na nią spojrzeć, po czym połączyła nasze spojrzenia. – W każdej chwili będziesz mogła przerwać. Zapewniam, że wystarczy jedno słowo, a cię puszczę, a nawet pozwolę się ubrać i zakończyć całą tę... Akcję? Atrakcję? Sama ocenisz.

-Czyli po prostu mam siedzieć cicho i czekać na rozwój wydarzeń? – dziewczyna od razu pokiwała głową w odpowiedzi, na co głośno westchnęłam. Nie lubiłam niespodzianek, za to szatynka uwielbiała mi jej zapewniać. Prawie idealnie się dobrałyśmy.

-Zakładam, że cicho nie będziesz, ale możesz sobie o tym pomarzyć – zasłoniła mi oczy chustą i sprawnie zawiązała materiał, by nie zsunął mi się z głowy. Jako że i tak nic nie widziałam, zamknęłam oczy. Może jakoś dało się do tego przyzwyczaić.

-Wiesz, że brzmisz, jakbyś miała bardzo bezczelne plany? – brak odpowiedzi. Najpewniej znowu pokiwała głową, ale ciężko było mi to zobaczyć. Westchnęłam więc głośno, czekając na kolejne ruchy szatynki.

-Siedź tutaj grzecznie, zaraz wracam – rzuciła i jak gdyby nigdy nic ruszyła z pokoju. Dobrze słyszałam jej kroki na posadzce. Świetnie. Związana, z zasłoniętymi oczami, sama w pokoju. Naprawdę Jauregui? To był jakiś żart.

Zastanawiałam się, czy bardziej mnie to podniecało, czy irytowało. Zostałam jednak skazana na taki los. Sama się nawet na to zgodziłam. Dobrze mi szło. Nie mogłam się jednak ruszyć, dlatego skupiłam się na oddychaniu. Starałam się brać naturalne, regularne wdechy, chociaż moje serce przez tę całą sytuację mimowolnie biło z większym zaangażowaniem.

-Jak się trzymasz Kochanie? – podskoczyłam na dźwięk głosu szatynki. Jakimś cudem na tyle skupiłam się na myśleniu o oddychaniu, że wyłączyłam głosy z otoczenia. Nie dotarło do nie, kiedy weszła do pokoju, ale gdy już znalazła się obok, zrobiło się strasznie gorąco.

-Nie odpowiem ci, bo usłyszę, że znowu psuję klimat... - odchyliłam lekko głowę, jakby to miało mi ułatwić zdobywanie powietrza. Zdecydowanie temperatura w moim ciele się podniosła. Czułam się dziwnie. Jakbym jednocześnie szykowała się do obrony i czekała na atak bez szansy ucieczki. Związana, bezbronna, poddana woli ukochanej. To nagle zaczęło być bardzo seksowne.

-Mogłam cię też zakneblować, ale uwielbiam twoje jęki... Rozłóż szeroko nogi – wymruczała. Chwile po tym usłyszałam powolne krok, zmierzające w moim kierunku. Nie chciałam się stawiać. Grzecznie rozsunęłam uda, zapewniając jej w ten sposób dużo wolnego miejsca.

One-Shots - Fifth Harmony PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz