21.

862 29 4
                                    

Rozeszłyśmy się do domów. Miałam niezły mętlik w głowie więc postanowiłam postawić na wysiłek fizyczny, który zawsze redukował moje nadmierne myślenie. Po powrocie i szybkim prysznicu zabrałam się za przeglądanie internetu. Gdy na ekranie pojawiła się ikonka wiadomości od jakże dobrze znanego mi numeru weszłam w nią bez zastanowienia.

E: <Ulica Narutowicza 15E/ sala do ćwiczeń – budynek G. Masz pół godziny zanim się rozmyślę. >

Mój oddech przyśpieszył. Zerwałam się z łóżka na równe nogi, nie mam pojęcia co mną kierowało. Wiedziałam natomiast, że muszę tam dotrzeć. Dowiedzieć się o co jej chodzi. Nakręcana jakąś irracjonalną siłą, po 20 minutach chwyciłam za klamkę budynku, który trenerka wskazała mi w wiadomości. Drzwi uległy pod moim naporem. Niepewnie weszłam do środka. Znalazłam się właśnie w przestronnej hali wypełnionej lustrami oraz podłogowymi matami. Światła były lekko przygaszone, panował przyjemny półmrok, mimo wszystko widziałam wyraźnie. Nigdzie jednak nie dostrzegłam blondynki.

- Em? – zaczęłam niepewnie. – Słuchaj nie za bardzo odnajduje się w tym co się dzieje. Szczerze mówiąc jestem totalnie skołowana a Ty...

- Rozbierz się Ana. – przerwał mi jej głos, mówiła cicho jednak słyszałam ją aż nadto wyraźnie. Nadal jej jednak nie widziałam.

- Słucham? – co to miało niby być? Najpierw ten dziwny SMS a teraz to? W co ona do cholery ze mną pogrywała. A jednak przyszłam, byłam tu więc czy nie grałyśmy w tą dziwną grę obie?

- Nie poproszę drugi raz. Zrób to albo wyjdź. – jej głos był tak pewny siebie, że z automatu zrobiło mi się gorąco. Jej zdaniem to była prośba? Cóż ewidentnie musiała nad tym popracować.

Co mną kierowało? Nie mam pojęcia. Wiem jednak, że szybko zrzuciłam z siebie bluzę, do której po chwili dołączyły moje dresy oraz bielizna. Przez moje ciało przebiegł dreszcz.

- Grzeczna dziewczynka. – powiedziała wyłaniając się zza filara.

Jej wzrok przeskanował moje ciało, jej twarz pozostawała poważna a ja nie miałam kurwa pojęcia co się dzieje. Spojrzałam w jej oczy szukając w nich jakiejkolwiek wskazówki, nic z tego. Poczułam się totalnie zdezorientowana.

- Nie mam pojęcia co...

- Zamknij się. – warknęła przybliżając się do mnie. Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry. – Zawsze jesteś taka wyszczekana, dzisiaj nie będziesz. – jej wargi musnęły płatek mojego ucha, moje ciało pokryło się gęsią skórką. - Nie odzywaj się niepytana. Ręce za plecy. – poleciła, jej ciepły oddech otulał całą moją twarz, wzdrygnęłam się. Chryste...

Stałam przed nią zupełnie naga, zagubiona, lekko przestraszona, ale i podekscytowana jednocześnie. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Przeniosłam ręce tak jak mi poleciła, za plecy. Jej dłonie w cholernie delikatny sposób zaczęły droczyć się z moimi sutkami. Ruchy jej palców były wolne i intensywne. Ścisnęła je mocniej, zabolało.

- Spójrz na mnie. – poleciła, jednocześnie podtrzymując mój podbródek swoimi palcami. – Mogę dotknąć Cię, gdzie tylko chcę? – jej wzrok utkwiony był w moich tęczówkach. Jej zwinne dłonie przejechały po moich piersiach, wzdłuż brzucha, wracając znów lekko ścisnęła moje już twarde z podniecenia sutki. Świdrowała wzrokiem moje ciało tak bardzo, że zaczęłam płonąć tylko i wyłącznie od tego. – Odpowiedz mi. – warknęła, mocniej zaciskając swoje palce na mojej szyi.

- Tak. – powiedziałam cicho, mój głos stał się zachrypnięty.

Jej dłoń przejechała bezpośrednio z mojej szyi, przez brzuch aż do miejsca które pragnęło jej dotyku najbardziej. Delikatnie musnęła wargi, odrobinę mocniej przyciskając w miejscu łechtaczki. Wciągnęłam mocniej powietrze, jej dłonie znów znalazły się na moich piersiach. Ta delikatność sprawiała, że wszystko wewnątrz mnie drżało. Płonęłam każdą cząstką swojego ciała i duszy.

Lose ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz