Plan na Los Angeles był następujący: miałyśmy spędzić tam cały weekend. Wylot w czwartek zaraz po północy, w piątek próby na światowej klasy halach, w sobotę występy a w niedziele w nocy powrót. I tak też się stało. Cały piątek ćwiczyłyśmy, żeby dograć się do nowej sceny i zaprezentować z jak najlepszej strony. Całym zespołem grzecznie o godzinie 22 zgodziłyśmy się nawet iść spać, żeby tylko sobotni występ przebiegł jak najlepiej. W sobotę od samego rana było natomiast kilka załamań nerwowych, łzy i obezwładniający nas stres.
Po godzinie 11 zebrane w kółeczku stałyśmy razem z trenerką, która właśnie ściskała moją dłoń a ja bardzo dotkliwie odczuwałam skutki jej palców splecionych z moimi. Tęskniłam za nią każdego dnia mocniej. Czułam taki natłok myśli i emocji, że obawiałam się, że zaraz zemdleje.
- Od tego występu zależy cholernie dużo. – zaczęła spokojnie Emily. – Wszystko jest w waszych rękach. Tylko i wyłącznie waszych. Zasługujecie na to, żeby tutaj być jak nikt inny! Pokażcie mi ten żar, tą pasję. Chcę zobaczyć ten ogień, chcę widzieć, jak spełniają się wasze marzenia! Nie przedłużając, bo naprawdę nie ma już na to czasu; dajcie mi powód do dumy. „Oczy zawsze na swoje dziewczyny" drogie Panie! Do roboty!
Wyszłyśmy na scenę i zrobiłyśmy dokładnie to do czego przygotowywałyśmy się całe życie. Było świetnie. Wyskoki, obroty, piramidy i flesze. Wiwaty, gromkie brawa i łzy szczęścia. Nie skupiałam się na obserwujących nas trenerach, nie skupiałam się w zasadzie na nikim ani niczym. Po prostu płynęłam. I czułam się fenomenalnie, pierwszy raz od naprawdę dawna czułam się wolna jak nigdy wcześniej.
- Gratuluję. – po zejściu ze sceny obok nas pojawiła się trenerka. – To był naprawdę bardzo dobry występ. – uśmiechnęła się szczerze a mi zachciało się płakać. Tak bardzo chciałam ją teraz przytulić. – Pan Max Willer jest do tego stopnia poruszony waszym występem, że zaproponował ponowienie oraz nagranie go jutro i puszczenie na największych bilbordach Los Angeles. Co Wy na to?
Zaczęłyśmy piszczeć, krzyczeć i podskakiwać jak szalone. To się nie działo, to było wręcz nierealne. Złapałam z nią kontakt wzrokowy. Czy zdawała sobie sprawę z tego jak cholernie za nią tęskniłam? Jakie ciężkie były moje oddechy, kiedy nie było jej w pobliżu?
- Fantastycznie. Jutro w samo południe w pełnym składzie chcę widzieć was na scenie. Dzisiaj spisałyście się świetnie, odpocznijcie, zregenerujcie mięśnie i korzystajcie z uroków hotelu all inclusive. Baseny, sauny, open bar, wszystko jest do waszej dyspozycji, ale rzecz jasna z umiarem. – uśmiechnęła się lekko.
- A może mogłybyśmy wybrać się w miasto? – z nadzieją w głosie zapytała Majka.
- Wiem, że byście chciały, ale niestety nie mogę wypuścić was bez opieki.
- Więc niech pójdzie Pani z nami. – Weronika wzruszyła ramionami.
- Tego też nie mogę zrobić. Wieczorem mam swój występ, więc przez jakiś czas musicie zająć się sobą same.
- Swój występ? – dopytała moja przyjaciółka.
- Tak. Są to występy poza zawodowe w których nie możecie uczestniczyć. Uciekajcie świętować swój sukces, złapię was później.
Odeszła z uśmiecham na twarzy. Spojrzenie Weroniki i moje się skrzyżowało. Oczywiście, że musiałyśmy zobaczyć ten występ. Plan na wieczór zrodził się więc sam.
Światła na hali automatycznie ściemniały. Gdzieś z bocznych oraz górnych klimatyzatorów zawiał lekki wiatr a z głośników popłynęła muzyka. Klimat był nieziemski. I w tej samej sekundzie, kiedy rozbrzmiał pierwszy mocniejszy bas a lekkie światło potężnej lampy skierowało się na scenę zobaczyłam ją. A raczej jej cień. Siedziała na podłodze. Jej nogi rozszerzały się i zwężały w rytm muzyki. Miała na sobie obcisłą czarną sukienkę, z rozcięciami po same uda. Materiał sukienki doskonale opinał jej ciało z czego zdawałam sobie sprawę nawet mimo tego, że nie widziałam jej w tym świetle zbyt dobrze. I jeszcze w dodatku te buty. Czarne wysokie szpilki wiązane z przodu. Kiedy rozbrzmiały pierwsze słowa piosenki, światło stało się odrobinę mocniejsze a jej ciało rozłożyło się w pięknym szpagacie. Zaczął unosić się lekki sceniczny dym. Każdy nawet najmniejszy ruch jej dłoni, jej ciała, ta płynność i to napięcie. Poczułam jak moje ciało pokrywa gęsia skórka.
CZYTASZ
Lose Control
عاطفيةPowoli zmieniłam swoją pozycję. Usiadłam do niej tyłem, między jej nogami. Nie miałam co zrobić ze swoimi dłońmi, opuściłam je więc swobodnie natrafiając na jej uda znajdujące się wokół mnie. Delikatnie położyłam je więc na nich. Poczułam jej dłonie...