Pocałowałam ją w czubek głowy jednocześnie mocno wtulając się nosem w jej włosy. Gdy do moich nozdrzy dotarł ten obłędny zapach wzdrygnęłam się. Byłam uzależniona nawet od jej szamponu do włosów. Chryste, w życiu bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek pokocham kogoś tak mocno.
- Em... - szepnęłam odsuwając się odrobinę i spoglądając jej w oczy. – Zanim wróciłaś Matt sporo mówił.
- Mała... - rzuciła łagodnie. - Matt był pijany.
- Tak, ale...
- W porządku. – przerwała mi. – Po prostu pytaj.
Zastanowiłam się jak w zasadzie powinnam to rozegrać. Chciałam być delikatna, podejść do tego wszystkiego na spokojnie. Dużo się działo, nie chciałam wywoływać dodatkowego zamieszania. Jednak musiałam. Po prostu musiałam zacząć właśnie od tego wątku. Niewiadoma, którą mężczyzna zasiał w mojej głowie była nie do zniesienia. Więc nie zamierzałam walczyć sama ze sobą, nie miałam siły ani nawet ochoty udawać, że w tym momencie ta kwestia nie była dla mnie najistotniejsza.
- Pamiętasz, jak rozmawiałyśmy o twoich bliższych relacjach z Drake'em? – przytaknęła głową więc kontynuowałam. – Mówiłaś wtedy, że byliście razem na początku twoich studiów, prawda?
- Tak.
- Więc kiedy dokładnie Matt widział jak się z nim całujesz? – uznałam, że najlepiej będzie zapytać prosto z mostu.
Spojrzała na mnie wyraźnie zmieszana. Nawet nie zdziwiona. Po prostu zaskoczyło ją moje pytanie. Myślę, że zupełnie nie tego się spodziewała. Jej wzrok był dla mnie ciężki jednak wiedziałam, że muszę go wytrzymać. Ostatecznie Em westchnęła i spojrzała przed siebie.
- Nie całowałam się z nim. – powiedziała cicho, aczkolwiek stanowczo. - W Stanach byliśmy na imprezie, na której była masa naszych wspólnych znajomych w tym także Nate, który wypił wtedy zdecydowanie za dużo. Tak jak już wcześniej wspominałam to straszny kobieciarz i bajerant. Naprawdę rzadko sięga po alkohol, ale kiedy już to zrobi staje się jeszcze większym flirciarzem niż normalnie. Nie mam pojęcia co kierowało nim tamtej nocy. Pocałował mnie. Przyznaję, że mnie zaskoczył, ale nie całowaliśmy się. Pocałował mnie a ja go odepchnęłam. Później się z nim pokłóciłam.
- Więc czemu Matt powiedział, że się z nim całowałaś a nie, że Cię pocałował? To zasadnicza różnica, nie sądzisz? - nie mogłam tego zostawić w takim niedopowiedzeniu. Prędzej czy później ta niewiedza pożarła by mnie żywcem.
- Anastazja. – spojrzała w moją stronę, czekała aż spojrzę jej w oczy. – Sytuacja, o której rozmawiamy miała miejsce ponad dwa lata temu. – kontynuowała, kiedy nasze tęczówki się złączyły. – Dlaczego jest to dla Ciebie aż takie ważne?
Chryste Panie, jak do ciężkiej cholery miałam jej to wytłumaczyć? Nie chciałam, żeby źle mnie zrozumiała. Nie chciałam zachowywać się jak wariatka. Mimo wszystko musiałam wiedzieć. Postawiłam więc na szybki strzał.
- Bo powiedziałaś: „Nigdy nie zdradziłabym Matta, z nikim, poza Tobą." A teraz wypłynęło takie coś.
- Poczekaj... – wstała i spojrzała na mnie z góry. - Wątpisz w moje słowa? – zdenerwowała się. – Poważnie? Tyle razem przeszłyśmy a Ty chcesz mi teraz powiedzieć, że mi nie ufasz?
- Ufam Ci. – zapewniłam. Jej pytanie lekko zbito mnie z tropu, nie spodziewałam się, że aż tak ją to zdenerwuje.
- Więc czemu znowu wracamy do tematu Drake'a?! – była ewidentnie zła. – Ile razy jeszcze będę musiała tłumaczyć Ci, że nic mnie z nim nie łączy? I czemu do cholery mimo moich zapewnień wydaje Ci się, że jest inaczej? Nawet gdybym faktycznie wtedy się z nim całowała, czego nie zrobiłam to jaki wpływ miałoby to na to co jest teraz między nami?
CZYTASZ
Lose Control
RomancePowoli zmieniłam swoją pozycję. Usiadłam do niej tyłem, między jej nogami. Nie miałam co zrobić ze swoimi dłońmi, opuściłam je więc swobodnie natrafiając na jej uda znajdujące się wokół mnie. Delikatnie położyłam je więc na nich. Poczułam jej dłonie...