To wyznanie było ostatnim czego spodziewała się tu dowiedzieć. Ta informacja dosłownie odebrała jej mowę. Gregor natomiast roześmiał się serdecznie, domyślając się, że Kaiser nigdy z własnej woli nie powiedziałby jej prawdy.
- Ale Georgia...
- Jest moją siostrą rodzoną, Kaiser jest dzieckiem naszej macochy, dlatego nigdy nie łączyły nas więzy krwi, ale został księciem bo mój ojciec i jego matka, królowa wdowa sąsiedniwgo kraju została jego żoną. - wyjaśnił skołowanej dziewczynie.
- To... - szukała odpowiedniego słowa - Nie wiem co powiedzieć.
Zaśmiał się serdecznie widząc jej zagubienie w tym temacie.
- Królewskie małżeństwa to skomplikowany proceder. Z racji tego, że Kaiser miał objąć tron po matce mogłem dać mu księżniczkę tego kraju za żonę.
- Dlaczego nie objął? - zapytała szybko.
- Baliśmy się, że nas zniszczy. - westchnął ciężko - To była decyzja jego matki.
- Czy ona żyje?
- Przykro mi. Była bardzo chorowita, od kiedy urodził się Kaiser. Zmarła kilka lat po ślubie z naszym ojcem. - wyjaśnił.
- Więc został sam... - oczy jej się zaszkliły - Bo reszta miała go za potwora? Czy zrobienie z niego demona do zabijania i wysłanie na wojnę było celowe? tak chcieliście się go pozbyć? Nieważne! Chce wiedzieć kiedy zamierzasz mnie zabić?
- Słucham?
- Moje życie za życie Georgii.
- To nie jest takie proste, Cecylio... - westchnął - Jest coś o czym...
- Wystarczy!
Zatrzymali się widząc Kaisera stojącego obok. Widział zdenerwowanie dziewczyny i nie mógł spokojnie na to patrzeć. Z oczami pełnymi łez wpadła w ramiona mężczyzny, chciała odejść, wrócić do domu i pójść spokojnie na targ po zakupy na obiad.
Otulona ramieniem Kaisera uspokoiła się nieco.
- Czego chcesz Gregor? - zagrzmiał Kaiser przyciskając ją do siebie.
- Kaiser... Muszę z tobą porozmawiać w cztery oczy. Ta sytuacja za bardzo się skomplikowała.
Obaj ruszyli do wyjścia, bardzo chciała mu towarzyszyć, ale jeszcze bardziej nie chciała zostawać tu w towarzystwie tych wszystkich ludzi, a zwłaszcza królowej. Wygrzebała z gorsetu diament i pobiegła za nimi, ale strażniczy zagrodzili im drogę. Nie wiedziała co teraz ma zrobić, o czym będą rozmawiać i czy Kaiserowi nie stanie się krzywda. Błagała w duszy Demona o opiekę nad Kaiserem. Była pewna, że będzie jej teraz potrzebował.
Czekając na niego w towarzystwie tylu niesprzyjających jej ludzi miała wrażenie, że czas się zatrzymał, a Kaiser zniknął w czeluściach pałacu i nigdy do niej nie wróci. Pragnęła aby królowa przeniosła swoje zainteresowanie na kogoś innego, ale na próżno się modliła.
- Cecylio, dziecino! - zaświergotła słodko przywołując ją machnięciem ręki - Usiądź obok mnie z dala od tego zgiełku.
Z niechęcią i skrywanym strachem zbliżyła się do Królowej. Wolałaby ukryć się w jakiejś komnacie, ale skoro zainteresowała swoją osobą królową, mogła o tym zapomnieć.
- Czy ten diabeł nie przyciągnął cię tu przypadkiem siłą? - spytała ściszonym głosem.
Słysząc z jej ust to określenie, wszystko się w niej gotowało z wściekłości.
- Mówisz Pani o moim mężu? - siliła się na łagodny spokojny ton, odniosła wrażenie, że królowa celowo stara się ją wyprowadzić z równowagi - Skądże. Jestem tu z własnej woli.
CZYTASZ
Saga Rodu DarkSłużącaCzęść Pierwsza
RomanceStraciła swój tytuł i dobrobyt w którym żyła, a sytuacja zmusiła ją bycia służącą. Gdy wysłano ją na służbę do człowieka który za nic miał ludzkie życie postawiła sobie za cel przywrócić w nim radość i odzyskać stracona przez błędy rodziny życie.