- Nie chcesz nikogo pokochać? - zapytała jeszcze raz - Może... znajdziemy dla ciebie odpowiednią pannę? Księżniczkę albo szlachciankę?
Kaiser zagryzł wargę, zamykając oczy wdychał głośno powietrze.
- Nie zamierzam się żenić. - złapał ją za ramiona i odsunął od siebie a długość swoich ramion.
- Samotność zabija, mój Panie. - posmutniała odsuwając się od niego, szybko podniosła halkę , podłogi - Czym mogę ci jeszcze służyć?
Jego wzrok wędrował po jej skórze, która w blasku ognia przybrała barwę dojrzałej brzoskwini. Zatrzymał się na moment na jej unoszących się spokojnie piersiach, miał wrażenie, że idealnie pasowałyby do jego dłoni. Gdy ruszyła w jego stronę swawolnie kołysała biodrami. Miał ochotę rzucić ją na swoje łoże i pierwszy raz w życiu, mimo swoich wcześniejszych wyrzeczeń wtargnąć w nią i dać upust pragnieniom tak ciemnym jak jego dusza.
Biedna dziewczyna, jeśli nadejdzie dzień w którym nie zdoła tego zatrzymać, może zrobić jej krzywdę.
- Nie. - zachrypiał przez targające nim emocje - Możesz odejść.
Cecylia stała jeszcze chwilę patrząc w podłogę, co sobie myślała przychodząc tutaj? Była tylko służącą, nikim kto byłby godny podnoszenia wzroku na wielkiego generała. Nawet go nie lubiła, co więc nią kierowało, strach przed jego gniewem był silniejszy niż wstyd?
- Dobrej nocy, Panie. - wyszeptała idąc do wyjścia.
Chciała zapaść się pod ziemię, czyżby źle go zrozumiała? Mówił wyraźnie, że ma powtórzyć to samo i tej nocy. Mogła tylko mieć nadzieję, że uda mu się o tym zapomnieć jak najszybciej.
Pożegnał ją milczeniem, uciekła szybko narzucając na siebie ubranie. Twarz piekła ją okropnie, była tak gorąca jak rozgrzane żelazo. Mimo walącego jak dzwon serca wymknęła się z zamku i pobiegła do ogrodu, gdzie w chłodną wiosenną noc próbowała odnaleźć spokój. To nie było łatwe zadanie, ale tak naprawdę w tym wszystkim najbardziej była zła na Kaisera Dark. Jak mógł zachować tak stoicki spokój gdy młoda piękna dziewczyna stała przed nim całkiem naga. Nawet nie drgnął, niczego nie dał po sobie poznać. W ogóle na niego nie działała?
Ten człowiek naprawdę miał serce z kamienia, był jednak mężczyzną, jeśli prymitywnym to i tak mężczyzną. Tym bardziej powinien wykazywać pierwotne rządze. Cecylia przyłapała się na tym, że obwinia generała za brak zainteresowania jej osobą.
Roześmiała się rozkładając na świeżej jeszcze niskiej trawie pokrytej zimną rosą.
- Jesteś taka głupia, Cecylio. - powiedziała do siebie zakrywając twarz dłońmi - Bardzo głupia.
Kaiser Dark nie pojawił się na śniadaniu, dziewczyna była pewna, że nie chce na nią patrzeć i wcale jej to nie dziwiło. Sama nie mogła na siebie patrzeć. Na obiedzie także go nie było, nie widziała go także następnego dnia i jeszcze kilka kolejnych. Zaczynała się martwić, że coś mu się stało, ze zdenerwowania nie mogła usiedzieć na miejscu.
Ogród, który powoli budził się do życia dał jej zapomnieć na chwilę o generale. Plewiła grządki ucieszona, że nasiona, które zasiała własnymi rękami wschodzą. Nakarmiła szczeniaki i wyszła do wioski na targ nie mogąc już znieść tej samotności w pustym wielkim zamczysku.
Ludzie machali do niej ze swoich kramów pozdrawiając ciepło. Była szczęśliwa, że w końcu ją zaakceptowali i zaczęli traktować jak swoją. Zatrzymała się przed stoiskiem Soli, było tak boleśnie puste, że nie potrafiła powstrzymać smutku, który odebrał jej dobry nastrój.
CZYTASZ
Saga Rodu DarkSłużącaCzęść Pierwsza
RomanceStraciła swój tytuł i dobrobyt w którym żyła, a sytuacja zmusiła ją bycia służącą. Gdy wysłano ją na służbę do człowieka który za nic miał ludzkie życie postawiła sobie za cel przywrócić w nim radość i odzyskać stracona przez błędy rodziny życie.