Rozdział 6

10 2 2
                                    

Długa trawa muskała sierść Piaskowego Serca kiedy ona siedziała i czekała aż kot z Klanu Gwiazdy ją odwiedzi. Wiedziała że to jest sen. Nagle przezroczysto czarne futro musnęło jej bok. Była to Nocny Blask uprzednia medyczka Klanu Rzeki. Była to jej matka. Ten fakt wiedzieli tylko Nocny Blask, Piaskowe Serce, Ciemna Bryza oraz Kremowy Ogon czyli partner Nocnego Blasku, a zarazem ojciec Piaskowego Serca. Z opowieści Kremowego Ogona, który obecnie należał do starszyzny, Piaskowe Serce dowiedziała się że wraz z nią urodziły się również dwa inne kociaki, które urodziły się martwe, Piaskowe Serce również nie miała wtedy zbyt dużych szans na przeżycie, a jednak przeżyła.

- Wiesz czemu tu dzisiaj do ciebie przyszłam prawda? - Zapytała Nocny Blask.

-Tak wiem. - Przyznała się jej córka. - Ale to chyba nie jest nic złego skoro ty też miałaś partnera a nawet kociaki! - Usprawiedliwiła się Piaskowe Serce krzycząc.

- Cóż, ja nie mogę zmieniać twoich decyzji. - Odparła spokojnie czarna kotka. - Możesz robić co tylko chcesz, lecz potem musisz liczyć się z konsekwencjami. W moim przypadku nie było inaczej. Moja śmierć przy twoich narodzinach była najprościej mówiąc karą od Klanu Gwiazdy.

- Ale przedtem urodziłaś jeszcze Rudego Liścia. - Zripostowała kremowa medyczka.

- Owszem, ale nie myśl że poszło łatwo. Jego dwie siostry, również zmarły od razu po porodzie, co również było karą od Klanu Gwiazdy.

- Ale co mi się może stać? W końcu kotka z kotką to nie wytworzą kociaków. - Zaśmiała się.

- Nie myśl, że śmierć przy porodzie to jedyna kara, którą Klan Gwiazdy potrafi wymyślić. - Odpowiedziała zupełnie poważnie.

- A co mi się stanie?

- Nawet ja tego nie wiem.

- Czyli mogę jej wyznać miłość? Nie odrzuci mnie?

- Ona również w tobie jest tak samo zakochana jak ty w niej.

- Czyli mogę?

- Po prostu słuchaj głosu swego serca. - Rzekła kotka a jej sylwetka zaczęła rozpływać się w powietrzu.

- Zaczekaj, co to znaczy? - Zapytała rozpaczliwie. - Proszę nie znikaj! - Zawołała.

Lecz jej wołanie się nie zdało Nocny Blask zniknęła, nawet jej słodki zapach zaczął znikać.

- Proszę. Nieeee!!!!!

Nagle polana również się rozpłynęła, a Piaskowe Serce poczuła lekkie pacnięcie łapą. Kiedy otworzyła oczy ujrzała Karmelowe Futro, która stała nad nią ze współczuciem w oczach.

- Coś strasznego ci się śniło? Krzyczałaś jakby las się palił.

- Nie... Po prostu zwykłe wizje medyczki.

Piaskowe Serce wstała, a Karmelowe Futro położyła ogon na jej barku. 

- Jeśli coś cię gnębi zawsze możesz mi powiedzieć - Powiedziała przyjaciółka.

- Hej, a ty powinnaś odpoczywać twoje rany się jeszcze nie zagoiły. - Miauknęła Piaskowe Serce próbując zmienić temat.

- Wiem, ale czuję się już o wiele lepiej. - Rozciągnęła się i poszła do swojego legowiska. 

Piaskowe Serce poszła za nią i liznęła ją po uszach.

- Przynieść ci coś do jedzenia? - Zapytała kremowa medyczka.

- Tak. Ostatnio chyba jadłam jeszcze wczoraj rano przed treningiem z Czarną Łapą.

Piaskowe Serce poszła do sterty zwierzyny i wybrała z niej dwie ryby. Jedną dla Karmelowego Futra, drugą dla siebie.

- Proszę. 

Położyła jedną u łap karmelowej kotki, a drugą u swoich łap. Położyły się obok siebie i zaczęły jeść. Tuż po tym jak Piaskowe Serce przełknęła ostatni kęs ryby, poszła zobaczyć co u Drewnianej Gwiazdy. Nie obudził się on ani razu od czasu powrotu patrolu do obozu. Miał on płytki oddech. Brzmiało to jakby miał zaraz stracić swoje przedostatnie życie. Nagle jego oddech ucichł. Piaskowe Serce się przeraziła. Wiedziała, że jeżeli przywódca straci teraz życie to następnym razem się już nie odrodzi. Drewniana Gwiazda właśnie umarł. Kilka minut później otworzył oczy. 

- Straciłeś życie prawda? - Zapytała Piaskowe Serce.

- Tak. - Odpowiedział.

- Następnym razem się już nie odrodzisz prawda?

- Prawda. - Odparł. - Byłem przywódcą już przez wiele księżyców. Szary Kwiat godnie zajmie moje miejsce.

- Nie mów tak. Będziesz żył jeszcze wiele pór roku, jeżeli nie będziesz się narażał. Zamierzasz poinformować klan o tym że nie masz więcej żyć?

- Nie, nie chcę ich niepokoić. Powiem tylko, że straciłem życie nie powiem ile mi zostało. Idę zwołać zebranie.

Wybiegł z legowiska medyczki i wskoczył na Skałę Klanu.

- Wszystkie koty na tyle dorosłe aby umieć pływać niech zbiorą się na spotkanie klanu pod Skałą Klanu!

Wszystkie koty zaczęły się zbierać pod skałą, trochę zdziwione, że rany przywódcy się tak szybko zagoiły a trochę podejrzewały, że kocur mógł stracić życie.

- Pierwsza sprawa - Zaczął. - Właśnie straciłem życie i zostały mi trzy. - Skłamał, Piaskowe Serce wiedziała że nie zostały mu żadne - Druga sprawa. Karmelowe Futro jest zbyt osłabiona aby móc szkolić Czarną Łapę. Tymczasowo będzie ją szkolić Malinowe Futro. I jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj jest zgromadzenie, a więc wybieram koty, które idą. Piaskowe Serce, jeżeli pójdziesz na zgromadzenie Karmelowe Futro sobie poradzi?

- Tak, nie powinno być z tym problemu.

- To dobrze, a więc na zgromadzenie idą: oczywiście Szary Kwiat i Piaskowe Serce. Z wojowników: Podrapany Pysk, Sowia Głowa, Malinowe Futro, Wietrzny Lot, Bociania Skóra, Złote Oko, Rudy Liść i Ciemna Bryza. Z uczniów: Niska Łapa i Czarna Łapa. Ze starszyzny: Kremowy Ogon i Kamienny Pysk. Kiedy będziemy na zgromadzeniu obozu będzie pilnować Liliowy Kwiat... 

- A czemu ja nie mogę iść na zgromadzenie? - Nie dała dokończyć przywódcy Srebrna Łapa.

Wszystkie koty się dziwnie na nią popatrzyły w końcu nikt nie wchodził przywódcy w słowo.

- Będziesz pilnować obozu razem z Liliowym Kwiatem.

Srebrna Łapa prychnęła ze złości ale więcej nie protestowała. 

- Dobrze a więc tuż o wschodzie księżyca wyruszamy na zgromadzenie. Ktoś ma jakieś pytania? - poczekał chwilę czy ktoś zabierze głos, wszyscy milczeli. - Dobrze a więc koniec zebrania. - ogłosił i zszedł ze skały do swojego legowiska.

Piaskowe Serce wróciła do swojego legowiska i przekazała Karmelowemu Futru to co ogłosił Drewniana Gwiazda.

- A kto będzie tymczasowo szkolił Czarną Łapę? - Zapytała karmelowa kotka.

- Malinowe Futro.

- Okej.

Obie kotki dzieliły ze sobą języki przez krótką chwilę. Piaskowe Serce wzięła Karmelowe Futro na bok.

- Czy czujesz to samo co do mnie co ja do ciebie? Ja kocham spędzać z tobą czas. Ja kocham twoje towarzystwo. Ja... Ja... Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale chcę żebyś ty w niej była. Kocham cię. Zostaniesz moją partnerką?

- Oh... Ja ciebie też bardzo kocham. Z chęcią będę z tobą, moja nowa partnerko.

Wojownicy. Tom I. Wybór ✖️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz