Rozdział 11

4 2 0
                                    

Piaskowe Serce otworzyła oczy. Ujrzała Podrapaną Gwiazdę myjącego się na drugim końcu stodoły. Kremowa medyczka rozciągnęła się i ziewnęła. Zeskoczyła z beli siana i spojrzała z wdzięcznością na koty.

- Dziękujemy za gościnę.

- Nie ma za co. - Powiedział Ziarno. - Możecie zapolować jeśli chcecie. - Dodał czarno biały kocur.

- Nie dziękuję. Zjemy coś po drodze.

- Dobrze. Do zobaczenia! - Pożegnał się Ziarno.

- Miłej drogi! - Dodał Gawron.

Piaskowe Serce machnęła ogonem na pożegnanie i razem z Podrapaną Gwiazdą wyszła ze stodoły. Szli przez terytorium Klanu Wiatru w kompletnej ciszy. Twoja ścieżka naznaczona będzie bólem! Nadchodzi strata. Ptak wszystko zepsuje. Strzeż się nieznanego! - Słowa przepowiedni ciągle szumiły jej w głowie. Co miała ona oznaczać? Jak ptak miał coś zepsuć? Jaka strata? Czego ma się strzec? Piaskowe Serce nie umiała odpowiedzieć na te pytania. Niespokojne słowa przepowiedni ciążyły nad nią jak dług. Co miała zrobić? Czy mogła temu jakoś zaradzić? Tego nie wiedziała. Wiedziała jednak, że musi żyć dalej a żadna przepowiednia nie może tego zmienić. 

________________________________________________________________________________


- Niech wszystkie koty na tyle dorosłe aby umieć pływać, zbiorą się pod Skałą Klanu, na spotkanie klanu! - Rozbrzmiały słowa Podrapanej Gwiazdy w całym obozie.

Koty zaczęły się gromadzić pod Skałą Klanu. Był wysoki księżyc. Piaskowe Serce nie powiedziała nikomu o przepowiedni. Zdecydowała, że powie o niej jeżeli znowu dostanie ostrzeżenie. Tym bardziej jeżeli słowa przepowiedni miały dotyczyć tylko jej a nie całego klanu. Usiadła obok Karmelowego Futra i wpatrzyła się w przywódcę.

- Ciekawe kto zostanie zastępcą. - Wyszeptała do Karmelowego Futra.

- Pewnie Sowia Głowa. - Odparła niechętnie. - Miał prawie największą liczbę głosów.

- Możliwe.

- Wypowiadam te słowa w obecności ducha Drewnianej Gwiazdy i Szarego Kwiatu, aby oboje usłyszeli i zaakceptowali mój wybór! - Zaczął nowy lider klanu. - Nowym zastępcą przywódcy zostanie Sowia Głowa! - Zszedł z kamienia i zbliżył się do Sowiej Głowy, ten zaś liznął jego bark na znak szacunku.

- Obiecuję godnie wypełniać obowiązki zastępcy i obiecuję, że możesz na mnie polegać Podrapana Gwiazdo. - Powiedział czarny kocur.

- Sowia Głowa! Sowia Głowa! - Rozległy się okrzyki zgromadzonych.

Sowia Głowa wydawał się nie być zaskoczony, że został wybrany na zastępcę - w zasadzie cały klan nie był tym zaskoczony,  jakby każdy już o tym wiedział, że zostanie mu przydzielona ta ranga - kocur skłonił tylko głowę i uśmiechnął się z dumą. Zadrapana Gwiazda ogłosił koniec zgromadzenia. 

- Dobranoc! - Zawołała Karmelowe Futro w drodze do legowiska wojowników.

- Miłej nocy! - Odpowiedziała medyczka.

Piaskowe Serce w pierwszej kolejności podeszła do sterty zwierzyny. Chciała wziąć sobie rudzika, ale przypomniała sobie słowa przepowiedni: ,,Ptak wszystko zepsuje" , a więc wolała na razie nie jeść ptaków. Wzięła więc sobie chudą rybkę leżącą najwyżej na stercie. Przysiadła w swoim ulubionym miejscu, czyli pod osłoną z liści obok wejścia do swojego legowiska. Wgryzła się w rybę i połknęła ją w kilku kęsach. Wyszła jeszcze z obozu do śmietniska się załatwić i wróciła do legowiska padnięta jakby biegła dwa razy w kółko przez wszystkie terytoria klanów. Położyła się i niemal od razu zasnęła. 

________________________________________________________________________________


- Piaskowe Serce! - Przyleciał duch zmarłej matki nawoływanej kotki.

- Tak Nocny Blasku? - Kotka skuliła się. Nie chciała znowu słyszeć słów potwornej przepowiedni.

- Masz świadomość, że przepowiednia dotyczy tylko ciebie prawda?

- Wiem, domyśliłam się. - Piaskowe Serce przewróciła oczami. - Możesz mi powiedzieć co ona oznacza? Nie chcę żyć w niepewności!

- Znaczenie jej przyjdzie wraz z czasem. Póki co możesz jedynie się domyślać. - Kotka rozpłynęła się a wraz z nią polana, na której kremowa medyczka zwykle spotykała się ze swoją matką.

No super, tyle to ja wiedziałam. - Pomyślała zdenerwowana kotka. - Dlaczego Klan Gwiazdy zawsze jest taki zagadkowy? Piaskowe Serce otworzyła oczy. Słońce powoli zaglądało przez zasłonę z liści w legowisku medyczki. Przewróciła się na bok wkurzona. Była jeszcze zmęczona. Dlaczego Klan Gwiazdy nigdy nie pozwala jej się wyspać? Chciała jeszcze pospać, ale słońce rozjaśniało jej legowisko tak, że nie mogła dalej spać.

- Na Klan Gwiazdy! - Przeklnęła pod nosem. - Dobrze Klanie Gwiazdy wygrałeś! Wstanę!

Wstała i się przeciągnęła. Podeszła do kupek z ziołami i zaczęła wybierać, które się jeszcze nadają, a które nie. Usłyszała głos Karmelowego Futra:

- Piaskowe Serce!

Kotka się odwróciła z nadzieją w oczach, przynajmniej będzie miała towarzystwo swojej partnerki. I ujrzała... Nie Karmelowe Futro lecz Malinowe Futro. Czemu obie siostry musiały mieć taki podobny głos? Były takie podobne do siebie. Jedyne co je różniło to kolor oczu i ciemność futra. Karmelowe Futro miała bursztynowe oczy, a Malinowe Futro miała oczy brązowe.

- Tak? - Zapytała medyczka.

- Brzuch mnie boli. - Podeszła do Piaskowego Serca.

- Od kiedy?

- Od wczoraj. Tylko dzisiaj mnie mocniej boli.

- Hmm... - Beżowa kotka spojrzała na brzuch ciemnobrązowej wojowniczki. - Trochę przytyłaś...

W odpowiedzi Malinowe Futro prychnęła. Piaskowe Serce dotknęła łapą jej brzucha. Wyczuwała kręcące się kulki. Rozszerzyła oczy ze zdziwienia.

- I co? - Zapytała z niepokojem wojowniczka.

- Gratulacje Malinowe Futro! Jesteś w ciąży!

- Dzięki wielki Klanie Gwiazdy! Idę powiedzieć Bocianiej Skórze! - Szczęśliwa wybiegła z legowiska.

Piaskowe Serce się uśmiechnęła. Nagle do jej legowiska weszła Karmelowe Futro.

- Hejka Piaskowe Serce. - Zamruczała ocierając się o swoją partnerkę.

- Witaj Karmelowe Futro. - Również zamruczała.

- Co byś powiedziała na spacerek? Ty przy okazji nazbierasz jakichś ziół, a ja zapoluję. - Zaproponowała brązowa kotka

- Oczywiście! Akurat miałam iść pozbierać nagietka.

- No to chodź. Będę mogła ci ponieść zioła.

Obie kotki ruszyły ocierając się o siebie do wyjścia z legowiska, a potem do wyjścia z obozu.

- A co Malinowe Futro była taka szczęśliwa jak wychodziła z twojego legowiska? - Zapytała Karmelowe Futro - Zapytałam się jej ale ona mi powiedziała, że nie ma czasu na wyjaśnienia i szybko poszła coś powiedzieć Bocianiej Skórze.

- Jest w ciąży. - Odpowiedziała medyczka.

- Niesamowite! Będę ciocią! - Zawołała uradowana wojowniczka.

Piaskowe Serce się zaśmiała.

- Ty to umiesz mnie rozbawić. - Miałknęła rozbawiona medyczka.

- Wiem. - Uśmiechnęła się zadowolona.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też. - Odpowiedziała wojowniczka stykając nosy ze swoją partnerką. - Tak zawsze było jest i będzie.

- Tak zawsze było jest i będzie. - Powtórzyła Piaskowe Serce.

Czy aby na pewno?


Wojownicy. Tom I. Wybór ✖️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz