- doce -

990 122 184
                                    

Harry odprowadził blondyna pod same drzwi po czym wrócił do siebie dziękując za spotkanie i jeszcze raz go przepraszając za kłamstwa.

Zielonooki przez kolejne dni próbował namówić chłopaka na kolację jednak ten odmawiał za każdym razem, aż w końcu za bardzo naciskał i szarooki się zgodził.

Potter sam nie wiedział dlaczego tak się zachowywał skoro normalnie by odpuścił...jednak z nim nie potrafił.

Mężczyzna przygotował dla nich romantyczną kolację przy świecach z widokiem na miasto. Harry słysząc dzwonek do drzwi podszedł do nich ubrany w garnitur.

- Zapraszam. - uśmiechnął się delikatnie poprawiając okulary na nosie.

Draco chwilę stał zanim zapukał do drzwi, a gdy ujrzał Harry'ego wystrojonego, spojrzał odrazu na siebie. Na swoje szare dresy i lekko za dużą bordową bluzę. Wrócił po chwili do niego spojrzeniem przechylając głowę na bok znów go zmierzając wzorkiem z góry na dół.

- To kolacja czy spotkanie biznesowe? - Parsknął lekko się do niego uśmiechając.

- Nie było konsultacji w co się ubieramy - zaśmiał się cicho kręcąc głową na boki. Harry długo myślał nad tym co ubrać i chciał zrobić na nim jak najlepsze wrażenie.

-  No nie było. -  odparł wchodząc do mieszkania, gdzie zdjął buty. - ale mogłeś powiedzieć, żeby ubrać się elegancko - dodał.

- Ładnemu we wszystkim ładnie - szepnął prowadząc go ścieżką z płatków róż do stolika.

- A to co Potter? - mruknął stąpając stopami po płatkach róż co jakiś czas zerkając na ładnie ubranego Zielonookiego.

- Kolacja na bogato - Harry zaśmiał się cicho z jego pytania odsuwając mu krzesło.

- Twoja definicja zjedzenia razem kolacji ma dziwne uzasadnienie przypominające randkę - Mruknął siadając na krześle.

- Jestem po prostu dobrze wychowany - parsknął cicho przysuwając go do stolika po czym przyniósł pieczeń z ziemiami siadając na swoim miejscu.

Draco podziękował za posiłek, gdy został przed nim położony. Wziął sztućce zerkając przy tym na Harry'ego i po cichym smacznego zaczął jeść.

Harry zachowywał się dla niego dziwnie od dnia w którym przyznał się, że to on z nim pisał anonimowo na portalu. Malfoya często to mieszało i peszyło. Sam nie wiedział dlaczego zawstydza się niektórymi gestami ze strony drugiego. Jakoś nigdy nie miał z tym problemu przy innych.

Gdyby nie to, że Harry był sąsiadem z góry i się kumulują, chętnie by z nim spróbował. Był przystojny i jednocześnie słodki, ale też jego charakter był taki jak szarooki szukał w swoich innych Panach. Jeśli w zabawie były podobny z charakteru i nie wyolbrzymiałby jak ci dotychczas, Draco miałby w końcu kogoś kogo szukał tyle czasu.

Tylko to nie zmienia tego, że nadal jest jego sąsiadem z góry i kolegą. Lubił go i nadal bał się zaryzykować na coś więcej, że relacja przez to się popsuje.

- Nie wiedziałem co lubisz jednak wziąłem taki, który powinien ci posmakować - uśmiechnął się delikatnie nalewając im wina do lapmek co jakiś czas zerkając na chłopaka.

- Na zdrowie -  odparł unosząc ku górze lampkę wina w geście toastu po czym wziął łyk trunku. - dobre - pokiwał z lekkim uznaniem głową patrząc w czerwoną ciecz.

- Zdrowie młody - mruknął cicho Harry upijając łyk alkoholu nie odrywając od niego wzroku. - dobrze, że przyszedłeś w dresach...w nich wyglądasz najlepiej - mruknął z delikatnym uśmiechem lustrując wzrokiem sąsiada.

DogPlay • harcoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz